"Na dobre i na złe": bolesna lekcja
Niektórych słów nie można cofnąć i są błędy, których nie da się naprawić. O tym wkrótce przekonają się bohaterowie z Leśnej Góry. Kto dostanie bolesną lekcję życia?
Nie da się cofnąć czasu
Niespodziewanie ją odtrąci
Adam spędzi miłe chwile z Anetą, ale szybko odstawi nową przyjaciółkę na boczny tor. Zapowie, że na poważny związek oraz miłość nie ma szans. Tymi słowami złamie dziewczynie serce.
- Wiesz, że wyjeżdżam. Nie chcę zaczynać niczego, co będzie mi szkoda zostawić.
- Zaryzykuj...
- Proszę cię. Wystarczy mój brat!
- Też cię nie chce stracić?
Nawet nie podejrzewa, jaka jest prawda
Doktor Mróz spróbuje za to pomóc jednemu ze swoich przyjaciół – Ignacemu (w tej roli Maciej Wojdyła). W szpitalu lekarka zorientuje się jednak, że jej kolega... ma kochanka i od lat ukrywa przed żoną fakt, iż jest gejem. Zbulwersowana, opowie o wszystkim Radwanowi:
- Całe szczęście nie jestem na jej miejscu. Mam kochającego męża, jesteśmy szczęśliwi...
Długo żyła w kłamstwie
Słysząc słowa przyjaciółki Krzysztof nie będzie potrafił dłużej jej okłamywać i wyzna prawdę o romansie Dębskiego:
- Jesteś pewna? Że twój mąż faktycznie jest taki kochający?
- Co ty chcesz mi powiedzieć?
W końcu wszystkiego się dowie
- Nie chcę, ale nie mam wyjścia. Szlag mnie trafia jak robi cię w konia ten twój kochający mąż... Tak. Zdradza cię.
Jak Sylwia zareaguje na takiego newsa? Czy to oznacza koniec jej małżeństwa?
Awantura
Tymczasem ojciec Oli wyjdzie ze szpitala i odwiedzi Przemka, prosząc o wybaczenie. A doktor Zapała w końcu wybuchnie i nie będzie zważać na słowa:
- W dupie mam tę pana skruchę! Przez pana moje dziecko mogło stracić życie! Rozumie pan?! Frani by dziś tu z nami nie było, bo musiał się pan nawalić!
Lekarz nawet nie podejrzewa, że awantura to dopiero początek kłopotów jego i Oli. Początkowo nic nie będzie jednak zapowiadało dramatu...
Nie dotrzyma słowa
O poranku Ola postanowi zrobić małej śniadanie i przeżyje szok! Kuchnia będzie wyglądała jak pobojowisko za sprawą Adama i Anety. Dziewczyna da przyjacielowi do zrozumienia, że przez niego wiele ryzykuje:
- Zrozum, Po tej aferze z ojcem jesteśmy z Przemkiem na cenzurowanym! W każdej chwili może ktoś tu przyjść, żeby sprawdzić, w jakich warunkach wychowujemy Franię. I co sobie pomyśli?!
Zirytowana doktor Pietrzak pośle koledze lodowate spojrzenie, a chirurg od razu obieca poprawę:
- Daj mi godzinę, a kuchnia będzie lśnić!
Jednak lekarz w końcu odłoży porządki na później...
Wpadka!
Bohater będzie mieć wielkiego pecha, bo pracownica opieki społecznej, Głowacka, akurat tego dnia zagląda na kontrolę.
- Tu na ogół tak nie wygląda... Proszę mi wierzyć! Ola i Przemek są dobrymi ludźmi i świetnymi lekarzami...
- Wierzę panu. Ale moim zadaniem jest sprawdzić, jakimi są rodzicami.
Adam, widząc minę urzędniczki, jest bliski paniki. Tymczasem Głowacka prosto z hotelu kieruje się do szpitala.
Będzie bronił podwładną
Głowacka tym razem poprosi o rozmowę Radwana.
- Przychodzę w celu ustalenia sytuacji zawodowej pani Pietrzak. Czy jej obowiązki w pracy utrudniają opiekę nad dzieckiem?
- Myślę, że każdej matce praca zawodowa w pewnym sensie utrudnia opiekę nad dzieckiem. Nie sądzę, że Ola jest tu jakimś wyjątkiem. Tak jak inne matki stara się pogodzić obie te role...
Uwierzy w słowa lekarza?
- Pytanie: lepiej czy gorzej?
- Najlepiej jak umie! Jest zatrudniona w pełnym wymiarze godzin. Ale dodatkowych dyżurów nie bierze. Jeśli ma nocne, dzieckiem opiekuje się ojciec Frani. Z tego, co wiem, są dobrze zorganizowani...
Po spotkaniu z ordynatorem urzędniczka prowadzi śledztwo dalej.
Dramatyczna walka o życie
Ola i Przemek, nieświadomi kłopotów, pojadą za to po córkę do żłobka. Ale po drodze zauważą na ulicy chorego, który będzie potrzebował pomocy. Lekarze od razu zadzwonią po karetkę, jednak ta nie przyjedzie
Życie mężczyzny zależeć będzie tylko od nich - od tego, czy przeprowadzą akcję reanimacyjną i czy zostaną z pacjentem aż do chwili, gdy zjawią się ratownicy.
Tak będą mijać kolejne cenne nie tylko dla pacjenta minuty...
Fatalny zbieg okoliczności
Niestety, w tym czasie Głowacka będzie już czekać na młodą parę w żłobku, skrzętnie notując, o ile lekarze spóźniają się po córkę.
- Zobaczy pani, za chwilę ktoś odbierze Franię... - będzie bronić lekarzy opiekunka.
- Oczywiście, za chwilę... To mała dziewczynka, a nie płaszcz, którego ktoś zapomniał wziąć z szatni!
Spóźnią się nie ze swojej winy
Gdy pogotowie w końcu przyjedzie i chory będzie już bezpieczny, Ola i Przemek zerwą się z miejsca do biegu:
- Za chwilę zamykają żłobek!
- Nie traćmy czasu. Chodź, zdążymy!
Tymczasem urzędniczka postanowi zabrać Franię do pogotowia opiekuńczego! Młodzi rodzice dotrą na miejsce w ostatniej chwili, gdy Głowacka wyjdzie z małą na ulicę.
Na wyjaśnienia będzie już za późno?
Przerażona Ola od razu chwyci córkę na ręce:
- Co pani chciała zrobić?!
- Nie odbierali państwo telefonu...
- Człowiek stracił przytomność na ulicy. Przecież nie mogliśmy go tak zostawić! Ratowaliśmy mu życie!
Stracą córeczkę?
Przemek rzuci bliski wybuchu:
- Może nie jesteśmy idealnymi rodzicami, ale kochamy nasze dziecko i nie damy go skrzywdzić, rozumie pani?! Nie pozwolę zniszczyć mojej rodziny! Nikomu!
Jaką opinię wystawi w końcu młodej parze Głowacka?
Tego dowiemy się z kolejnego odcinka "Na dobre i na złe".