Nergal i John Porter u Wojewódzkiego: opowieści z przedszkola, walijskie owce i wypożyczona marynarka Kuby
Darski zachowywał się, jakby znów promował swoją kontrowersyjną autobiografię. Przy Porterze wypadł sztucznie i bardzo na siłę...
W programie Kuby Wojewódzkiego pojawili się wczoraj dwaj jego dobrzy koledzy - John Porter i Adam "Nergal" Darski, promujący wspólną płytę pod szyldem Me And That Man. 66-letniego Portera i 39-letniego Darskiego połączyły ponoć nie tylko miłość do muzyki, ale i do młodych kobiet. To Nergal miał być odpowiedzialny za powrót Walijczyka do życia towarzyskiego po rozstaniu z Anitą Lipnicką, która walczyła wtedy z nowotworem ślinianki.
Na początku odcinka Wojewódzki wyznał, że nadal jest mylony z innymi gwiazdami, mimo swojej wieloletniej obecności w show biznesie: Ja na przykład o swoją rozpoznawalność walczyłem bardzo długo, a i tak mylą mnie ze Zbigniewem Wodeckim a Kubą Sienkiewiczem. Na koniec dodał, że prostytutka zamówiona "dla żartu przez kolegów z radia" pomyliła go z Robertem Biedroniem...
Get the look
Porter mieszka w Polsce od 40 lat!
Jako pierwszy na kanapie zasiadł John Porter, po raz czwarty w historii programu. Wojewódzki na początku rozmawiał z nim o życiu w Polsce, Brexicie, o rodzinnej Walii i… 11 milionach owiec tam hodowanych. Muzyk przypomniał, że mieszka w naszym kraju już prawie 40 lat i choć musi płacić składki na ZUS, co uważa za "kanał", wciąż dobrze czuje się nad Wisłą. Niepokoi go jednak obecna sytuacja polityczna.
Nie ważne, co mówi i kto mówi, ważne, kto krzyczy najgłośniej _- tłumaczył. _Populizm mamy i tu, i Stanach Zjednoczonych. To jest takie otwieranie pudełka Pandory. To jest tak samo, jak sytuacja Niemiec przed drugą wojną światową. Wchodzimy w fazę faszystowską. Jest mi bardzo przykro, bo bardzo kocham Polskę, bardzo kocham ludzi i to, co dzieje się teraz to jest dekonstrukcja państwa. Mamy znów stan wojenny przeżywać?
Poniekąd mamy teraz stan wojenny, tylko jakby kapral trochę mniejszy... - stwierdził prowadzący.
Zapewniał, że rozstanie z Lipnicką przebiegło pokojowo
Wojewódzki nie mógł nie zapytać swojego gościa o rozstanie z młodszą o 25 lat Anitą Lipnicką. Byli parą przez 12 lat, mają 11-letnią córkę Polę. Porter zapewniał, że doświadczenie ojcostwa, szczególnie na początku, było bardzo wyczerpujące, ale i satysfakcjonujące. Przekonywał też, że jego rozstanie z Lipnicką nie przebiegło dramatycznie, lecz pokojowo:
Nie rzuciłem jej ani ona mnie, po prostu zdecydowaliśmy, że nasza wspaniała podróż już zgasła i nie ma po co ciągnąć coś dalej. Jak pracujesz razem, jak masz dziecko, 7 na 24 razem, to się wypaliliśmy wreszcie - mówił.
Porter, chociaż nadal ma problemy z językiem polskim, wypadł lekko, inteligentnie i niewymuszenie. Można chyba nawet zaryzykować tezę, że Darski mógł w ogóle nie pojawiać się w studio.
Traumatyczne przeżycia Nergala z przedszkola...
Chociaż rozmowa miała podobno na celu promocję nowego projektu Portera i Darskiego, kiedy w studio pojawił się były narzeczony Dody, zmieniła nieco swój kierunek. Niespełna 40-letni Nergal, dla którego związek z Rabczewską okazał się trampoliną do wymarzonego statusu krajowego celebryty, bardzo starał się wypaść zabawnie, inteligentnie i ironicznie. Ze zmiennym szczęściem, szczególnie we fragmentach o seksie oralnym w przedszkolu i "wypadku" w toalecie (w tym samym zresztą przedszkolu).
