Naya Rivera poddała się aborcji. "Było mi niedobrze i mdlałam z bólu"
[GALERIA]
Naya Rivera to 32-letnia aktorka filmowa i telewizyjna, która po występach w słynnym "Słonecznym patrolu", zagrała w "Glee". To właśnie ta druga produkcja przyniosła jej największą popularność, ale też dostarczyła wielu problemów. W swojej książce "Sorry Not Sorry" gwiazda przyznała się, że pracę w serialu i rosnącą sławę przypłaciła zdrowiem. Zmagała się z anoreksją, ale długo nie zdawała sobie sprawy, z jak dużym zaburzeniem ma do czynienia. Wyznała też, że przed laty poddała się aborcji.
Anoreksja
Anoreksja była dla niej pewnego rodzaju zaskoczeniem. Choć czuła, że z jej zdrowiem dzieje się coś niepokojącego, zbagatelizowała objawy i złe samopoczucie.
- Byłam młoda i wydawało mi się, że to normalne. Wszyscy przechodzili przez podobne problemy. Nie miałam pojęcia, że cały czas pogarszałam stan mojego zdrowia - mówiła na łamach magazynu "People". Ale to nie wszystkie problemy, z jakimi zmagała się jako młoda dziewczyna.
Ciąża przeszkadzała jej w karierze
Rivera przyznała się także, że podczas pracy nad serialem "Glee" poddała się aborcji. Gdy miała 23 lata, zaszła w ciążę z Ryanme Dorseyem. O tym, że spodziewa się dziecka, dowiedziała się dopiero, gdy zerwała ze swoim chłopakiem. Została sama, a do tego jej największym marzeniem była międzynarodowa kariera, a nie "niańczenie dzieci". Przerażona dziewczyna stwierdziła, że jedynym wyjściem z tej sytuacji będzie usunięcie ciąży.
Nie chciała zwlekać
Gdy tylko dostała dzień wolny w pracy, umówiła się na wizytę w gabinecie. Chciała jak najszybciej pozbyć się dziecka. Nie myślała wtedy o konsekwencjach swojej decyzji. W tamtej chwili najważniejsza była dla niej kariera. Dopiero po latach zrozumiała, że popełniła ogromny błąd.
"Strasznie bolało"
"To było najgorsze doświadczenie mojego życia. Strasznie bolało. Ciało zachowuje się jak podczas porodu z silnymi, regularnymi skurczami. Było mi niedobrze i mdlałam z bólu. Płaciłam gotówką, nie dostałam żadnego kwitu, to było jak handlowanie narkotykami. Kiedy obudziłam się następnego dnia po zabiegu, nie upłynęło nawet 12 godzin od aborcji, musiałam założyć mój strój cheerleaderki i iść na plan. Miałam nadzieję, że skąpe majtki zakryją wielką podpaskę, którą musiałam włożyć" - wspominała w swojej książce "Sorry Not Sorry".
Wciąż pamięta o traumie
Dziś opowiada swoją historię jako przestrogę dla młodych kobiet. Choć od 5 lat jest szczęśliwą żoną Ryana Dorsaya (choć para przeżywała różne dramaty) i mamą 4-letniego syna Josey'a, twierdzi, że przeżycia, które sobie zafundowała, uczyniły z niej "79-latkę uwięzioną w ciele 29-latki".
- Bałam się otworzyć i opowiedzieć o tym wszystkim. To nie są rzeczy, o których mówi wielu ludzi, ale myślę, że powinno się je nagłaśniać. Niektórzy, gdy przeczytają moje wspomnienia, mogą być zszokowani, ale mam nadzieję, że pomogą osobom w podobnych sytuacjach przejść przez trudny czas - podsumowała.