"Na dobre i na złe": oszustwo, ślub i dramat
W najbliższym odcinku "Na dobre i na złe" nie zabraknie trzymających w napięciu wydarzeń i zaskakujących zwrotów akcji. Zuza będzie się szykować do ślubu z Mamutu, choć przyjaciele nadal jej to odradzają. Niestety, w dniu ceremonii dojdzie do tragedii. Poznajcie szczegóły!
Śmierć na zawsze ich rozdzieli
Nieodpowiedzialny pacjent
W 598. odcinku "Na dobre i na złe" gościnnie wystąpi gwiazda polskiego dubbingu - Jarosław Boberek. Popularny aktor (znany m.in. z seriali "Rodzina zastępcza" i "Ojciec Mateusz") od kilku lat użycza swojego głosu słynnemu lemurowi z Madagaskaru - królowi Julianowi. Za to tym razem pojawi się w Leśnej Górze i zagra pełnego pasji, ale chorego na cukrzycę ekologa - Bernarda.
Mężczyzna zgłosi się do szpitala z niebezpieczną raną na stopie i trafi pod opiekę Latoszka. A lekarz od razu rzuci z naganą w głosie:
- W zeszłym miesiącu nie pojawił się pan na wizycie kontrolnej, więc domyślam się, że znowu pan kogoś, a raczej coś ratował... O cukry już nawet nie pytam!
Zlekceważy zalecenia lekarzy
Jednak Bernard machnie tylko ręką:
- Ja wiem, że pan, doktorze, ma mnie za ześwirowanego ekologa. Ale gdyby nie tacy ludzie jak ja, pańskie dzieci może w ogóle nie miałyby szansy oglądać choćby takiego głowacza białopłetwego.
- Mój syn nie przepada nawet za tranem, a co dopiero mówić o rybach! - lekarz pośle choremu ponure spojrzenie.
Gdy skończy badanie, nie będzie miał dobrych wieści. W wypadku cukrzycy może dojść nawet do amputacji. Ekolog, dumny z ostatniej akcji, nie przejmie się jednak diagnozą:
- Udało mi się uratować kilka starych, próchniejących drzew liściastych. Mieli je wyciąć pod autostradę w okolicy Wigier. A to idealne środowisko naturalne dla ciołka matowego!
- I pewnie, jak pan tego ciołka ratował, nie miał pan czasu zadbać o siebie?
W końcu Bernard zostanie w szpitalu na dłużej. Ale cały czas będzie lekceważył chorobę i zalecenia lekarzy. A jego stan, mimo podanych leków, zacznie się pogarszać. Czy lekarze uratują ekologa przed amputacją?
Jest z nim coraz gorzej
Zmartwienia nie ominą też samego Latoszka. Witek coraz gorzej radzi sobie ze stresem i wciąż nie chce przyznać, że ma psychiczne problemy. A gdy Agata proponuje mu pomoc, reaguje wściekłością.
Doktor Woźnicka przyłapuje kolegę, kiedy ten bawi się zapalniczką. Gdy przyjaciel wrzuca płonący papier do kosza na śmieci, jest w szoku. Od razu chwyta kubek z wodą, zalewa ogień i posyła Witkowi ostre spojrzenie:
- Co się z tobą dzieje?! Chcesz podpalić szpital?!
Jednak Latoszek wzrusza tylko ramionami.
- No raczej go nie wysadzę! Źle reaguję na wybuchy. Ale to już wiesz...
- Witek, powinieneś coś z tym zrobić. Pogadać z kimś. Z kimś, kto się na tym zna, kto wie, co czujesz...
Nie może znieść jej szczęścia
W głosie Agaty pojawia się napięcie, a ordynator w końcu wybucha:
- Do cholery, naprawdę myślisz, że jakiś doktorek psychiatrii wie, co czuję?! Tylko dlatego, że przeczytał kilka podręczników?!
- Nie jesteś sobą. Martwię się o ciebie...
- O mnie?! Powinnaś być zmartwiona tym, co wyprawia choćby Zuza. To jest dopiero wariactwo!
