"Na dobre i na złe", odcinek 642, 7.09.2016: lekarz z Leśnej Góry walczy o życie
Koszmar trwa
Fani hitu TVP zamarli, gdy w Leśnej Górze doszło do dramatycznych wydarzeń. Zamiast ślubu Janka i Oli, widzowie usłyszeli groźby bandytów. Na blok operacyjny wdarli się uzbrojeni bandyci, a przystojny lekarz został postrzelony. Okazuje się, że to jeszcze nie koniec jego koszmaru. Co wydarzy się w 642. odcinku „Na dobre i na złe”?
Przerażona Ola, ubrana w suknię ślubną, cały czas będzie czuwać przy ukochanym.
- Będzie dobrze. Musisz oszczędzać siły! Nic nie mów - przed nami całe życie, żeby wszystko sobie powiedzieć.
Przemek od razu zrozumie, że przyjacielowi grozi śmierć. Lekarz spróbuje przekonać bandytów, by pozwolili mu go uratować.
- _Jeśli ma przeżyć, musimy go natychmiast operować! _ - wykrzyczy Zapała.
- _Po co? Jak nie spełnią naszych żądań i tak pójdzie do odstrzału. Powtarzam, nikogo nie będziecie operować! _ - odpowie stanowczo napastnik.
Liczy się każda minuta
Misiek, przywódca grupy, z początku odmówi. Doktor Zapała wpadnie jednak na pomysł jak go przechytrzyć. W końcu wspólnie z Adamem wmówi bandycie, który wcześniej został postrzelony w nogę, że on także wymaga operacji.
Podstępem przekonają bandytę do zmiany zdania
Lekarze zaproponują rannemu pomoc, ale pod jednym warunkiem:
- Zoperujemy też naszego przyjaciela… _
- _Nie! _
- _To nie operujemy też ciebie! Strzelajcie! Za kilka godzin nie pomoże nawet amputacja nogi... Wda się sepsa!
Tymczasem Misiek sterroryzuje jedną z pielęgniarek, a ta wyzna, że najlepszym chirurgiem w szpitalu jest Falkowicz. Bandyta od razu zażąda, by operował go właśnie profesor.
Zaryzykuje własnym życiem?
Chwilę później policja przekaże lekarzowi złe wieści.
- Doszło do strzelaniny. Przestępcy zabarykadowali się z zakładnikami na bloku. Jeden z nich jest ranny. Trzeba go operować. Zażądał pana. _
- I ja mam tam dobrowolnie wejść? Zaczął się sezon łowiecki na kaczki, nie na profesorów medycyny! _
- Jednym z zakładników jest pana brat...
Nagły ślub
Tuż przed operacją Ola i Janek wypowiedzą słowa małżeńskiej przysięgi. Bez księdza czy urzędnika, ale za to szczerze i prosto z serca.
- Ja, Aleksandra Pietrzak, biorę sobie ciebie, Janie Stanisławski, za męża...
Nie ma już dla niego szans?
Gdy Falkowicz dotrze w końcu na blok i zorientuje się, jak poważne obrażenia ma Stanisławski, będzie w szoku.
- Mamy przeprowadzić operację na otwartym sercu bez krążenia pozaustrojowego?! Nie jestem torakochirurgiem! Wiem, że rzadko to mówię, może nawet nigdy, ale przydałaby nam się pomoc. Albo cud!
Czy w Leśnej Górze dojdzie do kolejnej tragedii? Tego dowiemy się z kolejnego odcinka "Na dobre i na złe".