Mucha o późnym macierzyństwie, Łukomska-Pyżalska o stabilizacji
Anna Mucha od kilku tygodni jest najaktywniejszą medialnie matką w kraju. Choć mogłoby się wydawać, że z racji uruchomienia parentingowego serwisu powinniśmy mieć więcej okazji do poczytania jej felietonów w sieci, to w rzeczywistości Mucha nie schodzi z anteny TVP.
W ostatnich tygodniach gwiazda miłosnej telenoweli pojawiła się m.in. w śniadaniowym magazynie telewizyjnej Dwójki i u Agaty Młynarskiej. Wizyta u Tomasza Lisa była kolejnym przystankiem na tej trasie promocyjnej. Czy ostatnim? Pewnie nie, z pewnością jednak bardzo efektownym.
Jak zawsze niezwykle bezpośrednia Mucha zaskakiwała swoimi wyznaniami dotyczącymi macierzyństwa. Powtórzyła, że planuje jeszcze powiększyć rodzinę, choć jeszcze nie teraz. Wyjaśniła też, dlaczego nieco później niż statystyczna Polka zdecydowała się na potomstwo.
- Gdybym "zrobiła" sobie dziecko mając 20 lat, to tak naprawdę zrobiłabym dziecko swoim rodzicom. Zdecydowałam się zostać mamą po 30., ponieważ teraz mam stabilną sytuację finansową oraz wsparcie w partnerze - podkreślała.
Na ogromną wagę czynnika finansowego w planowaniu rodziny zwrócili zresztą uwagę pozostali goście programu m.in.piękna prezes Warty Poznań, Izabella Łukomska-Pyżalska.
- Z moich obserwacji wynika, że młodzi ludzie chcą mieć dzieci. Jednak zanim to nastąpi, potrzebują stabilizacji, gwarancji pracy i mieszkania.