Trwa ładowanie...

Obleśne komentarze w programie TVP Info. "I potem będzie płakała..."

Maja Staśko, aktywistka i dziennikarka, opublikowała jakiś czas temu na Instagramie filmik, na którym tańczy w bieliźnie. Prowadzący "W tyle wizji" postanowili wyśmiać go w programie.

"W tyle wizji" debata o tańcu Mai Staśko"W tyle wizji" debata o tańcu Mai StaśkoŹródło: "W tyle wizji", Instagram
d2pd86a
d2pd86a

Maja Staśko to dziennikarka i aktywistka, która m.in. pomaga zgwałconym kobietom. W swoich tekstach porusza tematy związane z seksizmem, wykorzystywaniem kobiet, a ostatnio pisała o molestowaniu kobiet w klubach, podczas imprez. Na historię w ostrych słowach odpowiedział dziennikarz Krzysztof Stanowski. To nie umknęło twórcom programu TVP Info - "W tyle wizji". Opublikowali komentarz Stanowskiego w programie, a chwilę później pokazali filmik z instagramowego profilu Staśko, na którym tańczy w czerwonej bieliźnie i koszulce. Staśko, która w dzieciństwie zajmowała się tańcem, została okrutnie wyśmiana przez prowadzących.

Choć trudno sobie wyobrazić, że w telewizji publicznej można wyśmiewać kobiety za filmiki w mediach społecznościowych, to tak się jednak dzieje. - Kondycja fatalna. Kompletne zaprzeczenie ideałom feministycznym. Nie dość, że pani sama sprzątała, to jeszcze te wygibańce. Trudno się potem dziwić… - komentowała współprowadząca wydanie z 1 lutego Dorota Łosiewicz.

Zobacz: Katarzyna Grochola o byłym partnerze-przemocowcu: "Dziś ten człowiek pracuje w TVP"

- Żeby państwo nie myśleli, że to my dorobiliśmy to dyszenie. Nie, no skąd! - mówił Stanisław Janecki i porównywał taniec Staśko do teledysku "I Want to Break Free" grupy Queen, w którym to Freddy Mercury tańczy z odkurzaczem przebrany za kobietę.

d2pd86a

 - Nie jesteśmy w stanie rozgryźć, za kogo się uważa. Nikt jej tutaj nie dopadł na tym filmiku, więc w domu najbezpieczniej się tańczy - mówiła Łosiewicz.

- I to jeszcze w majtach samych. I potem będzie płakała, że faceci myślą, że ona by chciała. No jak się nago pokazuje - dodała prowadząca. Komentarze w stylu "sama się prosiła" w telewizji publicznej?

Maja Staśko postanowiła odpowiedzieć.

"Prowadzący sugerowali, że skoro tak się przedstawiam (w majtkach i koszulce), to co się dziwię. Drwili, że faceci mogą na mnie patrzeć – ale nic więcej. No nic więcej, nie ma tu nic śmiesznego. Nic więcej, jeśli nie wyraziłam zgody. Mogłabym chodzić nago i nikt nie ma prawa mnie tknąć" - napisała w poście na Instagramie, gdzie jak już wiemy zaglądają twórcy "W tyle wizji".

"Prowadzących bardzo rozbawił też fakt, że w tańcu widać mi majtki. Miałam być bez majtek? I czy wy widzieliście stroje gimnastyczek na występach? Odkąd mam 5 lat, występuję w wyciętym stroju na zawodach (...) To wszystko miało być wyśmianiem feministek. Pojawiło się po materiale o protestach kobiet – przedstawianych jako wulgarne i agresywne. A po protestach wracamy do domu i SPRZĄTAMY W MAJTKACH. Skandal" - komentowała.

d2pd86a

"Dwoje starszych ludzi siedzi i komentuje stories młodszej aktywistki, która tańczy. I wyśmiewają ją: 'Majtki jej widać! Majtki!'. Jak w przedszkolu. Pogarda ze względu na wygląd, wiek i wyższościowe połajanki o książkach. I to za 2 miliardy zł" - dodała Staśko.

d2pd86a
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2pd86a