Niezapomniane seriale. "Rodzina Leśniewskich": Zaskakujące losy Magdaleny Scholl
Gdy była na szczycie, niespodziewanie zrezygnowała z dalszych występów na ekranie. Co skłoniło ją do podjęcia tak radykalnej decyzji? Przedstawiamy losy aktorki, która postanowiła zmienić swoje życie o 180 stopni. Czym dziś się zajmuje?
Zaskakujące początki
Jej kariera zaczęła się przez zupełny przypadek. Ekipa realizująca krótkometrażowy film "Najpiękniejszy na świecie", poszukiwała odpowiedniej kandydatki do roli głównej bohaterki.
Na małą Magdę, która wówczas o aktorstwie nawet nie śniła, filmowcy trafili w jednym z łódzkich przedszkoli. Podczas castingu od razu wpadła w oko reżyserowi Wadimowi Berestowskiemu i niemal z miejsca dostała rolę.
Niedługo potem zaproponowano jej występ w serialu "Rodzina Leśniewskich".
Zaskakujące początki
Jej kariera zaczęła się przez zupełny przypadek. Ekipa realizująca krótkometrażowy film "Najpiękniejszy na świecie", poszukiwała odpowiedniej kandydatki do roli głównej bohaterki.
Na małą Magdę, która wówczas o aktorstwie nawet nie śniła, filmowcy trafili w jednym z łódzkich przedszkoli. Podczas castingu od razu wpadła w oko reżyserowi Wadimowi Berestowskiemu i niemal z miejsca dostała rolę.
Niedługo potem zaproponowano jej występ w serialu "Rodzina Leśniewskich".
Podbili serca widzów
Z Tomaszem Brzezińskim, ekranowym bratem, stworzyli niezapomniany duet. Byli tak przekonujący, że widzowie sądzili, iż faktycznie są spokrewnieni. Co ciekawe, jako Bąble pojawili się nie tylko w "Rodzinie Leśniewskich", ale też w "Przygrywce", "Kłusowniku" oraz "Tajemnicy starego ogrodu".
Scholl miło wspomina czas pracy na planie serialowego hitu. Relacje dziecięcej pary z pozostałymi aktorami układały się znakomicie.
- Były bardzo rodzinne. Wiedzieliśmy, na ile wolno nam porozrabiać, a dorośli wiedzieli, w którym momencie trzeba nas okiełznać - wyznała w wywiadzie dla "Życia Warszawy".
Podbili serca widzów
Z Tomaszem Brzezińskim, ekranowym bratem, stworzyli niezapomniany duet. Byli tak przekonujący, że widzowie sądzili, iż faktycznie są spokrewnieni. Co ciekawe, jako Bąble pojawili się nie tylko w "Rodzinie Leśniewskich", ale też w "Przygrywce", "Kłusowniku" oraz "Tajemnicy starego ogrodu".
Scholl miło wspomina czas pracy na planie serialowego hitu. Relacje dziecięcej pary z pozostałymi aktorami układały się znakomicie.
- Były bardzo rodzinne. Wiedzieliśmy, na ile wolno nam porozrabiać, a dorośli wiedzieli, w którym momencie trzeba nas okiełznać - wyznała w wywiadzie dla "Życia Warszawy".
Mogła wiele osiągnąć
Scholl na kilkanaście lat zagościła na ekranach. W tym czasie wystąpiła w dwudziestu dwóch filmach, co jest imponującym wynikiem. W końcu wielu zawodowych aktorów nie ma może pochwalić się takim dorobkiem.
Ekranowy Bąbel grał nie tylko w filmach dla dzieci i młodzieży. Dziewczynka była m.in. małą Barbarą Radziwiłłówną w "Królowej Bonie", grała też w "Grzesznym żywocie Franciszka Buły", "Nad rzeką, której nie ma" i "W starym dworku".
Chyba nie było osoby, która spodziewałaby się, że ulubienica widzów porzuci nagle karierę. Tak się jednak stało.
Mogła wiele osiągnąć
Scholl na kilkanaście lat zagościła na ekranach. W tym czasie wystąpiła w dwudziestu dwóch filmach, co jest imponującym wynikiem. W końcu wielu zawodowych aktorów nie ma może pochwalić się takim dorobkiem.
Ekranowy Bąbel grał nie tylko w filmach dla dzieci i młodzieży. Dziewczynka była m.in. małą Barbarą Radziwiłłówną w "Królowej Bonie", grała też w "Grzesznym żywocie Franciszka Buły", "Nad rzeką, której nie ma" i "W starym dworku".
Chyba nie było osoby, która spodziewałaby się, że ulubienica widzów porzuci nagle karierę. Tak się jednak stało.
Czuła, że jej miejsce jest gdzie indziej
Z aktorstwa zrezygnowała w przełomowym momencie. Przygotowywała się wówczas do matury i stała przed wyborem kierunku studiów. Jak wspomina w wywiadach, wszyscy twierdzili, że powinna iść do szkoły filmowej i wmawiali, że nie ma się nad czym zastanawiać. Ona miała jednak inną wizję przyszłości.
Scholl wiedziała, jak wygląda praca przed kamerami i była gotowa na inne wyzwania. Doszła też do wniosku, że nie umiałaby grać w teatrze. Jak stwierdziła, na scenie rządzi zupełnie inna ekspresja niż w filmie. Obawiała się, że może zabraknąć dla niej kolejnych propozycji. Zostałaby wtedy z niczym. W końcu nie umiała robić nic innego.
Musiała stawić czoła sporej pokusie. Producenci zgłaszali się do niej z kolejnymi ofertami ról. Ona była nieprzejednana. Występy na ekranie były już dla niej przeszłością, do której nie chciała wracać.