Największe telewizyjne żenady 2013 roku!

None

Największe telewizyjne żenady 2013 roku!
Źródło zdjęć: © MTV

/ 171. "Warsaw Shore - Ekipa z Warszawy"

Obraz
© MTV

Zwycięstwo w kategorii "żenada roku" bez wątpienia należy do nowego programu "Warsaw Shore - Ekipa z Warszawy". Szok, zażenowanie, wstyd i niedowierzanie - oto uczucia, które towarzyszyły widzom już od pierwszego odcinka. Potem - było tylko gorzej.

Po tak przytłaczającej dawce chamstwa, wulgarności i prostactwa, jaką zaprezentowali uczestnicy reality show MTV, aż trudno uwierzyć, że kiedyś Polaków bulwersował "Big Brother" lub "Bar".

Jak się okazuje, Frytkę i Kena baraszkujących w jaccuzi można uznać za świętoszków, bo niektórzy z członków warszawskiej ekipy już w pierwszym odcinku poszli na całość i uprawiali seks.

Bohaterowie polskiej edycji "Jersey Shore" nie kryją swoich intencji i nie owijają w bawełnę, w jakim celu przyszli do tego programu. Chodzi o jedno, a w zasadzie o dwie rzeczy: bzykanie i melanż, jak wyznał Paweł, jeden z czterech jurnych mieszkańców naszpikowanej kamerami willi.

Trzeba przyznać, że uczestnicy show wyznaczyli nowy poziom polskiej telewizji, który dzięki nim, najdobitniej mówiąc, sięgnął dna. Trudno o coś gorszego, chociaż...

Sprawdźcie, jakie jeszcze sytuacje zasługują na miano tegorocznej żenady!

AR/AOS

/ 172. Lis i Kurzajewski oraz ich zabawa z reklamą

Obraz
© mwmedia/Youtube

Komisja Etyki TVP rozpatrzyła sprawę Macieja Kurzajewskiego, który wystąpił w reklamie banku PKO BP.

Jej zdaniem, redaktor złamał zasady etyki dziennikarskiej obowiązujące w stacji, użyczając swojego wizerunku w komercyjnym spocie. Ostatecznie Kurzajewski został zawieszony. Podzielił więc los swojej żony, Pauliny Smaszcz-Kurzajewskiej, która w lipcu 2010 roku została odsunięta od "Pytania na śniadanie", za reklamowanie biżuterii.

Podczas ostatniego posiedzenia Komisja zajmowała się też głośnym przypadkiem lokowania produktów na blogu Tomasza Lisa: siłowni w hotelu oraz napoju izotonicznego.

Jak ujawnił serwis Press.pl, gospodarz programu "Tomasz Lis na żywo" osobiście pojawił się na zebraniu Komisji. Starał się przekonać jej członków, w jego internetowym wpisie w rzeczywistości nie było żadnej reklamy.

Jak się okazało, prezenterowi udało się wyjaśnić całą sprawę. Komisja Etyki Reklamy w działaniu Lisa nic sprzecznego z etyką jednak nie widzi. Bohdan Pawłowicz, sędzia Komisji, powiedział, że reklama natywna czy też lokowanie produktu nie jest tym samym co reklama, a więc z punktu widzenia Komisji sprawa nie istnieje.

Czy to oznacza, że w TVP są równi i równiejsi?

/ 173. "Miłość na bogato"

Obraz
© AKPA

Choć już po opisie głównych wątków serialu, który opowiada o życiu młodych, pięknych i bogatych mieszkańców Warszawy, nikt nie spodziewał się ambitnej produkcji, to mimo wszystko jej poziom rozczarował nawet największych pesymistów! Mowa oczywiście o "Miłości na bogato", która jest trochę serialem i po części programem. A to wszystko jedynie z lekko zarysowanym scenariuszem.

