Nowy polski hit Netfliksa. Widzowie na świecie oszaleli na punkcie "Krakowskich potworów"

Polskie filmowe produkcje stają się towarem eksportowym. Wszystko za sprawą platformy Netfliksa, której zasięg umożliwia odniesienie sukcesu na całym świecie. W tym tygodniu przebojem w wielu krajach stał się serial "Krakowskie potwory".

"Krakowskie potwory" w akcji
"Krakowskie potwory" w akcji
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

24.03.2022 | aktual.: 24.03.2022 20:09

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Netflix można lubić, można też nienawidzić (jest za co). Niemniej jedna rzecz nie podlega dyskusji. Dzięki platformie streamingowej filmowe produkcje z wielu krajów, zwłaszcza nieanglojęzycznych, mają dużą szansę zaistnieć, stać się popularne na całym świecie. Dystrybucja kinowa takiej możliwości praktycznie nie dawała. Za sprawą Netfliksa polskie produkcje gromadzą przez ekranami miliony widzów na wszystkich kontynentach.

Pierwszym polskim przebojem Netfliksa stał się erotyczny dramat "365 dni". Jego popularność była tak duża, że zauważyli go członkowie stowarzyszenia przyznającego nagrody dla najgorszych filmów roku. Obraz Barbary Białowąs i Tomasza Mandesa został "wyróżniony" w pięciu kategoriach (żadnej nagrody jednek nie zdobył, byli gorsi). Później międzynarodowy sukces odniósł serial "Sexify", a ostatnim czasie dramat gangsterski "Jak pokochałam gangstera" oraz nasza uboga wersja "Dirty Dancing" czyli kitesurfingowe "Pod wiatr".

Do tej pory sukces odnosiły więc polskie filmy obyczajowe o lekkim zabarwieniu erotycznym. Gatunek fantasy nie jest naszą mocną stroną. Można zaryzykować stwierdzenie, że wciąż ciąży nad nim klątwa "Wiedźmina", filmu, a potem serialu zrealizowanego w 2001 r. Dzieło Marka Brodzkiego zostało przez wszystkich zmiażdżone, choć po latach wydaje się, że nie było wcale takie złe. Na pewno dużo zyskało w oczach widzów po premierze amerykańskiego "Wiedźmina".

"Krakowskie potwory" są dowodem, że można nakręcić w Polsce niezłą opowieść fantasy (w tym przypadku z pogranicza fantasy i horroru). Tytuł na pewno nie kłamie. Serial Kasi Adamik i Olgi Chajdas pełen jest kreatur i demonów najróżniejszych maści. Jedne z nich przychodzą nie z tego świata, inne mieszkają w ludziach. Te drugie są, oczywiście, znacznie groźniejsze.

"Krakowskie potwory" miały premierę 18 marca. Od razu wskoczyły na pierwsze miejsce pośród najpopularniejszych tytułów Netfliksa w naszym kraju. Tego można się było spodziewać. Ale polska produkcja stała się także przebojem na świecie. W pierwszym tygodniu wyświetlania znajduje się w czołowej dziesiątce najpopularniejszych seriali w ponad 30 państwach. Pozycję lidera wywalczyła w bliskich nam krajach: w Czechach, Słowacji, na Węgrzech. W najlepszej trójce można ją znaleźć w Ukrainie. Dużą popularnością cieszy się również w Brazylii, Grecji, na Jamajce, a także w Niemczech oraz Francji.

Komentarze (51)