"Idź na całość"
Chyba nikogo nie zaskoczy stwierdzenie, że Polacy uwielbiają teleturnieje. Nic więc dziwnego, że właśnie tego typu programy od lat tworzą czołówkę kultowych telewizyjnych programów. Wśród nich był i ten o zachęcającej do zabawy nazwie "Idź na całość!". Jak wspominał po latach prowadzący Zygmunt Chajzer, o typowaniu nagród z trzech bramek marzyły miliony Polaków.
A co można było wygrać? Pechowy gracz mógł otrzymać całkiem uroczą, choć zwiastującej przegraną maskotkę - kota Zonka. Ci, którzy mieli nieco więcej szczęścia, wracali do domu np. z serwisem kawowym z zapasem słodzika, skórzaną torbą, czajnikiem bezprzewodowym, pralką ładowaną od góry, 21-calowym telewizorem z teletekstem (co było nie lada rarytasem) oraz 17-elementowym zestawem łazienkowym z mosiądzu pokrytym chromem i 24-karatowym złotem. Główną nagrodą był oczywiście samochód: początkowo Fiat 126p, a później Nissan Micra.