"Na dobre i na złe", odcinek 626, 24.02.2016: kłótnie, rozstanie i... powrót marnotrawnego ojca
Przed nami 626 odcinek "Na dobre i na złe" - i kolejna wizyta w Leśnej Górze. Co tym razem wydarzy się w szpitalu?
Górę wezmą emocje
Byli małżonkowie nie przestają się kłócić
Stosunki Witka i Leny nie układają się najlepiej, co przekłada się na ich pracę w szpitalu. Latoszek spróbuje pomóc choremu na raka, który utracił nadzieję i wolę życia. Mężczyzna nie zgodzi się na planowaną przez lekarzy operację i wyzna, że przed śmiercią chce jedynie ostatni raz porozmawiać z byłą żoną - Barbarą. A Latoszek postanowi jego życzenie spełnić. Odnajdzie jego ukochaną, przekona, by odwiedziła chorego w szpitalu… I dostanie za to ostrą burę od szefowej oddziału!
Doktor Starska uzna, że jej były mąż nie wywiązuje się z obowiązków i w końcu rzuci zirytowana:
- Chyba będziemy musieli poważnie przedyskutować model naszej współpracy... Nie jesteś już ordynatorem i nie możesz robić, co chcesz!
Witek pośle jej lodowate spojrzenie:
- Cały czas mi o tym przypominasz...
Wyjazd z Leśnej Góry
- Zniknąłeś, nie odbierałeś telefonu – Starska zarzuci byłemu mężowi. - Wiki chciała go zabierać, on wycofał zgodę na operację... A ja nie potrafiłam powiedzieć, gdzie jesteś, co robisz!
- Bo i tak byś się nie zgodziła…
Lena, widząc jego beztroskę, będzie o krok od wybuchu.
- Masz cholerną rację! Bo zamiast zajmować się pacjentami…
- Obydwoje stwierdziliśmy, że facet nie ma po co żyć. Ja próbuję mu ten cel znaleźć. Jeśli to nie jest leczenie…
- Chyba duszy! A tę działkę zostawiamy zazwyczaj księżom...
- Daj im szansę, OK? Jeśli nie wypali, to zawsze możesz polecieć do Trettera na skargę!
Czy Lena – jako ordynator - straci w końcu cierpliwość i naprawdę złoży skargę na Latoszka?
Nie lepiej dzieje się pomiędzy Wiktorią a doktorem Rzepeckim. Przytłoczony rozstaniem z żoną i dręczony wyrzutami sumienia, że mógł zapobiec wypadkowi spowodowanemu przez Miłosza, postanowi opuścić Leśną Górę.
Kochankowie spędzą namiętne chwile
Tomasz wyzna Wiktorii, że postanowił na "jakiś czas" wyjechać. A doktor Krajewski – gdy jego rywal zniknie - odetchnie w końcu z ulgą. Pod nieobecność Falkowicza – który wybrał się z Matyldą na krótkie wakacje – młoda para spędzi w jego willi namiętne chwile…
Julka natomiast znów odwiedzi swojego biologicznego ojca. Burska – świadoma, że senior potrzebuje pomocy – spróbuje otoczyć go opieką. Zrobi zakupy, przygotuje śniadanie… Ale muzyk jej pomoc odrzuci – i to niezbyt miło.
Trudne relacje
- Co ty, do cholery, robisz? – wykrzyczy zirytowany Ryszard - Myślisz, że będziemy teraz udawać rodzinkę? Wsuwać wspólne, zdrowe śniadanka?!
A Julka - po kolejnym wybuchu złości ojca - straci w końcu cierpliwość.
- To ty mnie znalazłeś! Ściągnąłeś tutaj... Wiesz, ile mnie to kosztowało? Przyjechać, poznać cię? Ale zrobiłam to i zostałam. Bo myślałam: może chcesz naprawić błędy przeszłości? Ale pomyliłam się… Jesteś zwykłym tchórzem! No, co? Dowiedziałeś się, że jesteś chory, to spanikowałeś? Nagle zacząłeś szukać rodzinki? Wystraszyłeś się, że nie będzie ci miał kto szklanki wody podać, jak będziesz umierał? No, to miałeś rację! Nikt ci tej cholernej szklanki nie poda! Ale nie martw się… z twoją chorobą to się nawet nie zorientujesz, że jesteś sam jak palec!
Pomoże ojcu?
- Przepraszam, że do ciebie zadzwoniłem... To był głupi pomysł, nie powinienem był cię tu ściągać.(…) To są moje problemy i moja choroba! – zacznie się bronić Ryszard.
Burska uświadomi jednak ojcu, jak bardzo się myli.
- To może być nasza choroba... Wciąż nie rozumiesz? Alzheimer może być dziedziczny. Muszę wiedzieć, czy ja też mogę na to zachorować...
Jaki będzie finał tej sytuacji? Dowiecie się z 626. odcinka "Na dobre i na złe"!