Płacił służbową kartą. Wydał majątek na striptiz w sieci
Brytyjski producent telewizyjny Mark Johann Insanally ma słabość do oglądania erotyki w sieci. Nie były to zakazane przez prawo materiały. Problem polegał jednak na tym, że korzystając z usług w sieci płacił służbową kartą debetową.
02.07.2021 16:34
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
55-letni Mark Johann Insanally jest cenionym producentem telewizyjnym. Od blisko 30 lat realizuje historyczne i przyrodnicze programy dokumentalne. Współpracował m.in. z BBC 1 oraz Channel 5. Jednym z jego ostatnich projektów był dokument przygotowywany razem z Bear'em Gryllsem, słynnym brytyjskim podróżnikiem, alpinistą i popularyzatorem sztuki przetrwania.
Program realizowany był dla National Geographic. Nosił tytuł "Absolute Wide China" i był kręcony w Azji oraz w Stanach Zjednoczonych. Dokument, jak na tego typu produkcję, miał ogromy budżet, który na dodatek został przekroczony o ponad milion funtów. Jak się okazało, do przekroczenie budżetu walnie przyczynił się producent filmu.
Mark Johann Insanally w trakcie kręcenia "Absolute Wide China" był pracownikiem firmy produkcyjnej Ventureland. Z jej ramienia nadzorował projekt, który miał trafić do stacji National Geographic. Na ten cel otrzymał m.in. służbową kartę płatniczą, którą po pewnym czasie zaczął używać do swoich prywatnych celów. Podczas procesu sądowego udowodniono mu, że przez ponad rok korzystał z niej, aby zaspokoić swoje seksualne potrzeby.
Producent używał służbowej karty, gdy chciał się np. zalogować na strony internetowe, na których można było oglądać na żywo pokazy erotyczne. Był też bywalcem video czatów, podczas których często płacił występującym przed nim paniom. W ciągu roku wydał w ten sposób około 100 tys. funtów.
Sprawa wyszła na jaw za sprawą księgowego firmy, który zaczął w końcu dociekać na co Mark Johann Insanally przeznacza środki finansowe z karty służbowej. Jak stwierdził przed sądem księgowy, producent chciał mu wmówić, że płacił kartą za filmowe materiały archiwalne potrzebne do realizacji dokumentalnego filmu.
Mark Johann Insanally czeka obecnie na wyrok sądu. Przyznał się do winy, przeprosił i zapisał się na terapię uzależnień.