Przewidywalność, porażająca sztucznością gra aktorów-amatorów i koniec końców fabuła dla wyjątkowo mało wymagającego widza sprawiły, że "Miłość na bogato" wprawiła odbiorców raczej w zażenowanie, niż dobry humor. Internauci nie zostawiają na serialu suchej nitki, skrupulatnie wyliczając wszystkie absurdy tego filmowego obrazu o mieszkańcach stolicy. A jest ich naprawdę dużo, jak choćby porażające wypowiedzi "Dużo łatwiejsze jest życie w Warszawie, jest więcej możliwości, więcej predyspozycji, wszystkiego" czy "Zostałam twarzą rajstop".

Mówiąc krótko, widzowie nie zapałali do "Miłości na bogato" gorącym uczuciem i chyba nie można się temu dziwić. Marcin Prokop dobitnie powiedział Marceli Leszczak (uczestniczka "Top model" wcieliła się w główną bohaterkę), że śmieje się z niej cała Polska. Niestety, nie było w tym przesady.

Jedynie Monika Pietrasińska zyskała na udziale w produkcji. Przez jakiś czas mówiło się tylko o niej i jej braku bielizny podczas jednej z imprez...

/ 174. Gorące igraszki Joanny Krupy

Obraz
© Instagram

Odkąd Joanna Krupa i Romain Zago wzięli udział w popularnym za oceanem reality show "Dżoana i jej przyjaciółki z Miami", ich życie prywatne już w bardzo niewielkim stopniu pozostaje tajemnicą. To przed telewizyjnymi kamerami para wzięła ślub, wcześniej wykłócając się często na śmierć i życie o jakieś błahostki.

Program ma jednak zapewnić widzom kolejną moc wrażeń. Na instagramowych profilach TRHOM oraz Romaina, co jakiś czas pojawiają się gorące zdjęcia, które zapowiadają nowe odcinki show. Widzowie niejednokrotnie byli już świadkami namiętnych łóżkowych scen w wykonaniu Dżoany i Romaina. Modelka bardzo chętnie opowiadała też o swoim związku i wszystkich życiowych problemach.

Jak daleko posuną się jeszcze gwiazdy oraz twórcy programu o "prawdziwych gospodyniach domowych"?

/ 175. Karnowscy atakują Turskiego

Obraz
© AKPA

Niedawno Andrzej Turski poinformował, że żegna się z "Panoramą". Jak tłumaczył, czuje się zmęczony.

Niestety, na te wyjaśnienia dziennikarza niektórzy pozostali jednak głusi, dopatrując się przyczyn ustąpienia Turskiego w zupełnie innych kwestiach. Jeden z serwisów należących do braci Karnowskich zasugerował, że prezenter odchodzi z powodu problemów z alkoholem. Jak można przeczytać w serwisie wsumie.pl:

- Widzowie mogli 30 listopada 2013 roku o godz. 18 obserwować wyraźnie "zmęczonego" pana z tv, który ma problemy z wypowiadaniem słów, wszystko przekręca, a w dodatku powoli i nieporadnie powtarza niektóre wyrazy.

W dalszej części artykułu redakcja sugeruje, że Andrzej Turski znajdował się wówczas pod wpływem alkoholu. Kwestionując wcześniejszy komentarz dziennikarza dla serwisie press.pl, w którym mówił: "Facet, który ma 70 lat, nie może robić 14 programów miesięcznie", redakcja napisała:

_ - My sądzimy, że jednak może. Pod warunkiem, że zachowa umiar. Zwłaszcza w lokalach z alkoholem._

Na te insynuacje ostro zareagowała redakcyjna koleżanka Turskiego, Hanna Lis, która w wyjątkowo mocnych słowach potępiła ten medialny atak.

