Anna Mucha poszła do restauracji i zrobiła aferę. Gwiazda TVN wbiła jej szpilę
Obiad za 700 zł, "średnie ostrygi", "przesuszona ryba" i faktura. Ostatnia relacja Anny Muchy na Instagramie wywołała sporo emocji. W rozmowie z Plotkiem jej zachowanie oceniła Irena Kamińska-Radomska. I nie są to słowa pochwały.
09.07.2021 18:56
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jak donosił Pudelek, w czwartek Anna Mucha wywołała wokół siebie zamieszanie, zamieszczając na InstaStory serię relacji, w których żaliła się na jedną z warszawskich restauracji. Obiad za 700 zł, który zjadła tam z ukochanym Jakubem Wonsem, nie spełnił jej oczekiwań. Poszło o "średnie ostrygi" i "przesuszoną rybę".
Po wszystkim Mucha wzięła fakturę, a na krytykę internautów odpowiedziała zaczepnym komentarzem. Teraz na temat narzekań Muchy głos zabrała Irena Kamińska-Radomska. Ekspertka znana z show "Projekt Lady" swoje wątpliwości wyraziła w rozmowie z Plotkiem.
- Moim zdaniem nawet chwalenie czasami może być uznane za niegrzeczne, ponieważ jest to stawianie się w pozycji konesera. A czy Pani Anna Mucha nim jest? Tego nie wiem - tłumaczy Kamińska-Radomska.
- Natomiast jeśli chodzi o krytykę, krytyka zawsze, mocno podkreślam, zawsze powinna być kierowana bezpośrednio do osób, które na nią zasługują. Czyli jeśli coś było nie tak, powinno się to powiedzieć w cztery oczy kelnerowi, który obsługiwał aktorkę - dodaje, pijąc do monologu aktorki w internecie.
Mentorka show TVN odniosła się też do słów Anny Muchy, która mówiła, że potrawy były nieświeże, a "za te 700 zł może zjeść jak król w wielu miejscach w Warszawie".
- Jeżeli potrawy były nieświeże, to pani Anna rozchorowałaby się prawdopodobnie. Jeśli to była tylko krytyka, to bardzo nieodpowiednia do sytuacji. Smaki są kwestią gustu. Zawsze możemy nie zjeść potrawy, co nie znaczy, że można nie zapłacić. To, że mi nie smakuje, to indywidualna kwestia. Jeśli zamówiłam jakieś danie, muszę za nie zapłacić - wyłuszcza Kamińska-Radomska.
Dodała też, że publiczna krytyka to nie krytyka a "wynoszenie się, pokazanie się ze strony znawcy".
A co z nieszczęsnymi ostrygami?
- Jeśli chodzi o ostrygi. Jak tu się w ogóle czepiać. Niedobre ostrygi, to są ostrygi zepsute. Jeśli ktoś ma zastrzeżenia, można zamówić ostrygi zamknięte i poprosić o całe oprzyrządowanie, które nie jest wielkie i spróbować wyjąć ostrygę samemu - mówi.