Nie zamierzała się hamować. Woźniak-Starak w "Dzień Dobry TVN" zmiażdżyła Wieniawę
W "Dzień Dobry TVN" miała miejsce dość krępująca scena. W programie wyemitowano wypowiedź Julii Wieniawy, która opowiedziała o swoim nowym pupilu. Na jej nieszczęście w studiu była Agnieszka Woźniak-Starak, która nawet nie kryła niesmaku jej słowami.
W śniadaniówce TVN pokazano setkę z Julią Wieniawą, która opowiadała o nowym członku swojej rodziny, psie Bowiem. To tzw. cavapoo, czyli hybryda - pudla i cavalier king charles spaniela. Rasa budzi wielkie kontrowersje, nie jest bowiem oficjalnie uznawana przez Związek Kynologiczny w Polsce i jest obciążona chorobami, na co zwraca uwagę wielu ekspertów.
Kiedy Wieniawa pochwaliła się w mediach społecznościowych nowym psem, w sieci zawrzało. Bez kontrowersji nie obyło się też w "Dzień Dobry TVN".
- Cavapoo, czyli piesek, którego mam, jest hipoalergiczny. W Stanach, w Australii mega dużo osób ma tego typu psy. Myślę, że niedługo będzie zakwalifikowany jako rasa, tak samo jak buldożki i inne bardzo ryzykowne rasy - mówiła aktorka w rozmowie z Sandrą Hajduk-Popińską.
- Ten mój jest okazem zdrowia i generalnie nic mu nie grozi, ale ja się nie wypowiadam, każdy ma swoje zdanie. Kocham swojego psa, jest najcudowniejszym psem na świecie, jest bardzo mądry i grzeczny. Nie pogryzł mi jeszcze żadnych butów, więc jest naprawdę dobrze - wyliczała Wieniawa.
Jej słowa zadziałały na Agnieszkę Woźniak-Starak jak płachta na byka. Dziennikarka bowiem ma kilka psów i jest bardzo wrażliwa na tym punkcie.
- Po pierwsze nie podoba mi się sformułowanie hipoalergiczny piesek. To chyba nie do końca w tę stronę. Po drugie patrząc po Instagramie różnych gwiazd, to strasznie dużo ma teraz alergię. Nie lubię takiego trendu na modne rasy. Później te pieski lądują w schronisku - zaczęła prowadząca, pijąc m.in. do Roberta i Anny Lewandowskich, którzy też mają cavapoo.
Ale na tym się nie skończyło.
- Bardzo uważajmy na pseudohodowle, bo to jest prawdziwe zło. Jeżeli ktoś chce mieć rasowego psa, to z rodowodem i z prawdziwej, sprawdzonej hodowli, gdzie te psy są dobrze traktowane i są zdrowe. Pseudohodowle to jest prawdziwy dramat zwierząt - zaapelowała Woźniak-Starak.
Dziennikarka zwróciła bowiem uwagę na bardzo istotny "szczegół". Ponieważ cavapoo nie jest uznawana przez Związek Kynologiczny w Polsce, nie można kupić w legalnej, certyfikowanej hodowli. A to daje wielkie pole do nadużyć, które mogą skończyć się cierpieniem zwierząt.
- Konkretna rasa kształtowała się od pokoleń i wiemy, czego możemy oczekiwać - tłumaczyła w rozmowie z WP rzeczniczka prasowa Związku Kynologicznego w Polsce. - Przy hybrydach zawsze jest loteria, trzeba się liczyć z różnymi przykrymi niespodziankami fizycznymi czy psychicznymi, również zdrowotnymi, które mogą czekać w przypadku takiego zwierzęcia. Lepiej zastanowić się, czy jest sens kupować takiego psa tylko dlatego, że jest taka moda.
Eksperci zwracają też uwagę, że cavapoo błędnie nazywany jest "hipoalergicznym", choć brak sierści u tych psów rzeczywiście ogranicza transmisję alergenów.