Nicholas Hoult: Był sobie chłopiec, który wyrósł na przystojniaka...
Pamiętacie go?
Jedenaście lat temu Nicholas Houlta, mało znany aktor dziecięcy z Wielkiej Brytanii, zagrał w filmie „Był sobie chłopiec”.
Przykłady takich gwiazd jak Haley Joel Osment („Szósty zmysł”) czy Edward Furlong („Terminator 2”) pokazują, że nie każdy popularny aktor dziecięcy wyrasta na gwiazdę. Na drodze rozwoju zawodowego mogą stawać najrozmaitsze przeszkody - od niekorzystnej metamorfozy spowodowanej dorastaniem poczynając, a na tzw. uderzeniach sodówki kończąc. Jednak nasz dzisiejszy bohater nie wpadł w żadną z czyhających w show-biznesie pułapek. Swoje pięć minut wykorzystał jak należy i dzisiaj jest jedną z najlepiej zapowiadających się aktorskich gwiazd młodego pokolenia.
Jedenaście lat temu Nicholas Houlta, mało znany aktor dziecięcy z Wielkiej Brytanii, zagrał w filmie „Był sobie chłopiec”. Rola u boku Hugh Granta zapewniła mu międzynarodową sławę. Tak zaczęła się jego wielkie kariera, które do dziś wciąż nabiera tempa. Być może nie każdy zdaje sobie sprawę, że ten pucułowaty chłopczyk ma dziś 23 lata, 189 cm wzrostu i występuje w dwóch filmach aktualnie wyświetlanych na ekranach polskich kin! Zobaczcie, jak wyprzystojniał i dorósł Nicholas Hoult!
Nicholas Hoult urodził się w 1989 roku w Workingham. W 2010 roku był nominowany do nagrody w kategorii debiutanta. Aktorstwem interesował się od najmłodszych lat. Ma wykształcenie muzyczne, szlify aktorskie zdobywał w Sylvia Young Stage School. Hoult odniósł też kilka sukcesów telewizyjnych. Zagrał m.in. w serialu tv “Skins”, który spotkał się z bardzo ciepłym przyjęciem ze strony krytyków.