Najtragiczniejszy okres w życiu Agnieszki Osieckiej. Straciła pięciu bliskich jej mężczyzn

Ludzie często zazdroszczą artystom barwnego życia, ale zapominają, że ich również los nie oszczędza. Na przełomie lat 1967-1969 śmierć zagościła wokół Agnieszki Osieckiej, co pokazano w serialu TVP. W tragicznych okolicznościach zginęli jej przyjaciele i byli kochankowie. Te wydarzenia na zawsze ją zmieniły.

Na zdjęciu Agnieszka Osiecka w roku 1990.
Na zdjęciu Agnieszka Osiecka w roku 1990.
Źródło zdjęć: © PAP

Agnieszka Osiecka była duszą towarzystwa. Lata młodości upływały jej na licznych balangach, romansach i zagranicznych wyjazdach. Z wiru zabawy nagle wytrąciły ją tragiczne odejścia jej towarzyszy. Beztroska uleciała z dnia na dzień.

Najpierw Osiecką wstrząsnęła śmierć Zbigniewa Cybulskiego, z którym zaprzyjaźniła się w latach 50. W początkowych odcinkach serialu "Osiecka" widzimy ją jako studentkę dziennikarstwa, która rozpoczyna pracę reporterską w "Głosie Wybrzeża". Obracała się wówczas w środowisku artystycznym i szybko zaprzyjaźniła się z członkami trupy teatralnej Bim-Bom, nad którą pieczę sprawował Cybulski.

Aktor zginął 8 stycznia 1967 r. próbując wskoczyć do odjeżdżającego pociągu na dworcu Wrocław Główny. Miał 39 lat. Agnieszka zjawiła się na pogrzebie wraz z grupą znanych aktorów m.in. Danielem Olbrychskim, Jackiem Fedorowiczem, Bogumiłem Kobielą, Kaliną Jędrusik i Aliną Janowską, po którym wypili sporo alkoholu ku pamięci ich zmarłego przyjaciela. Dwa lata później odeszła kolejna osoba z ich paczki.

Osiecka poznała Bogumiła Kobielę również w teatrzyku Bim-Bom. Znajomi nazywali go Bobek. Był bardzo bezpośredni, co ułatwiało mu nawiązywanie kontaktów. Wszyscy cenili jego niepohamowany entuzjazm i poczucie humoru. Niestety 2 lipca 1969 r. auto aktora wpadło w poślizg i zderzyło się z autobusem. Żona Kobieli miała obrażenia głowy i złamaną rękę, jego stan był znacznie gorszy. Po 8 dniach walki, w trakcie których przeszedł dwie operacje, Bogumił Kobiela umarł. Miał 38 lat.

Zaledwie kilka tygodni wcześniej z życiem pożegnała się też wielka miłość Agnieszki Osieckiej, pisarz Marek Hłasko. Autor "Pięknych dwudziestoletnich" po wyjeździe do Paryża w 1958 r. nie mógł wrócić do kraju. Kilkukrotnie odmawiano mu wizy powrotnej, o co zabiegała również jego ówczesna narzeczona. Pozostało mu pisanie do Osieckiej listów pełnych rozpaczy.

"Gdyby mi ktoś powiedział, gdybym miał choć odrobinę gwarancji, że będę mógł być z Tobą choć przez rok, choć przez pół roku, a potem - śmierć, to bym przyjechał do Ciebie. To nie melodramat; to wyznanie tego, który na pewno - z całym idiotyzmem i kabotynizmem - najwięcej Cię kochał. W końcu przyjdzie taka noc, kiedy prześpisz się z innym. Ja Ci się nigdy nie podobałem, ale to inna sprawa. Ale lepiej być pijanym, niż myśleć, że ta chwila w końcu przyjdzie. Ale jeszcze nie rób nic ostatecznego. Jesteś tak młoda. Masz jeszcze czas. Każdy chce być szczęśliwy. Ja chciałem być szczęśliwszym od innych. Ale Bóg mnie ukarał. [...] Nie ma, nie było - okazuje się - nic ważniejszego od Ciebie" - pisał do ukochanej.

