Największe żenady i porażki 2014 roku. Kto powinien się wstydzić?
None
Żenady
Rok 2014 powoli przechodzi do historii, ale nie zapomnimy o nim tak szybko, choć bardzo byśmy chcieli. W ciągu ostatnich 12 miesięcy wydarzyło się w polskiej telewizji tak dużo złych rzeczy, że trudno było nam wybrać "zwycięską" dwunastkę. Początkowo planowaliśmy zamknąć ranking na dziesięciu pozycjach, ale nie dało się - i tak musieliśmy odrzucić wielu pretendentów do tytułu porażki roku.
Kto przeszedł ostateczne eliminacje? Zobaczcie nasze zestawienie.
Reality-show Siwiec
Na pierwszy ogień rzucamy Natalię Siwiec i jej męża, którzy wystąpili w do bólu sztucznym i reżyserowanym reality-show. W "Enjoy the view <3 Natalia" mieli pokazać swoje prawdziwe życie. Widzowie zamiast tego otrzymali mieszankę (na pewno nie wybuchową) wulgarnych żartów, sztucznych piersi i drętwych dialogów.
Niestety, producentom i uczestnikom nie udało się zachować pozorów realizmu wydarzeń, które prezentują i w których biorą udział. Natalia, choć jest obyta z aparatem, to przed kamerą wypadła sztucznie. Dialogi i kwestie w jej wykonaniu były mało naturalne. Pod tym względem o wiele lepiej zaprezentował się np. jej małżonek.
Jeśli tak wygląda życie Natalii Siwiec, to naprawdę szczerze jej współczujemy.
Nagość na salonach, czyli Rihanna nie przestaje szokować
Rihanna w ostatnich latach wyrosła na jedną z największych skandalistek show-biznesu. Zostawiła daleko w tyle koleżanki, które za wszelką cenę próbują zwrócić na siebie uwagę. Ona po prostu poszła na całość.
Piosenkarka wielokrotnie pokazywała się na salonach niemal nago, a jej kreacje przez wiele tygodni były omawiane w plotkarskiej prasie.
Podczas CFDA Fashion Awards w Nowym Jorku pokazała, że nie ma nic do ukrycia. Gdy tylko weszła na imprezę, oczom wszystkich gości ukazały się zarówno nieprzykryte choćby skrawkiem bielizny pośladki jak i nagi biust wokalistki. Dodatki w postaci futrzanego szala, brokatowego nakrycia głowy i długich rękawiczek nie zdołały odciągnąć uwagi od nieprzyzwoitej kreacji.
Podobnie było podczas afterparty, które odbyło się po pokazie BALMAIN. Wokalistka wystąpiła w skórzanej spódnicy i bluzce z siateczki, pod którą nie miała na sobie kompletnie nic.
Jesteśmy pewni, że w 2015 roku pójdzie jeszcze dalej...
Kontorwersyjne porady Małgorzaty Rozenek
Małgorzata Rozenek wielokrotnie naraziła się dietetykom i promotorom zdrowego stylu życia, propagując swoje zaskakujące poglądy na temat żywienia. Pamiętamy, jak Katarzyna Bosacka, autorka programu "Wiem, co jem", krytycznie oceniła wyznanie Perfekcyjnej Pani Domu na temat śniadań, których nie jada. Z innych wywiadów wiemy też, że Rozenek lubi być na diecie. Do tej kolekcji kuriozalnych, a zdaniem wielu nawet szkodliwych, wypowiedzi ukochanej Majdana, doszła w październiku kolejna perełka.
Rozenek pojawiła się w studiu "Dzień dobry TVN", by zdradzić Urszuli Chincz przepis na perfekcyjne drugie śniadanie jakie przyrządza dla swoich synów. Niestety, sponsorowany przez producenta znanej marki żywności kącik najwyraźniej przyćmił gwieździe TVN zdrowy rozsądek, bo takich bzdur widzowie już dawno nie słyszeli, a swojemu oburzeniu dali wyraz na internetowej stronie programu.
Oj, mocno oberwało się Rozenek za promowanie proteinowych batoników i innych gotowych przekąsek dla najmłodszych. Internauci nie zostawili na niej suchej nitki.
