Naomi Grossman z "American Horror Story": aktorka, która oszpeciła się na własne życzenie
Ogromny sukces serialu byłyby niemożliwy, gdyby nie aktorzy wcielający się w główne role. Jedną z gwiazd 4. sezonu serialu jest Naomi Grossman, która na ekranie pojawia się jako przerażająca Pepper. W rzeczywistości aktorka jest piękną kobietą, która ponoć po zobaczeniu się w lustrze po charakteryzacji przeraziła się własnego odbicia.
Jak naprawdę wygląda serialowa Pepper?
"American Horror Story" opowiada o losach rodziny Harmonów, która przenosi się z Bostonu do Los Angeles, by zamieszkać w starej rezydencji, która skrywa w swoich murach mroczne tajemnice. Harmonowie na pierwszy rzut oka są idealną, amerykańską rodziną, jednak to wrażenie jest mylne. Jej członkowie zmagają się z wieloma problemami: zdradą, poronieniem i skłonnościami do samookaleczeń nastoletniej córki Violet. Po zdradzie, na jakiej zostaje przyłapany przez żonę Vivien, Ben, chcąc zostawić złe wspomnienia z przeszłości za sobą i zacząć wszystko od nowa, przeprowadza się z rodziną do Los Angeles. Jednak ich nowa rezydencja skrywa złowieszczą historię... Tak rozpoczyna się pierwszy sezon serialu, który obecnie zyskał miano jednej z najpopularniejszych produkcji w Stanach Zjednoczonych. Widzowie z zapartym tchem śledzą poczynania bohaterów, a o ich uwielbieniu świadczy choćby fakt, że "American Horror Story" otrzymało szereg nagród i nominacji, w tym do Złotych Globów za "najlepszy serial telewizyjny". Tak
ogromny sukces byłyby niemożliwy, gdyby nie aktorzy wcielający się w główne role. Jedną z gwiazd czwartego sezonu serialu jest Naomi Grossman, która na ekranie pojawia się jako przerażająca Pepper. W rzeczywistości aktorka jest piękną kobietą, która ponoć po zobaczeniu się w lustrze po charakteryzacji przeraziła się własnego odbicia. Kim jest i jak wygląda? AR/AOS
Karzeł z mikrocefalią
Jedną z najbardziej charakterystycznych postaci w "American Horror Story" jest Pepper. Karzeł o urodzie gremlina, który cierpi na mikrocefalię z odstającymi uszami, wyłupiastymi oczami, wielkimi zębami i kucykiem na czubku głowy, stał się ulubieńcem publiczności. Oglądając go na ekranie, nawet trudno domyślić się, kto rzeczywiście kryje się pod grubą skorupą makijażu i wielogodzinnej charakteryzacji.
Aktorka nie jest debiutantką
Okazało się, że w rolę mało urodziwej Pepper wcieliła się Naomi Grossman. Nim aktorka przyjęła propozycję zagrania w "American Horror Story", spełniała się jako scenarzystka, producentka i gwiazda show "Carnival Knowledge: Love, Lust, and other Human Oddities". Jednak w pewnym momencie uznała, że przyszedł w jej uporządkowanym dotychczas życiu czas na poważne zmiany.
O mały włos, a zrezygnowałaby z zawodu
- Rzuciłam aktorstwo. Pracowałam jako nauczycielka hiszpańskiego. Znalazłam sobie chłopaka i zrezygnowałam z pracy jako komik i autor. Jednak rok później zdałam sobie sprawę, że jestem przygnębiona. Musiałam tworzyć. Rozstałam się więc z chłopakiem, rzuciłam pracę i wróciłam do swojej prawdziwej pracy, czyli pisania - przyznała Grossman w rozmowie z portalem salon.com.
Wtedy jeszcze nie wiedziała, że już wkrótce jej życie ponownie wywróci się do górami nogami.
