Najsztub: "Zarzucono mi czyn nieumyślny". Czy przez wypadek straci pracę? TOK FM nie widzi problemu
Nie milkną echa wypadku, który spowodował znany dziennikarz. Wydawałoby się, że taki czyn zrujnuje jego karierę. Czy tak rzeczywiście się stanie?
23.10.2017 | aktual.: 23.10.2017 10:30
Przypomnijmy, że ponad dwa tygodnie temu Piotr Najsztub potrącił na pasach starszą kobietę. Nie miał przy sobie prawa jazdy, ważnego OC ani przeglądu technicznego auta. Jak donosi serwis wirtualnemedia.pl wypadek odbił się poniekąd na jego karierze. Grupa Onet zdecydowała się wycofać ze współpracy z Najsztubem. Dziennikarz nie poprowadzi tym samym programu "Czas na zasady". Natomiast TOK FM zdaje się nie widzieć w zaistniałej sytuacji problemu. Najsztub nadal będzie gospodarzem audycji "Prawda was zaboli".
- Postawiono mi zarzut o czyn nieumyślny, a to jest jednak różnica - tłumaczy się dziennikarz w rozmowie z serwisem wirtualnemedia.pl
Czy to go usprawiedliwia? Sytuację ocenił medioznawca prof. Wiesław Godzic.
- Nie podoba mi się, że Piotr Najsztub nie załatwił wcześniej sprawy swojego prawa jazdy, tak jakby liczył, że jest ponad prawem, że jest nietykalny. Trudno to wytłumaczyć. Dziennikarz, szczególnie ważny, nie powinien się tak zachowywać. Oczywiście wiem, że obecna sytuacja jest strasznie przykra dla Piotra Najsztuba, no ale trzeba wcześniej pomyśleć, zanim się siądzie za kółkiem - wyznaje Wiesław Godzic w rozmowie z wirtualenmedia.pl.
W czwartek dziennikarz usłyszał zarzuty prokuratorskie. Grozi mu do trzech lat więzienia.
- Dziennikarz powinien być jak żona Cezara, poza wszelkimi wątpliwościami. Dziennikarstwo nie jest zwykłą profesją, młodzi ludzie wzorują się na niektórych dziennikarzach - stwierdza Godzic w rozmowie z wirtualnemedia.pl.