_ - Zgodnie z zasadą "nie ruszaj gówna, bo śmierdzi: nigdy nie uległam pokusie (a bywała niekiedy silna) skomentowania jakiegokolwiek tekstu opublikowanego w internetowym ścieku braci Karnowskich. Nie od dziś wiadomo, że specialite de la maison ich (nie)wesołego portaliku jest plucie, szczucie i miotanie oszczerstwami, nic w ich wykonaniu nie powinno więc dziwić. A jednak_ - napisała.

/ 176. Skandaliczne słowa Krystyny Pawłowicz

Obraz
© TVN24

Nieprzerwany słowotok wulgaryzmów - właśnie to określenie najlepiej oddaje poranną wypowiedź posłanki PiS, Krystyny Pawłowicz, dla programu "Wstajesz i wiesz".

Jej niecenzuralny komentarz dotyczył Marszu Szmat, który dla zwolenniczki Jarosława Kaczyńskiego był manifestacją "dzi*ek, ku*ew i alfonsów".

- Wychodzenie na golasa, wie pan, w ogóle bez gaci, bez stanika, jest formą przyczynienia się (do gwałtu przyp. redakcja)- mówiła w TVN24 o Marszu Szmat posłanka PiS._ - Te baby same się reklamowały. Po prostu szmaty_ - stwierdziła bez ogródek, a to i tak fragment łagodniejszej części jej wypowiedzi.

Mimo starań Jarosława Kuźniara niezdrowo pobudzonej posłanki nie można było uspokoić. Wyjątkowo dosadna, ordynarna reakcja pani profesor w programie na żywo wywołała błyskawiczne reakcje oburzonych widzów.

/ 177. Niesprawiedliwy finał "MasterChefa"

Obraz
© TVN/x-news

Ta decyzja jury "MasterChefa" była prawdziwym zaskoczeniem nie tylko dla uczestników półfinałowego odcinka programu, ale przede wszystkim widzów programu.

Jeden z najlepszych uczestników kulinarnego show przegrał walkę o miejsce w finale z konkurentką, której spore zastrzeżenia budzą przede wszystkim kulinarne umiejętności. W rezultacie typowany na zwycięzcę programu kucharz nie dostał się nawet do finału!

Widzowie nie kryli oburzenia tą decyzją i sugerowali, że to nieczysta zagrywka ze strony TVN, która służy jedynie podkręceniu emocji wokół show. Zdegustowani krzywdzącą wobec fenomenalnego kucharza-amatora postawą, zapowiadali nawet bojkot programu.

/ 178. Kuba Wojewódzki i jego przygoda z kwasem

Obraz
© AKPA

Kilka miesięcy temu w mediach pojawiła się dramatyczna informacja dotycząca Kuby Wojewódzkiego, że dziennikarz przed siedzibą radia Eska Rock został oblany żrącą substancją. Showman trafił do kliniki w Wilanowie.

Już po ataku na prezentera nawet jego przeciwnicy przejawiali zaniepokojenie faktem coraz częstszego użycia siły fizycznej zamiast siły argumentów. Obok współczucia i oburzenia jednocześnie zaczęły pojawiać się spekulacje, że napaść była upozorowana, a żrąca substancja w rzeczywistości do niebezpiecznych nie należała.

Przypomnijmy, że jak na początku listopada informował tygodnik "Wprost", śledczy znaleźli na ubraniu Kuby jedynie ślady fluidu. Jednak ze względu na wysoki priorytet sprawy ataku na dziennikarza TVN policjanci z Wydziału Kryminalnego Komendy Stołecznej Policji wzięli pod lupę kolejne ubrania showmana. Jak jednak podkreślają, to wyjątkowa sytuacja.

- Zapewne gdyby to był zwykły człowiek, nie przyjęlibyśmy jej do badań - podkreślał oficer policji, który zaznaczył, że tak późne dostarczenie dowodu poddaje w wątpliwość jego wiarygodność.

