Niespodzianka w "Tańcu z gwiazdami". Zaskakująca decyzja widzów!
Kto wypadł najlepiej?
None
Emocje sięgnęły zenitu, bowiem w "Dancing with the Stars. Taniec z gwiazdami" pozostało już tylko 5 par. W tym tygodniu uczestnicy stanęli przed nie lada wyzwaniem. Wszyscy musieli zaprezentować się w dwóch tańcach: jednym turniejowym, a drugim w stylu, którego do tej pory nie było w polskiej edycji, a mianowicie dance, boogie, hip-hop, dancehall oraz w klimacie Bollywood. To oznacza, że nie tylko gwiazdy miały problem z opanowaniem nowych choreografii, ale także zawodowi tancerze. Kogo przerosło to zadanie i w rezultacie pożegnał się z programem?
Ósmy odcinek rozpoczął się od występu Agnieszki Sienkiewicz i Stefano Terrazzino. Choć ich pokazy zawsze zachwycały srogich jurorów, tym razem usłyszeli kilka słów krytyki. Walc wiedeński został oceniony na zaledwie 27 punktów. - Siary nie było, ale za mało płynności ruchów i zgrania - skomentował Michał Malitowski.
- Bardzo mi się to podobało, niemniej niczego mi nie urwało - dodał Andrzej Grabowski.
Tuż po gwieździe "M jak miłość" na parkiecie pojawili się Anna Wyszkoni i Jan Kliment. Para zatańczyła energiczną i gorącą sambę, która poderwała wszystkich z miejsc. Piosenkarka po raz kolejny udowodniła, że nie tak łatwo ustąpi z najwyższego miejsca na podium. Marcelina Zawadzka również nie chciała zamykać stawki i ku zdziwieniu jurorów, z walcem angielskim poradziła sobie znacznie lepiej niż Agnieszka Sienkiewicz. Zatańczyła tak, jakby nie istniała dla niej grawitacja. Z lekkością wykonywała najtrudniejsze figury i wirowała na parkiecie niczym prawdziwa księżniczka. Później przyszedł czas na Jaśka Melę. Niestety, pasodoble w jego wykonaniu nie przypadło jurorom do gustu. Eksperci doszukali się kilku znaczących błędów i ostatecznie polarnik zgarnął wyłącznie 28 punktów. Ostatnim uczestnikiem był Mateusz Banasiuk, który wraz z partnerką, Hanna Żudziewicz zaprezentował swoje umiejętności w foxtrocie - jednym z najtrudniejszych tańców standardowych.
- Bardzo mi się to podobało. Trzymam za pana kciuki, bo chciałbym, żeby facet doszedł... do finału, a nawet wygrał ten program, ale też nie spadłem teraz z krzesła - powiedział Grabowski.
Drugą rundę rozpoczęła Ania Wyszkoni, której przyszło zmierzyć się z dancehallem! Spokojna na co dzień piosenkarka pokazała, że drzemie w niej prawdziwa kocica. Tak energicznego występu już dawno nie widzieliśmy. Widzowie przecierali oczy ze zdumienia, widząc, jakie pokłady seksapilu skrywała do tej pory grzeczna wokalistka. Jednak prawdziwe show pokazała dopiero Marcelina Zawadzka. Bezapelacyjnie to właśnie ona wygrała ostatni odcinek. Wystylizowana na Beyonce zawładnęła parkietem w rytmie hip-hopu.
- Od dawna nie było takiej jazdy, tu są chyba same gwiazdy! To wyszło! - zabrał głos Malitowski.
Tymczasem Jankowi Meli przyszło zmierzyć się z boogie. Choć starał się ze wszystkich sił, udało mu się zebrać jedynie 27 punktów i przez to znów wylądował na zagrożonej pozycji. Trochę lepiej poradził sobie Mateusz Banasiuk z boogie. Jego taneczne szaleństwo w towarzystwie Hanny Żudziewicz zostało ocenione na 32 punkty.
Stawkę zamykał występ Agnieszki Sienkiewicz, która szybko otrząsnęła się po chwilowej niedyspozycji. Znów pokazała klasę i udowodniła, że ma wrodzony talent! Aktorka przeniosła widzów w kolorowy i egzotyczny świat rodem z Bollywood. Nawet Terrazzino, który początkowo był sceptycznie nastawiony do tańca brzucha, zmysłowych ruchów biodrami i potrząsania wszystkim tym, co w genach dała mama, poddał się zabawie na parkiecie.
- Ten występ był cudny! Było dynamicznie, dużo gracji, absolutnie niesamowity obrazek! - pochwaliła Pavlović.
Po zsumowaniu wszystkich ocen jurorów oraz widzów okazało się, że program muszą opuścić Jasiek Mela i Magda Soszyńska-Michno. Słuszny wybór?
AR