Nina Terentiew w "Pytaniu na śniadanie". Mówiła o… Jurku Owsiaku

Nina Terentiew pojawiła się w "Pytaniu na śniadanie"
Nina Terentiew pojawiła się w "Pytaniu na śniadanie"
Źródło zdjęć: © kadr z programu
Karolina Stankiewicz

13.11.2022 11:28, aktual.: 13.11.2022 16:24

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Po 15 latach na antenie TVP pojawiła się Nina Terentiew. Została zaproszona do specjalnego odcinka "Pytania na śniadanie", w którym świętowano 70-lecie Telewizji Polskiej. W trakcie wywiadu mówiła o Jurku Owsiaku i strofowała Tomasza Kammela.

Nina Terentiew od 15 lat szefuje stacji Polsat. Ale przez większość swojej kariery pracowała w TVP. Od 1971 r. współtworzyła tam produkcje kulturalne, dokumentalne i reportaże. Prowadziła też kilka programów, z których najbardziej znany to "Bezludna wyspa". W 1998 r. objęła fotel dyrektor programowej TVP2. Odpowiada też za wylansowanie wielu gwiazd oraz stworzenie kilku programów TVP, w tym "Pytania na śniadanie".

To właśnie z okazji 70-lecia Telewizji Polskiej, Terentiew została zaproszona do studia. Wieść o tym, że po 15 latach pojawi się w TVP, zaskoczyła wszystkich. Zgodziła się udzielić wywiadu Tomaszowi Kammelowi, który pierwsze kroki w telewizji stawiał właśnie pod jej okiem. Joanna Kurska, która osobiście zaprosiła Terentiew do programu, ponoć pękała z dumy, gdy jej zaproszenie zostało przyjęte.

- To jest moje 30 lat. Teraz mam swoje nowe 16, ale pierwszej miłości się nie zapomina – wyjaśniła Terentiew w "Pytaniu na śniadanie". Zapytana przez Kammela o to, czy powróci do TVP na stałe, powiedziała: - Nie, nie, nie, nigdy nie wraca się do tej samej wody, a poza tym Telewizja Polska jest moją dawną miłością, na którą patrzę z sentymentem, natomiast ja mam nową miłość. Jestem kobietą zamężną. Moim mężem jest Polsat.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Terentiew opowiedziała o swoich początkach pracy w telewizji. Później pokazano fragment prowadzonego przez nią programu "XYZ". Tomasz Kammel zauważył, że w całej wypowiedzi prowadzącej nie padają słowa zawierające literę "r". Zapytał, czy to celowy zabieg. - Przez pierwsze lata bardzo się starałam, żeby nie wymawiać tej litery – odpowiedziała Terentiew, której wada wymowy jest dziś znakiem rozpoznawczym.

- To "r" jest, powiedziałbym, słynne – zauważył Tomasz Kammel.

- No teraz, ale kiedyś strasznie mnie bolało – odpowiedziała Terentiew.

- Próbowała pani to jakoś zwalczyć? – dopytywał prowadzący wywiad.

- Nic nie próbowałam, bo jestem zbyt leniwa – skwitowała szczerze Terentiew.

Tomasz Kammel niespodziewanie wspomniał o Jurku Owsiaku. – Przyszedł do pani kiedyś taki człowiek, co się jąkał i też miał się do telewizji nie nadawać. A jak już został, to na 24 lata tu, a teraz jest gdzie indziej.

- Przyszedł, jąkał się, mówił bardzo szybko, ale ogień, który w nim płonął, lub może by to nazwać osobowością i wiarą w projekt, były tak ogromne, że nie można było komuś takiemu powiedzieć "nie" – mówiła Terentiew. - Spojrzeliśmy na niego i zakochaliśmy się w nim. W jego żółtej koszuli, czerwonych spodniach i czerwonych okularach. Ale przede wszystkim w jego wielkiej miłości do dzieci i w tym, co dla dzieci robił.

Pod koniec rozmowy Tomasz Kammel nie krył zachwytu z przybycia Terentiew do TVP: - To nie jest jakieś hop-siup, to jest Nina Terentiew w Telewizji Polskiej po 15 latach! – mówił. Po tych słowach Terentiew zaczęła go strofować: - Przestań się nadmuchiwać. Zawsze ci mówiłam, mniej ekstazy, mniej uwielbienia, mniej trzepotu! I nic mnie nie słuchałeś.

Źródło artykułu:WP Teleshow
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (45)
Zobacz także