_ - Takie ubranie powinno być przechowywane w szczelnym opakowaniu. Nie ma możliwości, żeby stwierdzić, kiedy dana substancja została na nie naniesiona._

I choć na kurtce Wojewódzkiego znaleziono kapsaicynę, która mogła wywołać objawy szczypania i podrażnienia skóry, na jakie skarżył się po ataku Wojewódzki, to problem z ustaleniem, kiedy substancja została naniesiona na ubranie oraz fakt, że występuje np. w ostrych potrawach, mogą budzić sceptycyzm.

- Szkoda, że pan Wojewódzki czekał ze zgłoszeniem się do nas aż sześć godzin. Być może gdyby zadzwonił od razu na 112, ten człowiek zostałby od razu zatrzymany- wyjaśnił na łamach "Gazety Wyborczej" policjant.

/ 179. Katarzyna Dowbor i jej wspomnienia

Obraz
© AKPA

Katarzyna Dowbor nie daje za wygraną. Dawna prezenterka Dwójki napisała książkę, w której na odchodne demaskuje byłych kolegów z Woronicza. Szczególnie przykre słowa na swój temat znajdzie we wspomnieniach Dowbor Wojciech Mann, którego autorka nazywa "człowiekiem bardzo dalekim od tego, jak go sobie wyobrażamy. Niemiły z zasady. Bufon".

Dowbor ujawniła także, że to Jarosław Gugała pomógł wybić się Tomaszowi Lisowi, gdy spotkali się na początku lat 90. w Telewizji Polskiej. Taka informacja nie spodobała się ani obu dziennikarzom, ani władzom stacji.

Później przyszedł czas na pstryczek dla Agaty Młynarskiej. Dowbor "oryginalnie" zdementowała plotki, że "Nasz nowy dom" był pomysłem jej konkurentki.

- Pani Młynarska nie jest aż takim geniuszem. Nie miała ochoty prowadzić tego projektu ani się w niego angażować, ja się tym zajęłam z wielką chęcią- powiedziała "Faktowi".

Po ostrych słowach skierowanych do Wojciecha Manna, Jarosława Gugały i Agaty Młynarskiej przyszedł czas na kolejne "ofiary". Tym razem wybór padł na Kingę Rusin i Hannę Lis. Ich sprawa dotyczyła dość zamierzchłych czasów.

Na początku lat 90. Katarzyna Dowbor należała do grona największych gwiazd telewizji. Dzięki dużemu doświadczeniu zdobytemu w Telewizji Polskiej, w jej ręce trafiali wszyscy adepci sztuki dziennikarskiej. Wśród nich dwie, świetnie rokujące studentki italianistyki, które marzyły o pracy w telewizji: Kinga Rusin i Hanna Kedaj (dziś Lis). Dziś rudowłosa prezenterka ma żal do nich, że nie potrafiły jej podziękować za troskę i naukę, którą mogły pobierać od mistrzyni. Ach, te wspomnienia...

10 / 1710. Awantura u Kuźniara

Obraz
© TVN24

Sejm odrzucił obywatelski wniosek ws. ogólnopolskiego referendum dotyczącego obowiązku szkolnego 6-latków. Zanim jednak posłowie podjęli w tej sprawie decyzję, bój o ustawę w studiu TVN 24 toczyła z Jarosławem Kuźniarem Karolina Elbanowska.

- Dziś Sejm chce odrzucić milion podpisów obywateli. One nie wzięły się z sufitu. Wzięły się z reakcji rodziców na to, co dzieje się w szkołach- mówiła pani prezes fundacji Rzecznik Praw Rodziców i organizatorka akcji "Ratuj Maluchy".

Jarosław Kuźniar, który tego dnia prowadził poranny program w TVN24 twierdził jednak, że raport przygotowany przez fundację 1,5 roku temu jest kompletną fikcją. Zarzucił Elbanowskiej manipulowanie i wprowadzanie w błąd opinii publicznej.

