Neo‑Nówka rozbiła bank. Mają najlepsze życzenia na święta
- Ludzie przysyłają nam nagrania z rodzinnych kłótni, a my życzymy, żeby w przyszłym roku udało nam się nauczyć żyć wspólnie i wspierać się nawzajem - Roman Żurek z kabaretu Neo-Nówka opowiedział WP o tym, jak naprawdę wyglądają święta autorów najpopularniejszego polskiego skeczu o wigilii.
22.12.2022 | aktual.: 22.12.2022 14:55
W tym roku rozbili bank: ich skecz "Wigilia" był najczęściej oglądanym niemuzycznym materiałem na YouTube, ich twarze pojawiały się we wszystkich mediach, a zdobycie biletów na ich występy na żywo było praktycznie niemożliwe, tak szybko się wyprzedawały.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Żurek na wigilię" to dobry tytuł
- Co robię na wigilię? To wy mi powiedźcie - śmieje się Roman Żurek z Neo-Nówki. - To taka zabawna historia, która przypomina mi się zawsze, kiedy ktoś mnie pyta o święta. Swego czasu rozmawiał ze mną dziennikarz, który za wszelką cenę chciał się dowiedzieć, jak spędzam wigilię. Powiedziałem mu, że wolałbym nie opowiadać o tym publicznie, że to sprawy osobiste. Następnego dnia przeczytałem w jego artykule kompletnie zmyślony opis swojej wigilii.
Żurek przyznaje, że w tym roku podobnych pytań dostaje znacznie więcej. Dzwonią do niego dziennikarze i dziennikarki z najróżniejszych mediów.
- Wcześniej dzwonili, jak mi się wydaje, przede wszystkim dlatego, że tytuł "Żurek na wigilię" dobrze wyglądał na stronie - żartuje satyryk. - Dziś dzwonią oczywiście przede wszystkim ze względu na nasz wigilijny skecz. Mogę zapewnić wszystkich: nasze wigilie tak nie wyglądają. Choć zdajemy sobie sprawę, że w wielu domach tak właśnie jest. Ba, wiemy o tym bardzo dobrze - od czasu, kiedy nasz skecz zyskał popularność, ludzie wysyłają nam filmy ze swoich spotkań rodzinnych, na których odbywają się podobne kłótnie. Czasem też umieszczają pod nagraniem skeczu komentarze, w których oznaczają swoich bliskich i dopisują "to o was".
Wigilia 2022 (nowa wersja) | Neo-Nówka. XX-lecie
Czas na odpoczynek i ładowanie baterii
Zgodnie ze swoją deklaracją, Żurek nie chce opowiadać o tym, jak wyglądają wieczory wigilijne w jego domu i domach kolegów z kabaretu. Mówi tylko, że wszyscy spędzają ten czas w rodzinnym gronie i odpoczywają.
- To dla nas moment na regenerację, na ładowanie akumulatorów. Ten rok był dla nas wyjątkowo pracowity i udany: dużo graliśmy na żywo, nagraliśmy dwa występy dla telewizji Polsat, odbyliśmy bardzo udaną trasę po Stanach Zjednoczonych. Stworzyłem nowy projekt, Żurek RoMan Stand-Up, z którym zacząłem jeździć po Polsce. Czyli działo się wiele - komentuje kabareciarz.
- Najlepiej wspominamy chyba występ na Akademii Sztuk Przepięknych na festiwalu Jurka Owsiaka. To był dla nas ważny moment. Nie tylko dlatego, że przyszły nas zobaczyć ogromne tłumy. Był też inny powód: chyba po raz pierwszy poczuliśmy, że nie jesteśmy traktowani jak żartownisie, którzy opowiadają śmieszne historie, ale jak ludzie, którzy uczestniczą w dyskursie publicznym, zabierają głos w rozmowie o ważnych dla Polski sprawach - dodaje.
Członkowie grupy odpoczywają osobno, nie spotykają się ze sobą w czasie świąt, poświęcają ten czas rodzinie. Ale mają jednak swego rodzaju świąteczny rytuał.
- Naszą wspólną "wigilią" jest zawsze wieczór po ostatnim występie w danym roku - opowiada Żurek. - Wtedy urządzamy sobie imprezę, na której podsumowujemy kończący się sezon i składamy sobie życzenia - mówi.
Przestać się "naparzać"
Zapytany o to, czego życzy Polkom i Polakom w związku z nadchodzącymi świętami, Żurek nawiązuje do słynnego skeczu.
- Mam wrażenie, że dziś, oprócz typowych świątecznych przygotowań: gotowania potraw czy sprzątania domu, odbywają się też przygotowania zupełnie innego rodzaju - żartuje. - Wszyscy zbierają argumenty na trudne rozmowy z teściem czy wujkiem, szukają haków, którymi w tym roku ich zaskoczą. A tak poważniej: boję się, że tak niestety jest. Okopujemy się na swoich pozycjach, przyzwyczajamy do życia w ciągłym konflikcie, nawet przez myśl nie przechodzi nam, że można się pogodzić, szukać wspólnego stanowiska, kompromisu.
- A my zawsze na koniec naszych występów mamy dla publiczności podobne życzenia, które znakomicie nadają się na nadchodzące święta: żebyśmy przestali się "naparzać", przestali funkcjonować jak wiecznie zwaśnione plemiona, przestali się dzielić. Żebyśmy wreszcie nauczyli się żyć razem i wspierać się nawzajem - przyznaje kabareciarz.
I tego właśnie Neo-Nówka życzy Polkom i Polakom na rozpoczynający się niedługo rok.