Nie żyje Dominik Połoński. Wybitny wiolonczelista miał 41 lat
Muzyk zmarł po 14 latach walki z nowotworem. Był jedynym wiolonczelistą na świecie, który grał jedną ręką. Jego życiorys to gotowy scenariusz na film.
Tragiczną wiadomość podało Polskie Radio. Połoński był wybitnym wiolonczelistą i laureatem wielu nagród. Koncertował na najbardziej prestiżowych salach świata.
Zobacz zwiastun dokumentu "Wariacja na wiolonczelę solo":
W 2004 r. wykryto u niego glejaka mózgu. Choć lekarze nie dawali mu większych szans, Połoński się nie poddał. Przeszedł kilka operacji i przeżył. Choć został sparaliżowany – stracił władzę w lewej ręce – nie zamierzał rezygnować z muzyki.
Wrócił na estradę i wykonywał utwory napisane specjalnie dla niego przez wybitnych kompozytorów – m.in. Sławomira Zamuszko czy Olgę Hans. Był jedynym wiolonczelistą na świecie, który grał jedną ręką.
Dominik Połoński był też pedagogiem - adiunktem dwóch akademii muzycznych: w Łodzi i Krakowie. Ukończył Akademię Muzyczną w Łodzi i jedną z dwóch najwyżej cenionych uczelni świata: Escuela Superior de Musica Reina Sofia w Madrycie.
O jego walce z chorobą i powrocie do grania opowiadał reportaż Polskiego Radia "Chcę więcej" .
- *Jestem w drodze. Z jednej strony to inspirujące, że jest się ciągle w napięciu, w podróży. Z drugiej strony starzeję się, za chwilę będę miał 40 lat. Cieszę się jednak z tego, co robię, cieszę się z muzyki, którą tworzę jedną ręką *- mówił w 2013 r.