Najpopularniejsi rolnicy w Polsce. Na koncie mają majątek
W "Rolnik szuka żony" samotni gospodarze znajdowali miłość, ale Grzegorz Bardowski znalazł wraz z wybranką coś jeszcze: niezły pomysł na biznes. Sielankowy obrazek polskiej bogatej wsi im się opłaca, dziś robią biznes na swojej historii.
26.07.2018 | aktual.: 26.07.2018 17:14
Wiele osób, które wzięły udział w programie "Rolnik szuka żony", dzisiaj żyje z dala od mediów. Bardowscy postanowili wykorzystać swoje pięć minut, dzięki czemu dzisiaj zarabiają miliony. Gospodarstwo, które prowadzą pod Wrocławiem świetnie sobie radzi.
Ania i Grzegorz cały czas dbają o kontakt z fanami. Są bardzo aktywni w mediach społecznościowych, obserwuje ich kilkadziesiąt tysięcy osób, które chcą wiedzieć, co aktualnie się u nich dzieje. Dzięki temu stworzyli sobie też miejsce, które stanowi dla nich dodatkowe źrodło dochodu. Marki płacą Ani, żeby pokazywała ubrania czy kosmetyki. Za jeden post może otrzymać nawet kilka tysięcy złotych.
Założyli również kanał na YouTubie i są pomysłodawcami programu "Agrorewolucje" - rolniczego odpowiednika "Kuchnnych rewolucji". Para odwiedza gospodarstwa i rolników, którzy mają problemy, a następnie stara się im pomóc. Bardowscy podpowiadają rozwiązania, które sprawdziły się w przypadku ich gospodarstwa, zalecają zmiany w organizacji pracy i wspierają uczestników.
Kanał "Bardowscy" ma ponad 50 tys. subskrybentów. Niektórym może wydać się to mało, jeśli przyrównamy do np. kont artystów. Warto jednak zaznaczyć, że Ania i Grzegorz nagrywają filmiki skierowane dla rolników, więc prawdopodobnie nie będą mieli kilku milionów obserwatorów na YouTubie. W tym wypadku ponad 50 tys. to naprawdę sporo.
Małżeństwo z pewnością jest fenomenem w polskich mediach. Wiele gwiazd dla pieniędzy zrobi wszystko, nawet jeśli nie za dobrze się na czymś zna. Ania i Grzesiek zarabiają miliony, ale na biznesach, które są im bliskie, na których się znają i z którymi mają styczność na co dzień. Kto by pomyślał, ze nieśmiała dziewczyna i przystojny rolnik z programu telewizyjnego, zrobią taką furorę i pomnożą swój majątek w ciągu kilku lat.
Oboje są przykładem na to, że nie trzeba pokazywać się w bikini, wdzięczyć przed kamerą czy wywoływać skandali, aby zaistnieć w mediach i być lubianym. Para po prostu żyje swoim życiem. Na ich popularność z pewnością wpływa też to, że są naturalni. Nie reżyserują swojego życia na potrzeby Instagrama czy YouTube'a, pokazują jak jest. Poza tym nie epatują swoim majątkiem, a przecież wielu ludzi drażni bogactwo i jest ono wytykane wielu celebrytom.
- Po zakończonym sezonie "Rolnika" o nikim tak długo nie słuchamy i nie czytamy jak właśnie o Bardowskich. Tu się zgadza absolutnie wszystko: piękni, młodzi i (tak!) bogaci. To, co ich różni od celebrytow wyrosłych na telewizyjnej sławie, że są jak z tradycyjnego obrazka. Dom, rodzina, kościół, praca na ziemi. Tu nie ma lansu i skandali - mówi Basia Żelazko z WP Rozrywka.
Ania i Grzegorz, w przeciwieństwie do innych osób funkcjonujących w mediach i zarabiających krocie, promują się na wyznawanych wartościach takich jak miłość i rodzina. Dzięki temu wiele osób może się z nimi utożsamić.
Kilka miesięcy temu miałam okazję odwiedzić Grzegorza i Anię. Zobaczyć, jak funkcjonują, jak wygląda ich dom, czym zajmują się na co dzień i jaką są parą. Byłam zaskoczona, że są tak mili i ciepli, a przy tym prowadzą biznesy przynoszące im majątek. Gospodarstwu poświęcają większą część dnia i oboje dbają o to, aby wszystko odbywało się zgodnie z planem. Ania zajmuje się formalnościami - wypełnia wnioski o dofinansowania z Unii Europejskiej i inne potrzebne dokumenty, Grzegorz pracuje w polu. Widać też, że nie oszczędzają na maszynach. Kilka z nich jest wartych kilkadziesiąt tysięcy złotych, sprowadzane są z zagranicy.
Widzowie poznali Anię i Grześka Bardowskich w drugiej edycji programu "Rolnik szuka żony". Między nimi od razu zaiskrzyło, a fani bardzo im kibicowali. Wzbudzali wiele sympatii i emocji. Kiedy pojawiła się informacja o tym, że para ma zamiar się pobrać, to widzowie nie byli aż tak zaskoczeni. To musiało się udać! Nie dość, że bardzo się pokochali, to jeszcze byli jedną z najsympatyczniejszych par. Niedługo po ślubie na świat przyszedł ich synek, o czym także poinformowali wszystkich, którzy im kibicowali.
Obserwujcie ich karierę?