Fascynacja od pierwszego wejrzenia
Jak to często bywa, o jej dalszej karierze zadecydował przypadek. Producenci "American Horror Story" pojawili się na jej show w Nowym Jorku i... od razu poczuli, że właśnie takiej utalentowanej osoby jak Naomi potrzebują w obsadzie. Skontaktowali się z menedżerem Grossman, przedstawili ofertę i ku wielkiemu zdziwieniu, usłyszeli odmowę.
Początkowo stawiała opór
Agent aktorki długo musiał ją namawiać, aby chociaż spróbowała stanąć przed producentami serialu i zaprezentować swoje umiejętności. W końcu udało się. Tak jak się spodziewano, Grossman oczarowała twórców amerykańskiej produkcji i w rezultacie dołączyła do zespołu "American Horror Story".
Nie bała się oszpecenia
Od początku było pewne, że Naomi wcieli się w rolę Pepper. To oznaczało godziny żmudnej charakteryzacji i... ogolenie głowy na łyso.
- Nigdy nikt mi nie powiedział, że jestem ładna, dopóki nie zagrałam najbrzydszej osoby w telewizji. Teraz mam bliźniaczkę, więc może to ona jest brzydsza? (...) Mój agent był zaniepokojony, że ogoliłam głowę na łyso. Obawiał się, że naprawdę będę wyglądała jak Pepper. W gruncie rzeczy czułam się trochę obrażona takimi sugestiami - wspominała w wywiadzie aktorka.
Dla roli ścięła włosy
Wbrew przestrogom agenta, Naomi specjalnie na potrzebę serialu ogoliła głowę, a ścięte pukle przekazała fundacji zajmującej się tworzeniem peruk dla dzieci, które straciły włosy w wyniku wyniszczającej choroby lub leczenia. Dzięki temu pomogła cierpiącym maluchom i spełniła wszystkie wymagania do roli.
- Lubię być łysa, bo w lipcu panują straszne upały. Poza tym nikt mnie nie rozpoznaje. Codziennie rano budzę się i zadaję sobie pytanie: "kim chcę dzisiaj być?". Cóż, potem cieszę się, że jestem łysa. Ludzie za bardzo przejmują się swoim wyglądem, szczególnie kobiety. To one zamartwiają się tym, jak prezentują się ich włosy. A ja nigdy nie miałam większego powodzenia u mężczyzn niż od chwili, gdy ogoliłam głowę. Jednak od roku noszę perukę, ponieważ chciałabym przejść przez resztę swojego życia, nie wyglądając jak Hare Kryszna - mówiła.
Żmudna charakteryzacja
Aby w pełni przeistoczyć się w Pepper, aktorka musi uzbroić się w cierpliwość.
- Przychodzę do charakteryzatorni, siadam na fotel, zamykam oczy, a makijażyści zaczynają swoją pracę. Przyczepiają mi ogromny nos, brwi, uszy, zęby i oczywiście zakładają mi soczewki. Potrzeba dwóch charakteryzatorów, którzy pracują nad moim wyglądem przez trzy godziny, abym mogła przeistoczyć się w swoją serialową postać - przyznała.
Przestraszyła się własnego odbicia
Co ciekawe, gdy Grossman pierwszy raz spojrzała w lustro po kilkugodzinnej metamorfozie, krzyknęła z przerażenia. Nie mogła uwierzyć, w to, co widzi. Mało tego! Aktorka zdradziła później, że panicznie boi się duchów i przerażających istot i to dlatego nie mogła zaakceptować swojego nowego wyglądu.
- Teraz, jak o tym myślę, to wydaje mi się to zabawne, bo sama gram w horrorze. Dzięki pracy w serialu jestem mniej strachliwa. Myślę, że strach jest rodzajem wymyślonej emocji. Czasami boimy się, gdy pomyślimy o tym, co się stało albo o tym, co dopiero się wydarzy. Właśnie to wywołuje u nas strach. Niepotrzebnie! - zapewniła.
Trzeba przyznać, że niesamowita praca charakteryzatorów i niewątpliwy talent Naomi to najlepszy dowód na to, że przed polskimi producentami seriali jeszcze długa, abyśmy mogli pochwalić się podobnymi produkcjami.