Prezes fundacji w emocjonalnej rozmowie uniosła się i stwierdziła, że dalsza rozmowa nie ma sensu, bo jej zdaniem Kuźniar reprezentuje wykładnię ministerstwa, a nie obiektywnie przedstawia fakty.

- Ja przepraszam bardzo, widzę, że macie już swoją koncepcję. Rozmawiajcie sami, nie ma sensu, ma pan już swoją koncepcję, nie da mi pan dojść do głosu- powiedziała Elbanowska.

Po tych słowach wstała i chciała opuścić studio, uprzejmie zresztą dziękując i żegnając się z prowadzącym "Wstajesz i wiesz". Ostatecznie, na prośbę Kuźniara dokończyła burzliwą dyskusję.

11 / 1711. Pobicie Grzegorza Miecugowa

Obraz
© Youtube/TVN24

Przystanek Woodstock to nie tylko dobra zabawa i szaleństwo na koncertach. Wydarzeniu towarzyszą również różne dodatkowe imprezy.

Jedną z nich jest Akademia Sztuk Przepięknych. Jej gośćmi byli satyryk Artur Andrus i dziennikarz Grzegorz Miecugow. Obaj poprowadzili na żywo "Szkło kontaktowe".

Początkowo nic nie zapowiadało skandalu. W trakcie spokojnej rozmowy obu dziennikarzy, na scenę wtargnął młody mężczyzna, który najpierw pokazał do kamery kartkę z napisem "TVN kłamie", a następnie rzucił się z pięściami na Miecugowa.

Dopiero po chwili na scenę wbiegła ochrona, która obezwładniła woodstockowicza. Jak się później okazało, chłopak posługuje się w internecie nickiem "Axelio". Wszystkich najbardziej zdziwiła reakcja pozostałych uczestników programu. Jedni gwizdali, inni bili brawo. Nikomu jednak nie udało się sprowokować dziennikarza, który dowcipnie skwitował zaistniałą sytuację.

- Tak się trafia na YouTube!

Po nieprzyjemnym incydencie uczestnicy festiwalu wstali z miejsc i skandowali: "Przepraszamy".

_ - Dobra, nie ma sprawy_- powiedział poturbowany Miecugow.

Na publiczną napaść wobec jednej z czołowych twarzy TVN błyskawicznie zareagowało środowisko dziennikarskie, które w przeważającej mierze, niezależnie od światopoglądu i sympatii politycznych, potępiło ten akt przemocy.

12 / 1712. Doda obrażona na Agnieszkę Szulim

Obraz
© ons.pl/newspix.pl

8 września br. Doda spadła ze sceny podczas koncertu w miejscowości Mszana na Górnym Śląsku. Piosenkarka trafiła do szpitala, gdzie lekarze stwierdzili uraz szyjnego odcinka kręgosłupa. Piosenkarka musiała chodzić w kołnierzu ortopedycznym i na miesiąc zawiesiła trasę koncertową "Fly High Tour". Te informacje nie powstrzymały jednak Agnieszki Szulim przed żartami z powodu tego zdarzenia.

W jednym z odcinków swojego programu "Na językach" prowadząca zapowiedziała materiał o wypadku Rabczewskiej słowami:

- Teraz wyemitujemy kolejny materiał z cyklu "Spadające gwiazdy" z udziałem Dody. Tym razem to nie ja musiałam wypychać ją z samolotu- ten wybryk zniesmaczył wielu widzów, nie tylko fanów piosenkarki.

Agnieszka Szulim doczekała się niemal błyskawicznej reakcji na żarty z wypadku. Najpierw swoje oburzenie z powodu osobliwego poczucia humoru dziennikarki TVN wyrazili widzowie, niedługo później głos zabrała sama gwiazda i jej zbulwersowani fani.