Marek Hłasko w swoim warszawskim mieszkaniu w 1957 roku.
Marek Hłasko w swoim warszawskim mieszkaniu w 1957 roku.© PAP

Po 10 latach rozłąki Agnieszka Osiecka i Marek Hłasko spotkali się po raz ostatni w Los Angeles w kwietniu 1968 r. Do Ameryki pisarza ściągnął Roman Polański, który chciał, aby Hłasko napisał scenariusz jego kolejnego filmu. Ten był jednak w fatalnym stanie. Właśnie kończyło się jego małżeństwo z niemiecką aktorką Sonją Ziemman, wcześniej leczył się w klinice psychiatrycznej. Również Osiecka miała za sobą trudny okres. Odeszła od pierwszego męża Wojciecha Frykowskiego, ukrywany romans z Jeremim Przyborą dobiegł końca, a jej drugie małżeństwo z reżyserem teatralnym Wojciechem Jesionką było praktycznie fikcją. Spotkanie dawnych kochanków było przepełnione goryczą. Wkrótce po nim Osiecka postanowiła wrócić do Polski.

Zaledwie kilka miesięcy później, w grudniu 1968 r. Hłasko żartobliwie przepycha się na ulicy w Los Angeles z kompozytorem Krzysztofem Komedą. Ten niefortunnie upada na głowę, powstaje krwiak mózgu. Po jakimś czasie Komeda zapada w śpiączkę. Wówczas Marek Hłasko miał powiedzieć do jego żony: "Jeśli Krzysiu umrze, to i ja umrę".

Krzysztof Komeda przetransportowany do Warszawy umiera 23 kwietnia 1969 r. 35-letni Marek Hłasko umiera po zmieszaniu silnych leków nasennych z alkoholem 14 czerwca 1969 r. Na jego pogrzebie Agnieszka Osiecka ponoć zjawia się w słynnym białym kożuchu pisarza z butelką wódki w dłoniach. Jest zrozpaczona, ale limit nieszczęść, które spadły na nią w tamtym roku jeszcze nie został wyczerpany.

Wielki, amerykański sen producenta filmowego Wojciecha Frykowskiego został brutalnie zakończony przez sektę Charlesa Mansona w nocy z 8 na 9 sierpnia 1969 r. Dwukrotnie go postrzelono i zadano 51 ciosów nożem. W posiadłości Romana Polańskiego zginęli wówczas: jego ciężarna żona Sharon Tate, narzeczona Frykowskiego Abigail Fogler, Steven Parent i Jay Sebring.

Magdalena Popławska w roli Osieckiej rozpacza nad zmarłymi przyjaciółmi.
Magdalena Popławska w roli Osieckiej rozpacza nad zmarłymi przyjaciółmi.© TVP

Czy tragiczne okoliczności śmierci jej przyjaciół i ukochanych miały wpływ na postęp nałogu Osieckiej? Trudno jednoznacznie to stwierdzić, choć w 8. odcinku serialu TVP poświęconym tym zdarzeniom zrozpaczona poetka nie rozstaje się z alkoholem.

Po tych wydarzeniach w 33-letniej kobiecie budzi się chęć stabilizacji. Wyprowadza się od matki, pragnie założyć rodzinę z dziennikarzem "Polityki" Danielem Passentem. W 1973 r. na świat przychodzi ich córka Agata. Niestety ich względny rodzinny spokój nie trwa długo. Pod koniec lat 70. Osiecka porzuca męża i córkę dla młodszego kochanka.

Po latach spadkobierczyni Agnieszki Osieckiej wyznała w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej", że już jako 10-latka miała świadomość choroby alkoholowej matki.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (95)