"Nagi patrol" to parodia niezwykle popularnego w latach 90. telewizyjnego hitu o ratownikach - "Słonecznego patrolu". Produkcja bezlitośnie wyśmiewała amerykańską polityczną poprawność oraz konwencję serii, w której główną rolę grały walory estetyczne bohaterów. Miejscem akcji produkcji była z najpiękniejszych kalifornijskich plaż. Jej największą ozdobą były wyjątkowo atrakcyjne młode dziewczyny w strojach bikini... lub bez. To właśnie roznegliżowane panie i niewyszukany dowcip, często o podtekście seksualnym, stały się znakami rozpoznawczymi komedii. Ten serial już od pierwszych odcinków wzbudzał wiele kontrowersji. Wielka w tym zasługa amerykańskiego skandalisty, który był jednym z jego producentów. Nie wszyscy wiedzieli, że to Howard Stern - znany satyryk, dziennikarz radiowy i telewizyjny, miał być gwarantem sukcesu "Nagiego patrolu". Pamiętacie jeszcze parodię, która zagościła także na polskich ekranach? KJ/AOS