"SuperSTARcie": program, który mógłby w ogóle nie powstać
To miała być odpowiedź Telewizji Polskiej na show "Twoja Twarz Brzmi Znajomo", produkowane przez Polsat. Produkcja TVP miała różnić się od konkurencji innowacyjnymi rozwiązaniami, perfekcyjnymi aranżacjami utworów, wszechstronnością artystów oraz profesjonalnym jury. Dzięki temu, że do współpracy zaproszono takich wokalistów jak: Natasza Urbańska, Reni Jusis, Katarzyna Wilk, Mieczysław Szcześniak czy Stanisław Karpiel-Bułecka, program miał być gwarancją sukcesu. Jeśli do tego dodamy jurorów, którzy na muzyce znają się jak mało kto, czyli m.in. Wojciecha Manna, miano hitu jesieni 2014 TVP powinna mieć w kieszeni. No właśnie, powinna. Tak się jednak nie stało.
Wyniki oglądalności były więcej niż rozczarowujące. Tłumaczenia, że format konkurował w piątkowe wieczory z "Tańcem z gwiazdami", nie wszystkich zadowoliły.
"SuperSTARcie" to po prostu program, który oglądało się z nieodpartym wrażeniem, że wszystko w nim zrobiono na szybko i bez gruntownego przygotowania. Niestety, nawet fantastyczni uczestnicy nie zdołali go obronić.
Spięcie Kingi Rusin i Edyty Górniak w "Dzień dobry TVN"
O tym, że Edyta Górniak jest trudnym rozmówcą, doskonale wiedzą dziennikarze. Kilka miesięcy temu przekonał się o tym Tomasz Wolny, prezenter "Pytania na śniadanie", który został przywołany do porządku przez swojego gościa. On jednak dopiero od niedawna występuje w programie śniadaniowym, więc można powiedzieć, że spotkanie z piosenkarką było jego bojowym chrztem.
Natomiast Kinga Rusin, osoba, która od lat króluje na wizji, powinna wiedzieć, że pewnych wątków lepiej nie poruszać w rozmowie z kapryśną diwą...
Kiedy dziennikarka śmiało zapytała o ślub Górniak i jej ówczesnego partnera, atmosfera w studiu TVN zgęstniała. Z pewnością nie takiej odpowiedzi spodziewała się od gwiazdy, która wyraźnie dała jej do zrozumienia, że to pytanie nie powinno mieć miejsca.
- Rzadko mamy okazję cię tu gościć, więc ja, niestety, muszę z tobą poplotkować. Czy będzie ślub? - wypaliła Rusin, wprawiając Górniak w kompletne osłupienie.
Spotkanie w programie śniadaniowym tak zdenerwowało piosenkarkę, że kilka dni później w ostrych słowach skomentowała je w rozmowie z serwisem plotkarskim.
- Powiem szczerze, że nie zdarzyło mi się jeszcze, żeby ktoś tak ostentacyjnie wykazał ignorancję dla gościa. Bo można być nim niezainteresowanym, ale należy nie dać tego po sobie poznać i nie dać tego odczuć widzom. To było dosyć... niegrzeczne.
Tomasz Lis podpadł znajomym
Tomasz Lis, kiedyś przyjaciel celebrytów i gwiazd z pierwszych stron gazet, dziś nie może liczyć na ich sympatię. Zwłaszcza Kuby Wojewódzkiego i Moniki Jaruzelskiej.
W 2014 roku wielokrotnie podpadł ludziom, których umieścił na okładce swojego tygodnika.
Wojewódzki, którego rozmowa z Mikołajem Lizutem znalazła się w jednym z lutowych wydań "Newsweeka", zaprotestował, gdy okładkę opatrzono jedynie jego zdjęciem, choć wcześniejsze ustalenia z redakcją były inne. W liście otwartym, który pojawił się w sieci na dzień przed sprzedażą tygodnika, dziennikarz TVN nie szczędził Lisowi dosadnie wyrażonej krytyki.
- Pogwałciłeś standardy nie tylko dziennikarskie, ale po prostu koleżeńskie. Dla mnie przestałeś być redaktorem naczelnym, a stałeś się handlarzem. Małym handlarzem - pisał.
W kwietniu Lis oburzył Monikę Jaruzelską, z którą wywiad stał się okładkowym tematem tygodnika. Niedługo później opublikowała oświadczenie, w którym oskarżyła redakcję gazety o złamanie zasad etyki dziennikarskiej. Twierdziła, że została przez "Newsweek" oszukana.
