Myśleli, że to okrutny żart. Śmierć Seleny wstrząsnęła milionami fanów
Netflix właśnie ogłosił, że znana z "The Walking Dead" Christian Serratos wcieli się w Selenę. Słynną piosenkarkę zamordowaną w 1995 r. Dlaczego nadchodzący serial jest skazany na sukces?
25.08.2019 | aktual.: 25.08.2019 12:33
Dla większości Europejczyków śmierć Seleny Quintanilli-Perez była tylko kolejnym newsem w zalewie informacji. Jednak dla Amerykanów, a zwłaszcza mieszkańców jej rodzinnego Teksasu, 31 marca 1995 r. okazał się dniem, kiedy na chwilę zatrzymała się ziemia.
Reakcję na śmierć piosenkarki można porównać jedynie do histerii, jaka wybuchła po śmierci Elvisa, Johna Lennona czy J.F Kennedy'ego. Nie ma w tym ani grama przesady. Początkowo sądzono nawet, że to okrutny primaaprilisowy żart.
Największe stacje telewizyjne przerywały programy, a informacja o tragedii trafiła na okładkę "The New York Timesa" dwa dni z rzędu.
Nagłówki gazet krzyczały: "meksykańska Madonna nie żyje!". Wszystkie lokalne stacje grały jej muzykę 24 godziny na dobę, a telefony rozgłośni urywały się od kondolencji rozhisteryzowanych fanów.
Od "kotleta" do Grammy
Urodziła się w teksańskim Lake Jackson 16 kwietnia 1971 r. Należała do trzeciego pokoleniem Meksykanów, którzy osiedlili się w USA. Jej talent wokalny ujawnił się, gdy miała 3 lata.
Zaczynała w Papa Gayos, knajpie ojca, gdzie zabawiała gości wykonując żywiołowe piosenki w stylu tejano - lokalnym gatunku, będącym wypadkową rock'n rolla, popu, R&B, country i meksykańskiego folku.
Akompaniowali jej Los Dinos, grupa, z którą koncertowała do samego końca. W jej skład wchodzili m.in. jej brat, siostra i późniejszy maż Chris Perez.
Prawdziwa sława przyszła wraz z przeprowadzką do oddalonego o 230 km Corpus Christi. Kapela szybko zyskała lokalną popularność. Grali na imprezach i weselach.
Kiedy Selena miała 15 lat, zdobyła nagrodę Tejano Music Awards dla najlepszej piosenkarki. Dalej poszło już z górki. Specjalnie dla niej założono wytwórnię EMI Latin, gdzie wydała swój debiut zatytułowany po prostu "Selena".
Między 1989 a 1995 r. ukazało się 5 płyt opatrzonych jej nazwiskiem. Każda odniosła ogromny sukces, trafiając na szczyty list bestsellerów. W 1994 r. album "Live!" przyniósł jej Grammy.
Na łamach "Billboardu" umiejscowiono ją między Janet Jackson a Whitney Houston. Nikt nie miał wątpliwości, że Selena to fenomenem na niespotykaną dotąd skalę.
Jej sława szybko dotarła daleko poza granice USA, a ona sama stała się globalną ikoną. Szaloną popularnością dorównując innym latynoamerykańskim gwiazdom - Glorii Estefan czy Ricie Moreno.
Ostatni album "Dreaming of You" został wydany już po jej śmierci i rozszedł się pierwszego dnia w nakładzie 175 tys. egzemplarzy.
Święta Selena
Napisać, że była uwielbiana, to tak naprawdę nic nie napisać. Dla fanów i latynoskiej społeczności Selena była święta.
Choć seksowna, nigdy wulgarna. Dziś byłaby pewnie rzeczniczką ruchu body positive. W jej tekstach próżno szukać dwuznaczności i prowokacji.
Quintanilla-Perez dobrze wiedziała, że odbiorcami jej muzyki są też dzieci i dorastające nastolatki. Także z tych względów odrzucała m.in. lukratywne propozycje reklamowe koncernów alkoholowych.
Pozytywny wizerunek umacniała angażując się w akcje charytatywne, edukację i kampanie społeczne. Na pierwszym miejscu stawiała rodzinę, zdrowie i bezpieczeństwo.
Głośno upominała się o prawa mniejszości, pomagała bezdomnym. Dobrze wiedziała, że z popularnością szła też wielka odpowiedzialność. I robiła wszystko, aby dobrze ją wykorzystać.
Proces stulecia
Selenę Quintanilla-Perez zamordowano w motelu Days Inn 31 marca 1995 r. Zabójcą okazała się Yolanda Saldívar (na zdjęciu poniżej), prezes jej oficjalnego fanklubu oraz menedżer butików, które gwiazda sygnowała swoim imieniem.
Dwa miesiące wcześniej ojciec Seleny odkrył, że Saldívar przywłaszczyła sobie 60 tys. dol. Kiedy wszystko wyszło na jaw, kobieta kupiła broń, zwabiła Selenę do motelu i strzeliła jej w plecy.
Mimo błyskawicznej akcji ratunkowej, lekarze byli bezradni. Gdyby kula trafiła milimetr wyżej, gwiazda miałaby nieporównywalnie większe szanse na przeżycie.
Rozprawa szybko została okrzyknięta "procesem stulecia". Yolanda Saldívar zeznała, że trafiła Selenę przypadkowo, próbując popełnić samobójstwo. Sąd nie dał wiary jej tłumaczeniom i skazał ją na dożywocie.
Dzień Seleny
Wielkie liczby towarzyszyły jej do samego końca. 1 kwietnia odbyło się czuwanie, w którym uczestniczyło ponad 3 tys. osób. Następnego dnia trumnę z ciałem wokalistki wystawiono na widok publiczny.
4 tys. fanów ustawiło się w półtorakilometrowej kolejce, a 78 tys. osób wpisało się do księgi kondolencyjnej. Truman tonęła w kwiatach sprowadzonych specjalnie z Holandii. Obowiązywał bezwzględny zakaz kamer i fleszy.
Selena spoczęła na Seaside Memorial Park w Corpus Christi 3 kwietnia 1995 r. Żegnało ją ponad 600 osób, głównie rodzina, najbliżsi przyjaciele i gwiazdy show-biznesu. Podniosłą atmosferę potęgowali zebrani przed cmentarzem fani, którzy w setkach aut krążyli wokół nekropolii.
Dekretem ówczesnego gubernatora Teksasu George'a W. Busha 16 kwietnia ustanowiono dniem Seleny. W 1995 r. agencja rządowa United States Social Security Administration podała, że imię Selena znalazła się w setce najpopularniejszych imion nadawanym dziewczynkom.
W 1997 r. na ekrany wszedł dramat biograficzny "Selena" w reżyserii Gregory'ego Nawy. W tytułową rolę wcieliła się Jennifer Lopez, dla której film okazał się trampoliną do sławy.
W październiku 2025 r. Yolanda Saldívar będzie mogła ubiegać się o przedterminowe zwolnienie. Serial Netliksa trafi na platformę w 2020 r.