"Nie mów do mnie misiu". Kuriozalna wymiana zdań dziennikarzy
Wyważona dyskusja, przemyślane argumenty, zero osobistych ucieczek - tego na Twitterze brakuje, przyglądając się kłótni dwóch dziennikarzy. Kamil Durczok wdał się w wymianę kuriozalnych wpisów z Bronisławem Wildsteinem.
17.06.2021 12:39
W środę, 16 czerwca, rozpoczął się szczyt z udziałem prezydentów USA i Rosji. Joe Biden spotkał się z Władimirem Putinem, co rozgrzało media nie tylko w Europie, ale i na świecie. - Zawsze lepiej spotkać się twarzą w twarz - komentował Biden. Emocje, jak się szybko okazało, udzieliły się też użytkownikom Twittera. Do "spotkania", choć nie twarzą w twarz, doszło pomiędzy Bronisławem Wildsteinem i Kamilem Durczokiem, który ostatnio wrócił do aktywnego udzielania się na Twitterze.
"Czy Węglarczyk napisał już, że szczyt Biden i Putin (oraz kilkugodzinne show rosyjskiego dyktatora) jest dowodem na antyrosyjskość Bidena, proamerykańskość Putina a największym przegranym tego spotkania jest Kaczyński? Czy jeszcze nie przyszedł prikaz z centrali?" - napisał Wildstein, na co Durczok postanowił zareagować.
- Tak jak kiedyś słowo "dziennikarz" coś znaczyło, tak teraz i ten świat dziennikarsko-telewizyjny coraz częściej niesie więcej szmiry i chały kompletnej, a coraz mniej wartościowych pozycji - mówił Durczok w 2019 r. o znaczeniu nagród Telekamer. Ważne słowa, które mogą odnieść się też do zachowania publicystów w mediach społecznościowych?
Na przytoczony wyżej komentarz Bronisława Wildsteina, publicysty "Sieci", Durczok zareagował komentarzem: "Zamknij się, pajacu". Tu wymiana zdań się nie zakończyła.
"Nie mów do mnie misiu jak do swoich koleżanek w TVNie.." - odbił piłeczkę Wildstein.
"Ty za mały jesteś, żeby mi mówić co mam robić. Do taty wracaj, może wtedy zyskasz okruchy mojego szacunku. Ojcu do pięt nie dorastasz, chłopczyku" - to reakcja Durczoka.
Na równie wysokim poziomie była kontra Wildsteina: "Misiu, chciałem Ci ostro odpisać, ale przyjaciółka słusznie zauważyła, że jesteś biednym, uzależnionym typem i żeby odpuścić. Więc odpuszczam i szczerze radzę, przy okazji, idź na odwyk. I pozdrów Jasia Kapelę".
Przypomnijmy, że Kamil Durczok zakończył pracę w TVN po aferze z 2015 r. Na łamach tygodnika "WPROST" ukazały się dwa teksty, zarzucające ówczesnemu dziennikarzowi TVN molestowanie seksualne i mobbing wobec pracownic. Pod koniec marca tego roku zapadł prawomocny wyrok w tej sprawie - na korzyść Durczoka.
