"Na dobre i na złe": Wiktoria ofiarą szaleńca!
Doktor Consalida nie przeczuwa, że wkrótce spotka ją dramat. Lekarka padnie ofiarą... brutalnego ataku! Jak do tego dojdzie? Zdradzamy, że bohaterka przeżyje prawdziwe piekło! Nie spodziewa się, że ktoś może czyhać na jej życie...
Brutalny atak
Dobra rada
Po męczącym dyżurze doktor Consalida ma nadzieję na wieczorny relaks w kuchni... Ale w hotelu o samotność trudno. I w jej "azylu" od razu zjawia się Adam z kolejną dawką problemów.
Krajewski chce zniszczyć kopertę z dokumentami, którą przysłano z Urzędu Stanu Cywilnego. Jednak Wiktoria go powstrzymuje:
- Zwariowałeś?! Chcesz ją tak po prostu spalić?! Powinieneś ją otworzyć i w końcu dowiedzieć się, kim są twoi rodzice...
Podtrzymuje go na duchu
- Po co? Wiem najważniejsze. Porzucili mnie. Tyle.
Zdesperowany chirurg wyznaje w końcu prawdę:
- Od godziny leżę w swoim pokoju i próbuję ją otworzyć, ale nie mogę, rozumiesz?! Po prostu nie umiem tego zrobić...
A przyjaciółka delikatnie wyjmuje z jego dłoni papiery i zaczyna czytać:
- Twoi rodzice... Oni nie żyją. Przykro mi.
Wiktoria robi wszystko, by Adama wspierać i rozmawia z chłopakiem do późnej nocy...
Awantura
Tymczasem kolejny dzień wcale nie jest dla Wiktorii łatwiejszy. Najpierw lekarka wpada na Kingę, która urządza jej scenę zazdrości:
- Proszę cię, żebyś go zostawiła… On dla ciebie nic nie znaczy, a dla mnie wszystko!
- Przepraszam, ale nie wiem, o kim ty mówisz...
- O Andrzeju!
Prośby czy groźby?
Za to później doktor Consalidę odwiedza Rogalski i znów próbuje namówić ją na współpracę przy badaniach nad nowym lekiem. Wiktoria w końcu nie wytrzymuje:
- Wybacz, ale ostatnio wyraziłam się chyba jasno! Nie chcę mieć nic wspólnego z tym zespołem i z Falkowiczem!
- Tylko, że to już nie jest "ten" zespół... I teraz to ja, a nie Falkowicz jestem jego szefem! - w głosie lekarza słychać pasję. - Nie interesuje cię już pomaganie innym? Nie obchodzi, że każdego dnia z powodu miażdżycy trafiają do nas ludzie z zawałem czy udarem?! (…) Możesz być częścią czegoś wielkiego. Razem możemy zmienić świat!
Nerwowa atmosfera
Po rozmowie z Markiem, Wiktoria zmienia zdanie. Lekarka przychodzi na zebranie nowego zespołu - ku radości Rogalskiego i Falkowicza.
Za to Kinga aż kipi ze złości... A doktor Consalida, widząc jej minę, ma ochotę zapaść się pod ziemię.
Na ratunek
Kolejne problemy czekają też lekarkę na dyżurze. Do szpitala trafia Natasza - młoda tancerka ze zmiażdżoną stopą.
Wiktoria przez kilka godzin walczy o to, by ocalić dziewczynie nogę. Jednak w końcu musi dokonać amputacji... I przekazać złą nowinę ojcu pacjentki - Tadeuszowi.
A mężczyzna, gdy mija pierwszy szok, wybucha wściekłością. Oskarża Wiktorię o to, że zrobiła z jego córki kalekę.
Ostre słowa
- Może gdyby operował ją ktoś inny, ktoś bardziej doświadczony, moja córka by nie umarła!
- Pana córka żyje...
- Skoro nigdy więcej nie zatańczy, to tak, jakby ją pani na tym stole operacyjnym zabiła!
Nic nie zapowiadało tragedii
Pod koniec dyżuru, po starciu z Kingą i rozmowie z wściekłym ojcem pacjentki, lekarka jest u kresu sił. Ale wtedy zaskakuje ją Adam. Na poprawę humoru wręcza dziewczynie zabawny prezent - kiwającego głową psiaka.
Doktor Consalida uśmiecha się i czuje, jak opada z niej napięcie ostatnich godzin. Jednak nie na długo.
Zaledwie kilka minut później... Wiki zostaje brutalnie zaatakowana!
Bezwzględny napastnik
Gdy lekarka wychodzi ze szpitala, z mroku wyłania się zakapturzona postać.
Tknięta złym przeczuciem bohaterka nagle się odwraca... A wtedy ktoś wylewa na nią cały kubek żrącego kwasu!
Nie zdążył jej ochronić
Napastnik znika bez śladu, a do rannej, krzyczącej z bólu przyjaciółki podbiega Adam.
Co wydarzy się dalej? Czy bohaterka okaże się ciężko ranna? Tego dowiemy się z kolejnych odcinków "Na dobre i na złe".