Na facebokowym profilu Dody pojawił się list otwarty do Edwarda Miszczaka, w którym gwiazda i jej fani oskarżają Agnieszkę Szulim o szydzenie z chorej osoby, która uległa nieszczęśliwemu wypadkowi. Dyrektorowi programowemu TVN zarzucają zaś przyzwolenie na tego typu zachowania.

Oprócz samych gwiazd, głos zabrały osoby z ich otoczenia. Pani Wanda Rabczewska postanowiła przed kamerami TVP w ostrych słowach skrytykować zachowanie Szulim, która drwiła z wypadku piosenkarki.

W "Pytaniu na śniadanie" przekonywała, że jej córka potrzebuje wsparcia i że nie pozwoli, aby bezczelność prezenterki uszła jej na sucho. Pani Rabczewska przyznała, że po emisji feralnego odcinka "Na językach" wciąż odczuwa fizyczny ból.

13 / 1713. Rozwód Hyżych w "X Factor"

Obraz
© kadr z programu

Informacja o głośnym rozstaniu Mai i Grzegorza wywołała prawdziwą burzę wśród widzów. Potwierdziły się obawy niektórych, którzy wieścili rychły koniec parze z "X Factor". I nie mylili się. Zacięta rywalizacja w programie doprowadziła do rozwodu.

Jak dowiedzieliśmy się od anonimowego źródła związanego z ekipą programu, państwo Hyży rozstali się jeszcze przed dołączeniem do muzycznego show!

W trakcie kolejnych odcinków jedynie udawali kochające się małżeństwo i dopiero po czasie wyznali prawdę producentom i jurorom.

Nic dziwnego, przecież w grę wchodziły duże pieniądze i popularność. Aby je zdobyć, należało zaskarbić sobie sympatię widzów. Nic tak nie działa na publiczność, jak wzruszające opowieści o wielkiej miłości.

Oboje długo nie komentowali sprawy. W końcu Maja oświadczyła, że zmienia artystyczny pseudonim i odchodzi od nazwiska po mężu.

Było warto?

14 / 1714. Modelka z teledysku Donatana "pluje szatanowi w ryj"

Obraz
© TVN/x-news

W show biznesie stawia dopiero pierwsze kroki, ale już widać, że jest w stanie sporo namieszać. O Luxuri Astaroth, bo o niej mowa, zrobiło się głośno za sprawą lubieżnych scen z teledysku Donatana.

Jednak o wiele bardziej bulwersujące niż wymowne kadry z wideoklipu rapera są słowa 17-letniej modelki, która na antenie śniadaniowego programu wyznała, że "pluje szatanowi w ryj", wywołując tym samym konsternację prowadzących.

Rozmowę o szatanie wywołał artystyczny pseudonim dziewczyny, w którym użyła jednego z imion diabła. Jednak nie tylko fascynacja nastolatki satanizmem budzi kontrowersje.

Bez zażenowania wyznała, że po występie w porannym programie liczy na interesujące propozycje. Zwłaszcza pod względem finansowym.

Generalnie pieniądze są dla nastolatki bardzo ważne. Marzy o dostatnim życiu i bogatym mężu, choć, jak deklaruje, sama chce być niezależnym finansowo prawnikiem.

Trzeba przyznać, że śmiałość i szczerość dziewczyny budzą zażenowanie. Dawno czegoś takiego nie widzieliśmy.

15 / 1715. Walka z wiatrakami, czyli Ania Bałon chudnie

Obraz
© Kapif/AKPA

Anna Bałon nie znika z pierwszych stron gazet i portali plotkarskich. Nic dziwnego, skoro co chwilę dzieli się ze światem kolejnym rewolucyjnym pomysłem na swoją karierę w show biznesie. Do niedawna zrzucała nadprogramowe kilogramy pod okiem kamer w "Dzień dobry TVN" i prowadziła kursy dla modelek, choć jak twierdzi... sama nią już być nie chce.