Moja pierwsza miłość to było przedszkole, Bożenka miała na imię. To była taka eteryczna blondynka, chyba się nawet trochę nad ziemią unosiła. Przepiękna, mało mówiła, wszyscy chłopcy za nią wzrokiem wodzili. Nie lubiłem schabowych, bo to były wtedy same żyły, sam syf i jednocześnie był taki terror w przedszkolu, że jak niezjedzone, to się nie wstawało od stołu. Powstał taki dylemat, że jadłem tego schabowego, a raczej upychałem i strasznie mi się zachciało do toalety. Miałem dylemat: albo zostać i męczyć tego schabowego i się zesrać w gacie, albo zaryzykować jakieś baty i pobiec do toalety za potrzebą. Wybrałem wersję pośrednią i zesrałem się w trakcie. No więc biegnę, kupa już wysyła faks do mózgu, wpadam do kabiny, tylko zapomniałem zamknąć, zdejmuję spodnie, wszystko absolutnie wszędzie, nie wiedziałam, co z tym wszystkim robić, a tu się drzwi otwierają i staje Bożenka i się patrzy. I wtedy wchodzi ona, cała w bieli. Pamiętam, że powiedziałem do niej "tylko nie mów pani" i za minutę pani Jadzia już stała ze szlauchem. I tak się skończyła moja miłość, którą nazwałem "obsraną".
... i ich ciąg dalszy
Darski poczuł się chyba jak na promocji swojej autobiografii sprzed kilku lat - jej fragmenty grzały tabloidy przez kilka tygodni, a sam muzyk jeszcze podsycał zainteresowanie najbardziej kontrowersyjnymi fragmentami. Walczący o oglądalność Kuba nie mógł nie skorzystać z okazji i nie zapytać o wyznanie, które swojego czasu było cytowane przez wszystkie plotkarskie media w kraju.
Czy to prawda, że pierwszy seks oralny miałeś w przedszkolu?
Tak, z Magdą. No w doktora to się bawisz jak masz kilka lat, z koleżankami czy tam kolegami. To było leżakowanie, jest wszystko koedukacyjne. Ona leżała i to ona zainicjowała. Ja byłem jak ziarenko fasoli, ona była jak ziarenko bobu i tak żeśmy leżeli obok siebie i tak o. To było empiryczne podejście czysto: a co tam masz, a pokaż, a poliż... John mówi, że miał podobnie.
Na szczęście później przeszli do wspominania muzyki z lat 80...
Związek z Dodą to "fakap"?
Wojewódzki pytał Portera o Lipnicką, nie mógł więc nie zapytać Darskiego o Rabczewską.
Gdybyś mógł wysłać SMS-a do samego siebie sprzed pięciu lat, co byś napisał? Spotykałbyś się z Dorotą?
_Brnij! Poważnie, ja mam taką naturę, że ja nigdy niczego nie żałuję. Żyj, popełniaj błędy, potykaj się. Ja mam miliard fakapów na drodze. _
Ale postawiłeś Dorotę trochę w kontekście fakapu…
Nie nie nie - żachnął się Adam. Rzeczy, które się dzieją w życiu, są in minus i in plus. To nas stwarza, konstytuuje, jakaś retrospekcja, patrzenie do tyłu, myślenie, że gdybym coś zmienił… Clou jest bardzo proste: siedzimy tutaj, to jest bardzo fajna sytuacja, nagraliśmy płytę, z której jestem bardzo dumny, kończę 40 lat w czerwcu, czuję się silny i jestem zdrowy.
Na koniec Darski i Porter wykonali piosenkę "Night Watch", a widzowie zobaczyli metkę na zapewne wypożyczonej dla Wojewódzkiego marynarce.