Na dyżurze lekarze spędzają razem kilka długich godzin i kłócą się niemal przy każdym spotkaniu. A wieczorem, gdy Witek przychodzi na ślub Zuzy, konflikt przyjaciół się nasila Latoszek przyłapuje Agatę, gdy lekarka tańczy ze Szczepanem. I posyła dziewczynie drwiący uśmiech:
- Co za wzruszający obrazek - pani doktor i pan salowy! Bajkowo. Tylko zaraz, zaraz... które z was jest Kopciuszkiem?
Wątpliwości
Tymczasem kilka godzin przed ceremonią narzeczony odwiedzi Zuzę w szpitalu i oboje ustalą ostatnie szczegóły.
- Ważne, żeby cała uroczystość wyglądała tak, jakbyśmy naprawdę byli w sobie zakochani. Goście, kwiaty, przyjęcie... Spokojnie, nie sądzę, żeby robili nam problemy - lekarka spojrzy z troską na Mamutu.
A chłopak pokręci tylko głową:
- Przepraszam. Ja też nie chciałem być dla ciebie problemem.
- Nie jesteś. Potrzebujesz pomocy. Każdy czasem jej potrzebuje.
- Jeśli chcesz się wycofać, zrozumiem.
- Widzimy się wieczorem. To już postanowione!
Nie chce patrzeć, jak popełnia życiowy błąd
W ciągu dnia Przemek (Marcin Rogacewicz) spróbuje przekonać dziewczynę, by ślub jednak odwołała. I spisze długą listę argumentów - pod znaczącym tytułem: : "Dlaczego Zuza nie powinna wychodzić za mąż".
Przekona ją do zmiany zdania?
- Do cholery, Zuza! Jesteś lekarzem, a nie jakimś Międzynarodowym Ruchem Czerwonego Krzyża! Teraz myślisz, że to zwyczajna ceremonia. Że urzędnik powie coś bez znaczenia, a ty później łatwo się z tego wyplączesz. Ale to nieprawda. Jedyne, co czujesz do tego mężczyzny, to współczucie. A powinnaś miłość...
Są sobie bliscy
Jednak wieczorem doktor Krakowiak nadal będzie zdecydowana na ślub. Świadkowie, Agata oraz Szczepan, pomogą jej zorganizować imprezę pod gwiazdami. Sami też ulegną romantycznej atmosferze.
- Mogę prosić do tańca?
- Teraz? Tutaj? Za chwilę zaczną się schodzić goście...
- Niech patrzą i mi zazdroszczą!
Jest już zdecydowana
Po chwili na miejsce dotrą w końcu narzeczeni:
- Uwierzą nam?
- Dlaczego mają nie uwierzyć? - Zuza pośle Mamutu ciepły uśmiech. - Dla nich będziemy dwójką zakochanych w sobie ludzi. Za jakiś czas weźmiemy szybki i cichy rozwód. Powiemy, że różnice kulturowe między nami były nie do pogodzenia. Chodźmy, zanim przyjdzie reszta!
To nie będzie przyjemna rozmowa
Niestety, wśród zaproszonych gości będzie także Latoszek. Witek na ślubie zjawi się kompletnie pijany i sprawi, że panna młoda o mało się nie załamie.
- Przepraszam, ale na trzeźwo nie dałbym rady. Co się z nami porobiło... Pojechaliśmy pomagać, a trafiliśmy do samego piekła. Niby jesteśmy cali, ale pokawałkowani w środku.
- Proszę cię, przestań. Długo pracowałam na to, żeby zapomnieć!
Przykre wspomnienia
- Wychodzisz za jednego z nich!
- Mamutu nie jest jednym z nich. Nie jest taki jak oni!
- Każdego dnia będziesz patrzeć na niego i wszystko będzie wracać. Od nowa i od nowa...
- Nie! Przestań! Nie rób tego! Nie mieszaj mi w głowie! - w oczach lekarki pojawią się w końcu łzy. Ale chociaż kolega przypomni jej o dramacie, który przeżyła w Afryce, doktor Krakowiak ze ślubu nie zrezygnuje.