Finalistce 2. edycji "Top model" wróżono wielką karierę w świecie modelingu. Jednak Bałon straciła szansę na intratne kontrakty, bowiem przytyła 25 kilogramów. To skreśliło ją z listy modelek. Gwiazdka TVN-u długo nie rozpaczała i już znalazła sposób na kontynuowanie swojej telewizyjnej kariery. Od września prowadziła kącik w "Dzień dobry TVN", w którym istruuowała, jak pozbyć się nadwagi. Oprócz tego, prowadziła kilkudniowe kursy dla przyszłych modelek, choć sama nie zamierza wracać na wybieg.

- Obecnie mam inne priorytety niż bycie modelką. Wolę pracę w modelingu, ale od strony organizacyjnej. Jest to bardziej kreatywne zajęcie, bardziej rozwijające. To jest trudne pytanie, bo w tym momencie raczej nie chcę być już modelką, ale nie wiem. Zobaczymy co będzie po programie. Mam plan schudnąć do rozmiaru 38, ale przekonamy się jak to wszystko wyjdzie. To będzie ciężki tryb życia, ogromna gonitwa. Trudno mi utrzymać pięć posiłków dziennie, mimo że mam je dostarczane przez catering dietetyczny, to czasami nie mam czasu, żeby je zjeść. Ogólnie mam na ten temat wiedzę teoretyczną i przygotowanie merytoryczne, ale jak tak dużo się pracuje, ma się na głowie tyle projektów, jest się w programie w TVN.To jest ostry zapiernicz - przyznała Bałon w rozmowie ze sporteuro.pl.

Odkąd przytyła kilkanaście kilogramów, to właśnie temat odchudzania stał się głównym powodem jej powrotu do show biznesu. I tak zrodził się pomysł na stworzenie własnego cyklu w "Dzień dobry TVN", w którym celebrytka zrzucała zbędną nadwagę pod czujnym okiem trenera i lekarzy.

Jednak stacja TVN zrezygnowała z realizacji kolejnych odcinków. Z nieoficjalnych informacji wynika, że chodziło nie tylko o wagę uczestniczki "Top model". Podobno Ania usiłowała w sprytny sposób zareklamować produkt pewnej marki w swoich materiałach filmowych. Co gorsza, bez uzgodnienia tego "drobnego szczegółu" ze stacją. Nic więc dziwnego, że naraziła się szefom. Czy to już koniec jej "kariery"?

16 / 1716. Wierzbicka i jej "dwie k**wy"

Obraz
© Playboy

W końcu udało się komuś przebić Kubę Wojewódzkiego pod względem poziomu żenujących wypowiedzi.

Marta Wierzbicka, która zasiadła na kanapie showmana w jego programie, kompletnie skompromitowała się, opowiadając bez zażenowania o swoich dorodnych piersiach.

Jak wiemy z wcześniejszych wypowiedzi gwiazdy serialu "Na Wspólnej", imponujących rozmiarów biust to jej największe utrapienie.

Atuty kobiecości przeszkadzają Wierzbickiej do tego stopnia, że wulgarnie nazywa je "wielkimi k*ami" i planuje ich zmniejszenie.

Jak się okazało, ta kontrowersyjna wypowiedź paradoksalnie otworzyła jej drzwi do "kariery". Dzięki bujnym kształtom znalazła się na okładce i wzięła udział w sesji zdjęciowej do magazynu "Playboy". Została również ambasadorką jednej z firm produkującej seksowną bieliznę.

Czy to oznacza, że wreszcie zaakceptowała swój biust? Od kilku miesięcy sporo na nim zarobiła...

17 / 1717. Półnaga "gitarzystka" w "Dzień Dobry TVN"

Obraz
© Eastnews

Przez muzyczną scenę "Dzień dobry TVN" przewinęło się wielu artystów, jednak takiego występu, jaki zaprezentowała 22-letnia Patty, jeszcze nie było!