Wyretuszowana Monika Olejnik
Prowadząca "Kropki nad i" nie przejmuje się krytyką, choć jej przeciwnicy są zdania, że czasem powinna. Po tym, jak szerokim echem odbił się retusz dziennikarki TVN, jaki zafundowali jej graficy tygodnika "Newsweek", nikt się nie spodziewał, że Olejnik po raz kolejny pójdzie tą samą drogą. A jednak. Cudownie wygładzona cenzorka polityków z seksownie rozchylonymi ustami kusiła czytelników kolorowego magazynu. Nauczona jednak doświadczeniem Olejnik wyprzedziła krytykę internautów, zamieszczając na facebookowym profilu przesłanie do hejterów: "Autorom głupich komentarzy dedykuję te zdjęcia - przed retuszem. Zawistnicy, idźcie pobiegać...".
Niestety, nawet fani dziennikarki, do których się zresztą zaliczamy, nie mogli przeboleć mało wiarygodnego zdjęcia z "Vivy!".
Ofensywa wróżbity Macieja
W 2014 roku wróżbita Maciej ciężko pracował na swoją popularność. Nie tylko przepowiadał przyszłość w programach ezoterycznych. Najwidoczniej uznał, że jest ekspertem od lifestylowych tematów, które poruszane są w magazynach śniadaniowych. Niestety, jego wizyty w "Pytaniu na śniadanie" czy "Dzień dobry TVN" zakończyły się awanturą lub nieprzyjemnym zgrzytem.
Zaczęło się od produkcji TVP2, w której wróż starł się z katolickim publicystą, Tomaszem Terlikowskim. Poranna rozmowa dotyczyła kart tarota. Zaproszeni do studia TVP goście już jakiś czas temu toczyli ze sobą zażartą dyskusję w tej kwestii na łamach portali plotkarskich oraz Youtube'a, gdzie Terlikowski zamieścił nagranie z niszczenia kart, które doprowadziło telewizyjnego wróżbitę do wściekłości. Trzeba jednak przyznać, że pomysł konfrontacji tych dwóch wyrazistych postaci w programie na żywo był nowością i - co dziś już można powiedzieć - skończył się efektowną awanturą na antenie.
Podobnie potoczyła się rozmowa Macieja z Wojciechem Jagielskim w Superstacji. Początkowa grzeczna rozmowa z prowadzącym szybko ustąpiła miejsca ostrej sprzeczce. Żaden z nich nie chciał ustąpić ani przyznać racji drugiej stronie, a sytuacja szybko wymknęła się spod kontroli.
Gorąco zrobiło się także na linii wróżbita-Filip Chajzer. Panowie przez kilka dni atakowali się na Facebooku i to w bardzo niewybredny sposób. W końcu opanowali się, lecz niesmak pozostał.
Nokaut Tomasza Adamka na wizji
Tomasz Adamek w 2014 roku postanowił spróbować swoich sił w polityce. Znany pięściarz został jedynką Solidarnej Polski na Śląsku w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Ostatecznie jego polityczny start okazał się wielką wizerunkową porażką, a przy okazji Adamek na własne życzenie skompromitował się na wizji, i to nie raz!
Do historii przejdzie zwłaszcza jego wizyta w Telewizji Polskiej (w "Dzień dobry TVN" dała mu popalić Dorota Wellman). Debiutujący w roli polityka sportowiec skompromitował się w programie "Dziś wieczorem". Z rozbrajającą szczerością wyznał, że wchodzi w politykę nie z poczucia społecznej misji, lecz końca sportowej kariery. O nadchodzącej kampanii, programie wyborczym czy pomysłach na wspólną Europę powiedział niewiele. Zapewniał jednak, że "ze Zbyszkiem zrobi w Polsce porządek" i że "będzie w Europie bronił Boga".
Rozmowa z kompletnie oderwanym od politycznej rzeczywistości Adamkiem była tak kuriozalna, że Beata Tadla chwilami nie mogła opanować śmiechu. Widzowie również.
