Polsat robi wszystko, aby ich edycje "Dancing with the Stars. Taniec z gwiazdami" różniły się od tego, co kilka lat temu oglądaliśmy na antenie konkurencyjnej stacji, czyli TVN. Była zmiana scenografii i wystroju pokoju, w którym gwiazdy czekają na oceny jurorów. Postawiono również na nową parę prowadzących - Annę Głogowską i Krzysztofa Ibisza. Jakby tego było mało, widzowie co tydzień dowiadują się o modyfikacjach regulaminu tanecznego show. Niektórzy fani nie ukrywają, że coraz trudniej zrozumieć im zasady, które niemal z odcinka na odcinek są inne. Dopatrują się również szczegółów, które w znaczący sposób podważają wiarygodność programu.
Pamiętacie, jak w pierwszym odcinku okazało się, że Marta Wierzbicka musi odpaść? Zdziwienia nie kryli także sami jurorzy, według których, aktorka "Na Wspólnej" nie była uczestniczką, której występ zasługiwałby na miano porażki. Później, gdy z programem musiały pożegnać się m.in Honorata Skarbek i Joanna Orleańska, pojawiły się głosy, że dziwnym zbiegiem okoliczności kończą rywalizację osoby, które nie są na co dzień związane z Polsatem. Coraz częściej zarzuca się stacji, że faworyzuje "swoich" uczestników i manipuluje wynikami. Oliwy do ognia dolała sytuacja, która miała miejsce w ostatnim odcinku "Dancing with the Stars. Taniec z gwiazdami".
Prowadzący poinformowali widzów, że tym razem to w ich rękach leży los gwiazd i tancerzy. Czy rzeczywiście?
Prowadzący poinformowali widzów, że tym razem to w ich rękach leży los gwiazd i tancerzy. Za pomocą specjalnej aplikacji na Facebooku mieli zdecydować, kto i z kim zatańczy w kolejnym odcinku. W zabawie brały udział wszystkie pary. Pod koniec odcinka jak zawsze Krzysztof Ibisz i Anna Głogowska ogłosili, kto zdobył najmniej głosów i musi pożegnać się z show. Tym razem padło na Michała Koterskiego i Janję Lesar. Później gospodarze przystąpili do odczytywania nowych par: Agnieszka Sienkiewicz i Jan Kliment, Marcelina Zawadzka i Stefano Terrazzino, Anna Wyszkoni i Rafał Maserak, Marcin Miller i Magdalena Soszyńska-Michno, Jan Mela i Nina Tyrka, Mateusz Banasiuk i Agnieszka Kaczorowska, oraz Rafał Maślak i Hanna Żudziewicz. I tu zaczynają się problemy. W jaki sposób widzowie wybrali nowe duety, skoro nie mieli pojęcia, że Koterski i Lesar odpadną? Czy powstałe pary to na pewno tylko wybór widzów? Odpowiedzi na te pytania możemy się jedynie domyślać.
Tym razem odpadnie gwiazda i jej "czasowy" partner.
A co dalej z tymi, którzy pozostali dalej w programie? Fani zachodzą w głowę, w jaki sposób będą odpadać kolejni uczestnicy, skoro nie tańczą w przydzielonych im od początku dwójkach.
- Akcja "zamiana partnera" trwa tylko tydzień. Ten odcinek będzie wyjątkowy, ponieważ odpadnie gwiazda i jej "czasowy" partner. Pozostali, którym uda się przejść dalej wracają do pierwotnych ustaleń. Osoby "samotne" będą tworzyły jedną parę - zdradził informator portalu przeambitni.com.
A co wy myślicie o strategii twórców "Dancing with the Stars. Taniec z gwiazdami"?
(fot. AKPA)