Nina Terentiew i Irena Dziedzic: największe rywalki na Woronicza
Nina Terentiew i Irena Dziedzic - dziś z Telewizją Polską łączą je jedynie wspomnienia. Obydwie zapisały się w historii stacji jako jedne z najbardziej utalentowanych i wpływowych kobiet. Można jednak powiedzieć, że na tym kończą się podobieństwa pomiędzy kultowymi dziennikarkami, które na Woronicza były swoimi największymi wrogami. Spotkały się, gdy młoda dziennikarka radiowa z Koszalina stawiała pierwsze kroki na szklanym ekranie. To wtedy Irena Dziedzic, ówczesna gwiazda Telewizji Polskiej, usiłowała zdusić jej raczkującą karierę w zarodku. Nie wieszczyła sukcesu mało atrakcyjnej dziewczynie z wyraźną wadą wymowy.
Starcie carycy z królową telewizji
Nina Terentiew i Irena Dziedzic - dziś z Telewizją Polską łączą je jedynie wspomnienia. Obydwie zapisały się w historii stacji jako jedne z najbardziej utalentowanych i wpływowych kobiet. Można jednak powiedzieć, że na tym kończą się podobieństwa pomiędzy kultowymi dziennikarkami, które na Woronicza były swoimi największymi wrogami. Spotkały się, gdy na początku lat 70. Terentiew, młoda dziennikarka radiowa z Koszalina, stawiała pierwsze kroki w telewizji. To wtedy Irena Dziedzic, ówczesna gwiazda TVP, usiłowała zdusić jej raczkującą karierę w zarodku. Nie wróżyła sukcesu mało atrakcyjnej dziewczynie z wyraźną wadą wymowy. Terentiew kilkanaście lat później, już jako jedna z najważniejszych osób na Woronicza, słono odpłaciła się Dziedzic za krzywdę sprzed lat, niespodziewanie kończąc wielką karierę królowej polskiej telewizji.
KŻ/AOS
Irena Dziedzic: sprzyjała pięknym i zdolnym
Irena Dziedzic przez dziesięciolecia królowała nie tylko w sercach telewidzów, ale i na Woronicza. Dla milionów Polek piękna dziennikarka była wzorem stylu i elegancji, dla mężczyzn ideałem kobiecości. Nic więc dziwnego, że głównie wśród atrakcyjnych adeptek dziennikarskiego warsztatu widziała swoje następczynie. Pod swoje skrzydła chętnie wzięła Edytę Wojtczak czy Bogumiłę Wander, z kolei Katarzyna Dowbor czy Nina Terentiew nigdy nie mogły liczyć na jej sympatię. Dyrektor programowa Polsatu wypominała po latach, jak gospodyni kultowego "Tele Echa" blokowała jej debiut na wizji.
Dziedzic nie chciała dać jej szansy
- Tak jak inni dziennikarze musiałam stanąć przed komisją weryfikującą moją dykcję i wymowę. Pani Irena Dziedzic stwierdziła, że z taką wadą raczej się nie nadaję. Tylko dzięki przewodniczącemu komisji, profesorowi Młynarczykowi, który stwierdził, że to nie wada, tylko cecha wrodzona, dostałam kartę ekranową i to bezterminową - wyznała w książce Aleksandry Szarłat "Prezenterki". Tym sposobem Terentiew dostała swój pierwszy program "XYZ", który głównie z powodu logopedycznego kompleksu i małej pewności siebie, spędzał jej sen z powiek. - Broniłam się przed tym programem, wierzgałam, płakałam, aż w końcu usłyszałam, że mam wykonać polecenie, a histerię zostawić w domu - wspominała.
Bystra dziewuszka z werwą
Niedługo po premierze programu okazało się, że Terentiew to prawdziwy skarb. -_ Młodziutka dziewuszka okazała się osobą bystrą i wyjątkowo energiczną_ - wspomina Janusz Rolicki, jej pierwszy szef na Woronicza. Później okazało się, że to nie jedyne jej zalety. Terentiew wykazała się też bezcennym w tej branży wyczuciem upodobań odbiorców. Jej późniejsze programy, chociażby niezapomniana "Bezludna wyspa", gromadziły ogromną widownię.
Caryca obaliła królową
Po kolejnych sukcesach Terentiew nic i nikt nie był już w stanie zatrzymać jej kariery. Kiedy w 1991 roku dziennikarka dostała stanowisko wiceszefowej Dwójki nazywano ją carycą telewizji, a panowanie Ireny Dziedzic nieubłaganie chyliło się ku końcowi. Nikt jednak nie przypuszczał, że kres jej kariery zostanie tak gwałtownie przyśpieszony. Niedługo po awansie Terentiew jedyny program Dziedzic spadł z anteny. Legenda TVP nie ma wątpliwości, że nie był to przypadek, a zemsta młodszej koleżanki.
Terentiew odpłaciła się Dziedzic za krzywdę sprzed lat?
- Wyrzuciła mnie Terentiewa - wyznała przed laty w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej". Jednak nie tylko to Irena Dziedzic zarzuciła ówczesnej szefowej TVP 2. Sędziwa dziennikarka żaliła się też, że Terentiew nie zadbała o archiwizację jej pierwszego programu "Tele Echo".- Kazała je likwidować Terentiewa. Zachowała kilka, na których uczy swoich proteusów - pisała przed laty na swoim blogu Dziedzic. Nina Terentiew nie komentowała tych zarzutów. Obecnie jedna z najbardziej wpływowych osób w Polsacie rzadko kiedy wraca do niesnasek z przeszłości.
KŻ/AOS