Tak źle już dawno nie było
Już po raz szesnasty Polska Akademia Filmowa wręczyła Orły, polski odpowiednik Oscara. Uroczystość odbyła się w Teatrze Polskim w Warszawie, a ceremonię wręczenia nagród prowadzili Joanna Kulig i Maciej Stuhr.
Konkurencja była dość silna, a w walce o prestiżową statuetkę rywalizowały ze sobą trzy filmy. Cztery statuetki, w tym główna nagroda, powędrowała do "Idy" w reżyserii Pawła Pawlikowskiego.
Na tak ważną uroczystość przybyli ludzie ze świata polityki, sztuki, kultury oraz mediów, w tym m.in. Bogdan Zdrojewski, Małgorzata Kożuchowska, Roma Gąsiorowska, Tamara Arciuch, Bartłomiej Kasprzykowski, Katarzyna Zielińska, Anna Popek i Marian Opania. Jednak osobą, która przyciągała najwięcej uwagi, była Joanna Kulig. I to nie dlatego, że rewelacyjnie współprowadziła galę, ponieważ udało jej się zaledwie kilka razy zabrać głos. Chodziło o jej dwie stylizacje, które trudno nazwać przemyślanymi.
Aktorka najpierw pojawiła się w obszernej sukni. Kreacja składała się z futrzastego, mocno rozkloszowanego dołu i lateksowej góry. Gorset był niedopasowany, bowiem opinał się w talii i ledwo utrzymywał w ryzach bujny biust gwiazdy. Masywny naszyjnik tylko niepotrzebnie dodał drobnej Joannie kilogramów i lat.
Niestety, potem było już tylko gorzej. Skórzana obcisła sukienka uwypukliła wszystkie niedoskonałości figury. Bufki poszerzyły ramiona i jeszcze bardziej podkreśliły dysproporcje sylwetki. Tym razem biżuteria i dodatki również nie uratowały całości stylizacji.
Zobaczcie, jak wyglądała!