Awantura w Polsat News. Oblany wodą poseł wyszedł ze studia
Od tego występu zaczęła się medialna "kariera" Rafalali. Rozmowa transseksualisty oraz Artura Zawiszy, jednego z liderów Ruchu Narodowego w programie "Tak czy nie", szybko przestała przypominać kulturalną dyskusję. Po kilku zdaniach uczestnikom spotkania puściły wszelkie hamulce.
Po wyemitowaniu krótkiego felietonu, który wprowadził widzów w tematykę rozmowy, Zawisza bez żadnych ogródek stwierdził, że jest zażenowany, że musi przebywać w studio z "tym czymś". Zirytowana Rafalala postanowiła ostro zareagować i rzuciła w polityka szklanką z wodą. Mokry gość w odwecie wykrzyczał, że "mamy do czynienia z męską dziwką, która za dwieście złotych za godzinę świadczy usługi seksualne", a ten określił go "głupim człowiekiem, który kłamie na wizji".
Zaskoczona całą sytuacją prowadząca program usiłowała uspokoić gości. Niestety, nic z tego. Rozjuszony Zawisza zarzucił dziennikarce, że "robi burdel ze studia telewizyjnego". Nie pomogły przeprosiny prezenterki. Polityk zaznaczył, że będzie walczył o odszkodowanie, po czym opuścił studio.
Najgorsza impreza Szulim i Dody?
Tym skandalem media żyły przez kilka miesięcy. Ostatnio o konflikcie Dody i Agnieszki Szulim pisze się rzadziej, choć skłócone gwiazdy wciąż spotykają się na sali sądowej. Na szczęście tam nie dochodzi do rękoczynów.
12 lutego br. w jednym z chorzowskim klubów doszło do bójki między Dodą a Szulim. Według słów prezenterki, to piosenkarka napadła na nią w łazience i dotkliwie pobiła. W studiu "Dzień dobry TVN" wyjaśniła, że "została złapana za głowę i przewrócona na podłogę". W wyniku szarpaniny ucierpiała zarówno wokalistka jak i dziennikarka.
Rabczewska twierdziła natomiast, że o żadnym użyciu siły nie było mowy. Na miejscu musiała zatem interweniować policja. Jednak ze względu na wypity przez gwiazdy wcześniej alkohol oraz niewidoczne ślady pobicia funkcjonariusze nie przyjęli zgłoszenia i odmówili dalszego działania.
Wyniki obdukcji Szulim zostały upublicznione przez jej adwokatkę w "Pytaniu na śniadanie".
- Wyniki obdukcji osoby pokrzywdzonej wykazały naruszenie i uraz głowy, twarzoczaszki, szyi i ramienia prawego. (...) W tym przypadku mamy do czynienia z naruszeniem nietykalności cielesnej.
Na Dodę spadła lawina krytyki. Przeciwnicy piosenkarki przypominali, że to nie pierwsza awantura z rękoczynami, w którą wdała się Rabczewska. Ta najwidoczniej zrozumiała, że przesadziła, bo przez kilka kolejnych miesięcy starała się nie wywoływać skandali i unikała kontrowersyjnych wypowiedzi. Czy "stara" Doda wróci w nowym roku?
Najgorszy program 2014
Trudno w kilku zdaniach opisać to, co zaserwował nam TVN jesienią tego roku. Randkowy reality-show "Kto poślubi mojego syna?" był tak zły, że konkurujący z nim "Rolnik szuka żony" urósł do miana arcydzieła.
Nawet gwiazdy stacji Edwarda Miszczaka nie były w stanie strawić programu o szukających żon kawalerach i ich matkach. Jolanta Pieńkowska i Dorota Wellman w "Dzień dobry TVN" wyśmiały ideę show oraz jego bohaterów. I miały rację.
Nowość TVN, firmowana twarzą Agnieszki Jastrzębskiej, to najlepszy przykład na to, jak z reality-show zrobić docusoap. Zamiast prawdziwych emocji i wydarzeń, widzowie dostali randkową wersję "Ukrytej prawdy" z elementami "Warsaw Shore".
Wyreżyserowane sytuacje, przerysowani bohaterowie, sztuczne dialogi i, co najgorsze, patologiczne relacje synów z matkami to największe słabości tego programu, które przesądzają o jego porażce.
Czegoś tak złego dawno w telewizji nie widzieliśmy.
Zgadzacie się z naszym wyborem? A może zażenowało was coś innego?