Nazwali ją "żeńskim Charlesem Mansonem". Wielu wierzy, że Sarah Pender jest niewinna
Ofiara wymiaru sprawiedliwości czy cyniczna manipulatorka? Historia Sarah Pender wciąż budzi skrajne emocje.
13.07.2019 | aktual.: 13.07.2019 18:40
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W sobotę 13 lipca kanał Telewizja WP pokaże dramat kryminalny "Poszukiwana Sarah Pender". Scenariusz filmu Granta Harveya oparto na autentycznej historii młodej Amerykanki, którą w 2002 r. skazano na 110 lat więzienia za podwójne zabójstwo. Jednak dla wielu to Pender jest ofiarą.
Shotgun, naboje, cola i kondomy
W chwili zabójstwa Sarah Pender ma 21 lat. Jakiś czas wcześniej wyleciała ze studiów, teraz pracuje jako sekretarka. Jej chłopakiem jest Richard Hull, ochroniarz w lokalnej knajpie, mający już wcześniej zatargi z prawem.
Para dzieli mieszkanie z Andrew Cataldim i Tricią Nordman. W czasie procesu Hull powie, że wraz z Cataldim handlowali narkotykami, a w piwnicy chcieli urządzić laboratorium do produkcji metamfetaminy.
Między parami coraz częściej dochodzi do sprzeczek. Sąsiedzi zeznają, że z mieszkania ciągle dochodziły wrzaski.
24 października Hull i Pender jadą do Walmartu, gdzie dziewczyna kupuje shotguna, naboje, colę i kondomy. Hull wybiera towar, ale płaci Pender, ponieważ chłopak ma kartotekę i zakaz posiadania broni.
Tego samego dnia pod nieobecność Sary Pender Richard Hull zabija współlokatorów. Potem w sądzie powie, że wybuchła kłótnia, Cataldi groził, że "wyrżnie jego rodzinę" i doszło do strzelaniny.
Kiedy Pender wraca do domu, pomaga Hullowi załadować zwłoki do ciężarówki i porzucić na śmietniku kilka przecznic dalej. Policja szybko ich namierza.
W sądzie Pender zezna, że "nie zadzwoniła na policję, tylko została przy nim z miłości, strachu, lojalności i najzwyklejszej głupoty".
"Żeński Charles Manson"
27 października Hull przyznaje się do podwójnego morderstwa. Pogrążają go też ślady jego DNA. Razem z nim postawiono zarzuty Sarah Pender. Mimo że nie pociągnęła za spust.
Podczas procesu obrońca Richarda Hulla nazywa Sarę Pender "żeńskim Charlesem Mansonem" i udowadnia, że jego klient był bezwolną marionetką w rękach dziewczyny.
Przedstawia też dowód, który przez następne lata będzie budził uzasadnione kontrowersje: list rzekomo napisany przez oskarżoną, w którym przyznaje się do winy. Mimo że nie ma na nim jej śladów DNA ani odcisków palców, sąd włącza go do akt sprawy.
Przysięgli kupują wersję historii o przebiegłej manipulatorce. Pender zostaje skazana na 110 lat więzienia za podwójne morderstwo. Hull dostaje tylko 45, bo przyznaje się do winy.
Uwiodła strażnika
W sierpniu 2008 r. Pender wraca na czołówki gazet za sprawą brawurowej ucieczki z więzienia niedaleko Indianapolis. Śledztwo wykaże, że pomogli jej współosadzona i strażnik, z którym miała romans. Sarah Pender zostaje schwytana w grudniu 2008 r.
W międzyczasie telewizja emituje odcinek popularnego programu "America's Most Wanted". Zostaje w nim przypomniana historia skazanej i ponownie pada porównanie do Charlesa Mansona. Pender nazywa się też "najbardziej poszukiwaną kobietą w historii USA".
- Ten, jak i inne podobne programy, wybiórczo wykorzystują fakty, aby manipulować widzami i utwierdzić ich w przekonaniu, że jestem degeneratką i niebezpiecznym kryminalistą. Interesują ich wyłącznie słupki oglądalności, a nie dociekanie prawdy i sprawiedliwość - pisała Pender.
Od momentu rozpoczęcia odsiadki Pender i jej prawnicy kilkukrotnie wnosili o ponowny proces i rewizję sprawy. Jak dotąd na próżno.
"Poszukiwana Sarah Pender" już dziś 13 lipca o godz. 21.00 na kanale Telewizji WP. Stacja dostępna jest naziemnie na ósmym multipleksie (MUX8), na platformie NC+ (kanał: 73) oraz w najlepszych sieciach kablowych, w tym m.in.: UPC (kanał 116/158), Vectra (128), Multimedia (38), Netia (30), Inea (28), Toya (25) oraz wielu innych.