"Nad rozlewiskiem": Szczere wyznania Olgi Frycz
Aktorka od dziecka żyje na przekór ojcu. Mimo upływu lat rodzinny konflikt nie maleje...
Robi wszystko na przekór ojcu
Rozwód rodziców
Gwiazda serialu "Nad rozlewiskiem" znana jest ze swojej niechęci do ojca. W mediach często daje upust rozgoryczeniu, które wzrastało w niej od czasu rozwodu rodziców. Szczęśliwy na pierwszy rzut oka związek Frycza z matką Olgi nie przetrwał próby czasu. Gwiazdor zostawił żonę i pięcioro dzieci.
- Z ojcem zawsze miałam trudne relacje. Nie mogłam mu wybaczyć, że nas zostawił - przytacza słowa aktorki tygodnik "Rewia".
Trudne relacje
Gwiazdor wyprowadził się z domu, gdy Olga była jeszcze mała. Nie miała więc okazji zbyt dobrze poznać ojca. Dopiero po latach ich drogi na nowo się zeszły. Także i tym razem dziewczyna przeżyła duże rozczarowanie.
Frycz dwukrotnie zdawała do szkoły teatralnej. Od dziecka występowała na ekranie. Liczyła więc, że zdobyte doświadczenie będzie atutem w procesie rekrutacji. Niestety, marzenia musiały ustąpić miejsca bolesnej rzeczywistości.
Niespełnione marzenie
Niezdane egzaminy zupełnie ją załamały. Dopiero po jakimś czasie wyszło na jaw, że porażka nie do końca była jej winą.
- Ojciec Olgi prosił dziekana krakowskiej szkoły teatralnej o... oblanie jego córki. Nie przewidział, że ona i tak postawi na swoim - zdradza znajomy Jana Frycza.
Rozczarowanie
- Wiem, że coś komuś szepnął i za pierwszym razem nie dostałam się do szkoły, o której marzyłam od najmłodszych lat - mówiła aktorka w wywiadzie dla tygodnika "Świat&Ludzie".
Frycz liczył na to, że córka rozpocznie karierę lekarską lub prawniczą.
- Nie chciał, żebym została aktorką, mówił, że dla kobiety to jest zawód podobny do prostytucji. "To czekanie, czy ktoś cię zechce, negocjowanie stawki. Nie ma w tym piękna" - wspomina Olga.
Postawiła na swoim
Mimo sprzeciwu ojca, córka postawiła na swoim i na dobre rozpoczęła karierę na ekranie. Przez jakiś czas studiowała filmoznawstwo, jednak zmuszona była zrezygnować z nauki za względu na nadmiar zawodowych propozycji.
Niektórzy sugerują, że to rodzinne koneksje pozwoliły jej zaistnieć w show-biznesie. Sama zainteresowana stanowczo jednak temu zaprzecza.
- On nie jest typem ojca, który robi wszystko, żeby ułatwić mi życie - przytacza słowa aktorki "Rewia".
Rodzinny konflikt
Olga nie wie nawet, jak ojciec ocenia jej ekranowe kreacje. Podobno Jan Frycz nie śledzi poczynań córki.
- Nie przeżywa moich premier, ogląda filmy po jakimś czasie. Nie komentuje - żali się aktorka.
Cóż, jego zdanie chyba i tak nie ma dla niej znaczenia...