"Na Wspólnej": Matylda Damięcka wstydzi się swojego nazwiska?
Obecnie Matylda Damięcka niemal całkowicie zniknęła z ekranów. W ostatnim wywiadzie przyznała, że ma dosyć bycia ocenianą przez pryzmat nazwiska, a nie swoich osiągnięć zawodowych. Aktorka wylewa żale na łamach jednej z gazet. Czy słusznie?
Co z jej karierą?
Co z jej karierą?
Matylda od dzieciństwa marzyła o tym, by pójść w ślady swoich rodziców. Najmłodsza z pociech Damięckich po epizodycznym występie u boku brata, postanowiła kontynuować swoją przygodę z telewizją.
Przełomowa okazała się dla niej rola Karoliny Brzozowskiej - niezależnej i upartej bohaterki z hitu TVN. To dzięki udziałowi w "Na Wspólnej" aktorka zyskała popularność, o jakiej mogła tylko marzyć. Wtedy niespodziewanie postanowiła... odejść z produkcji!
Co z jej karierą?
Mimo zapewnień, Damięcka nie wytrzymała zbyt długo bez telewizji. Oglądać ją można było m.in. w serialach "Czas honoru" oraz "Na dobre i na złe". Jednak to nie jej kolejne role wzbudzają obecnie największe zainteresowanie mediów.
Co z jej karierą?
Damięcka boleje nad tym, że wiele osób traktuje ją wyłącznie jako córkę znanej pary czy siostrę popularnego aktora, a nie jako utalentowaną artystkę.
- Czasami to bardzo przykre, że nie jestem postrzegana przez pryzmat swoich osiągnięć zawodowych - żali się na łamach "Twojego Imperium" Matylda.
Co z jej karierą?
- Cóż, może to się zmieni. Mój brat kiedyś mądrze powiedział: "Nazwisko już mam. Teraz pracuję na imię". W moim przypadku jest tak samo - dodaje aktorka.
Po kilkunastu rolach filmowych i telewizyjnych Matylda skupiła się na pracy w teatrze. Liczyła, że dzięki dobrym rolom uda się jej pokazać, na co naprawdę ją stać.
Co z jej karierą?
Damięcka nie mogła jednak odciąć się od swojego nazwiska. Zdarzało się nawet, że zarzucano jej nepotyzm.
- Już nie przejmuję się krytycznymi opiniami ani stawianymi wprost zarzutami, że ktoś mi coś załatwił - zapewnia w wywiadzie dla "Twojego Imperium".
Co z jej karierą?
Mimo wielu negatywnych stron bycia dzieckiem znanych rodziców, Matylda stara się wykorzystywać je w pożytecznych celach, takich jak chociażby wspieranie akcji charytatywnych.
- Skoro noszę słynne nazwisko, chociaż nie prosiłam o to, próbuję znaleźć pozytywne strony bycia członkiem klanu tych Damięckich.
Co z jej karierą?
Matylda wciąż ciężko pracuje na swój sukces. Dotychczasowe negatywne doświadczenia, o których opowiada w wywiadzie, sprawiły jednak, że nie lubi życia w blasku fleszy.
– Już dawno temu doszłam do wniosku, że nie jest mi to w życiu do niczego potrzebne. Czasem trzeba się pokazać, bo na tym polega mój zawód. Ale staram się wybierać takie imprezy, które coś znaczą – zapewnia w rozmowie z radiową Czwórką.