Nieoczekiwany obrót spraw w "Ślub od pierwszego wejrzenia". Teraz dostało się Ani
GALERIA
Do niedawna Anna i Grzegorz uchodzili za najzgodniejszą parę w 2. edycji "Ślubu od pierwszego wejrzenia". Widzowie byli zachwyceni tym, jak doskonale dobrali ich eksperci. Aż miło było patrzeć, gdy w trakcie wesela oraz wyjazdu na Teneryfę świeżo upieczeni małżonkowie nie szczędzili sobie czułości.
Ostatnie odcinki kontrowersyjnego show TVN ostudziły jednak zapał fanów pary. Po powrocie do Polski Grzegorz nieoczekiwanie przyznał, że nie jest gotowy na małżeństwo i między nim a Anią nigdy nie zrodzi się poważne uczucie. Po odcinku internauci zaczęli krytykować chłopaka. Teraz niespodziewanie widzowie zmienili zdanie i to Anna stała się celem ataków. Dlaczego?
Spadła na niego lawina krytyki
Po tym, jak Grzegorz z dnia na dzień porzucił zakochaną w nim dziewczynę, spadła na niego lawina krytyki. Na oficjalnym fanpage'u "Ślubu od pierwszego wejrzenia" dosłownie zaroiło się od negatywnych komentarzy skierowanych do niestałego w uczuciach mężczyzny.
- Szkoda mi Ani, taka fajna, miła, uczuciowa kobieta, a tak ją skrzywdził. Myślę że on się jeszcze chce wylatać i szuka kolejnych dziewczyn, tylko nie wiem po co zgłaszał się do programu, bo zabawić się może na dyskotece - napisał jeden z widzów (zachowano oryginalną pisownię).
- Grzesiu to chciał przelecieć się samolotem, zobaczyć kawałek świata i chciał żeby było miło i tyle. Szkoda mi Cię Aniu, bo jesteś ładną i ciepłą, szczerą osobą - dodał ktoś inny (zachowano oryginalną pisownię).
Zwrot akcji
Teraz niespodziewanie fala krytyki zalała małżonkę Grzegorza. Ci, którzy do tej pory ją bronili, zmienili zdanie i taktykę. Zaczęli współczuć uczestnikowi i oskarżają Annę o to, że przytłoczyła swojego świeżo upieczonego męża. Według widzów, dziewczyna jest sama sobie winna, bowiem "błyskawicznie osaczyła Grzegorza".
- Co ta Anka wyczynia? Po 3 dniach znajomości, poszła z obcym facetem do łóżka, bo ten przez trzy dni prawił jej komplementy i dawał namiętne buzi; po -jak dla chyba każdej zdrowo myślącej kobiety- sytuacji w dyskotece, gdzie Grzesiek pokazuje ostantacyjnie, że ma ją w poważaniu, Anka następnego dnia z nadzieją w głosie wypytuje go, czy gdyby poszła na disco to Grzesiek by za nią tęsknił - napisała jedna z widzek na oficjalnym profilu programu na Facebooku (zachowano oryginalną pisownię).
- Myślałam,ze ta Ania ma więcej klasy... facet jej nie chce a ona nie odpuszcza - wtórowała inna (zachowano oryginalną pisownię).
- Jakbym miała być z takim rzepem u psiego ogona, jakim jest Anka, to też bym się wycofała. Jest takim bluszczem, który go osacza - czytamy w komentarzach.