Poraniona Wierzbicka
Gwiazdka siedziała na ławce i zbolałym głosem narzekała na swój los.
Rączki, nóżka i jeszcze nóżka... - wymieniała i pokazywała zadrapania oraz strupy.
Zdarzenie filmował jej ukochany, Marcin Zawadzki, który prawdopodobnie namówił ją na jazdę na deskorolce.