Promocja najnowszego singla artystki zatytułowanego "Krzyk" wzbudziła spore zainteresowanie widzów. Śmiemy jednak przypuszczać, że wcale nie z powodu artystycznych walorów prezentowanego utworu, lecz seksownych towarzyszek piosenkarki.

Uwodzicielska dziewczyna na klawiszach oraz jeszcze gorętsza półnaga gitarzystka (Angelika Fajcht, która była bohaterką tzw. skandalu z macankami z Dawidem Wolińskim w "Top model") wzbudziły sporo emocji u widzów śniadaniowego programu. U jednych budziły zażenowanie, u innych kpiny.

Wyzywający strój Fajcht podkreślił zwłaszcza jej ponętny biust. Pikanterii dodawał też fakt, że widzowie mogli odnieść wrażenie, że dziewczyna nie ma na sobie bielizny. Zza gitary wyłaniały się jedynie długie nogi i nagie biodra modelki.

Trzeba przyznać, że w obliczu takich widoków tylko prawdziwi melomani zwrócili uwagę na to, że dziewczyna trzyma instrument w nieodpowiedni sposób i nie potrafi chwytać strun. Internauci błyskawicznie określili ją "stojakiem na gitarę".

Podobny poziom muzycznych umiejętności co Fajcht prezentowała też obsadzona na klawiszach Katarzyna Krawiec. Ona również nie trafiała w dźwięki, ale przy muzyce z playbacku i tak nikt tego nie zauważył.

AR/AOS

Wybrane dla Ciebie

Orły 2025. Aż 11 statuetek dla jednego filmu
Orły 2025. Aż 11 statuetek dla jednego filmu
"Kulej. Dwie strony medalu" wybrany najlepszym filmem według użytkowników Wirtualnej Polski [RECENZJA]
"Kulej. Dwie strony medalu" wybrany najlepszym filmem według użytkowników Wirtualnej Polski [RECENZJA]
Powrócił po zwolnieniu z TVP. Nie traci nadziei
Powrócił po zwolnieniu z TVP. Nie traci nadziei
"Dzień Dobry TVN": Marcin Prokop w pojedynkę przywitał się z widzami. "Jedna osoba temu nie podoła"
"Dzień Dobry TVN": Marcin Prokop w pojedynkę przywitał się z widzami. "Jedna osoba temu nie podoła"
Będzie konkurencja dla TVP i TVN. Polsat szykuje śniadaniówkę
Będzie konkurencja dla TVP i TVN. Polsat szykuje śniadaniówkę
TV Republika znowu lepsza niż TVN24. "Powoli zaczynamy się przyzwyczajać"
TV Republika znowu lepsza niż TVN24. "Powoli zaczynamy się przyzwyczajać"
Katarzyna Kwiatkowska ma dużą tolerancję dla żartów. Ale jednej kategorii humoru nie znosi
Katarzyna Kwiatkowska ma dużą tolerancję dla żartów. Ale jednej kategorii humoru nie znosi
Niespodziewane zmiany w "Dzień Dobry TVN". Widzowie mogą być zaskoczeni
Niespodziewane zmiany w "Dzień Dobry TVN". Widzowie mogą być zaskoczeni
Anna z "Rolnik szuka żony" wróciła z synem do domu. Czekało ich piękne powitanie
Anna z "Rolnik szuka żony" wróciła z synem do domu. Czekało ich piękne powitanie
Koniec będzie szybszy, niż sądzili. Fani "M jak miłość" są wściekli
Koniec będzie szybszy, niż sądzili. Fani "M jak miłość" są wściekli
Michał Żebrowski o Jacku Kurskim w programie "Bez retuszu": "gangster medialny"
Michał Żebrowski o Jacku Kurskim w programie "Bez retuszu": "gangster medialny"
Absurdalna odpowiedź w "Jeden z dziesięciu". Internet ją zapamięta
Absurdalna odpowiedź w "Jeden z dziesięciu". Internet ją zapamięta