"Okradliście tego chłopaka". Finał show Polsatu "Ninja Warrior Polska" w cieniu skandalu

Trener z Rybnika Igor Fojcik zdobył tytuł Last Man Standing w 4. edycji "Ninja Warrior Polska". Finał wzbudził wielkie emocje wśród widzów, a to za sprawą nieoczekiwanej zmiany zasad gry programu. Gdyby nie one uczestnik programu wróciłby do domu nie z 15, a 150 tys. zł.

Tytuł Last Man Standing zdobył Igor Fojcik
Tytuł Last Man Standing zdobył Igor Fojcik
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

Igor Fojcik, 24-latek z Rybnika, pokonał w finale "Ninja Warrior Polska" tor przeszkód i ruszył na morderczą Górę Midoriyama. I choć tym samym udało mu się zrobić to, czego nie dokonał żaden z jego przedników, wrócił do domu "jedynie" z tytułem Last Man Standing, medalem i czekiem na 15 tys. zł. Gdyby finał rozgrywał się na tych samych zasadach, co poprzednie, na pokonanie góry miałby nie 25, a 45 sekund. Wtedy też najprawdopodobniej wróciłby do domu z dziesięciokrotnością sumy, którą ostatecznie wygrał.

I choć sam Igor Fojcik w finale programu nie krył radości, oburzenia z powodu zaistniałej sytuacji nie kryli w mediach społecznościowych widzowie "Ninja Warrior Polska". Jak zauważali, do tej pory na zdobycie Góry Midoriyamy zawodnicy mieli 45 sekund. Widzowie odczytali tę zmianę zasad gry dość jednoznacznie.

Na instagramowym profilu wyczynowego show błyskawicznie pojawiły się sugestie, że twórcy programu celowo podwyższyli zawodnikowi poprzeczkę, by nie zdobył tytułu Ninja i czeku na 150 tys. zł. Podkreślano też, że nowo ustanowiony czas na pokonanie przeszkody jest niemożliwy do osiągnięcia, a we wszelkich oficjalnych opisach show mowa jest o 45 sekundach.

Komentarze na profilu ""Ninja Warrior Polska"
Komentarze na profilu ""Ninja Warrior Polska" © Instagram

Posypała się krytyka pod adresem stacji i twórców show. "Okradliście tego chłopaka po prostu" - podsumował jeden z fanów, wieszcząc programowi Polsatu odpływ widzów. I nie był to głos odosobniony. Negatywne reakcje oburzonych widzów padały w sieci tak gęsto, że ok. godziny 14:00 twórcy programu wydali oświadczenie w sprawie.

Jak poinformowano, czas zdobycia Góry Midoriyama może ulec zmianie, a ta leży w gestii licencjodawcy.

Tłumaczenia twórców polskiej edycji "Ninja Warrior" nie przekonały jednak krytyków. Jak podkreślano, nie zmienia się zasad gry w czasie trwania programu. Wygląda na to, że ta "oszczędność" producentów show może ich w przyszłości wiele kosztować. Jak słusznie zauważyli widzowie, na dłuższą metę stacja może stracić cenniejszego od pieniędzy: ich zaufanie i sympatię.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (82)