Muzyk zarzucił Niedźwieckiemu korupcję. Rządowe media chwyciły temat
Skandal wokół ostatniego notowania Listy Przebojów Trójki przybrał nieoczekiwany obrót. Na Facebooku muzyk pod pseudonimem Tomaldo Banjo oskarżył Marka Niedźwieckiego o korupcję. Informację powieliły portale TVP Info oraz Polskiego Radia. Teraz muzyk wycofuje się ze swoich słów.
18.05.2020 | aktual.: 18.05.2020 12:11
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Dyrekcja radiowej Trójki za wynik 1998. notowania listy przebojów, którą wygrał Kazik z utworem "Twój ból jest lepszy niż mój", chce obarczyć winą prowadzącego Marka Niedźwieckiego oraz dziennikarza Bartosza Gila, odpowiedzialnego za zliczenie głosów słuchaczy. Redaktor naczelny stacji Tomasz Kowalczewski stwierdził, że "dokonano ręcznej manipulacji polegającej na zmianie kolejności piosenek, na które głosowali słuchacze Trójki".
W obronie dziennikarzy stanęło wiele osób ze środowiska muzycznego. Zerwanie współpracy z Trójką ogłosili m.in. Dawid Podsiadło, Kasia Nosowska, Organek, Mery Komasa i Artur Rojek. Dla przeciwwagi znalazł się też jeden głos krytyczny. Od muzyka, którego nazwiska mało kto pamięta.
Na swoim profilu na Facebooku Tomaldo Banjo, czyli Tomasz Pawlak, grający dawniej w zespołach Timur i jego drużyna, Antyquariat czy Brygada S, twierdził, że stacje radiowe przyjmowały łapówki za umieszczenie piosenek na Liście Przebojów Trójki.
"Pojawialiśmy się systematycznie w mniejszych rozgłośniach radiowych i lądowaliśmy na listach przebojów. Jednak nie było możliwości dostania się do jakiejkolwiek rozgłośni ogólnopolskiej... Dlaczego? Ponieważ otrzymaliśmy informację bezpośrednią: to kosztuje! Firmy fonograficzne na początku miesiąca dostarczają dysk z muzyką i kolejnością, w jakiej należy go odtwarzać" - napisał.
Konkretny zarzut Tomaldo Banjo postawił wobec Marka Niedźwieckiego.
"On brał w latach 90. 20 tys. zł za 3. miejsce na liście przebojów Trójki. O taką propozycję się otarł w latach 80. zespół Jeep, Cytrus, w latach dwutysięcznych Antyquariat. I to możemy udowodnić" - zadeklarował.
Mimo faktu, że były muzyk rzekomo ma dowody w sprawie, po kilku godzinach usunął swój wpis. Obecnie twierdzi, że nie miał na celu uderzać w Marka Niedźwieckiego i wycofuje się ze swoich słów.
Z cytatów jego wypowiedzi wycofał się też portal TVP Info, jednak nie Polskie Radio. Dziwi to tym bardziej, że Tomasz Pawlak podawał, że wielu redaktorów muzycznych miało dopuszczać się nielegalnych praktyk.
"Wszyscy muzycy w Polsce to wiedzą i do tej pory nikt z tym nie zrobił porządku. O nim mogę napisać, bo wiem z pierwszej ręki. Nic nie jest w stanie mi zrobić nawet przed sądem, bo mu wyciągnę kolegów z innych kapel, które zapłaciły lub jak my nie zapłaciły. Takich redaktorów było full w Polsce. Gdzie się nie ruszyłeś. Za każdy festiwal trzeba było dać kasę jak nie byleś pod skrzydłami firmy fonograficznej" - wyjaśnił Tomaldo Banjo.
Zwróciliśmy się z prośbą o komentarz do Marka Niedźwieckiego, ale jak na razie nie uzyskaliśmy odpowiedzi.