Żałobę nosi w sobie
Na pokazie TOMAOTOMO Pietrasińska błyszczała wśród tłumu zgromadzonych celebrytów, tym bardziej, że jako jedna z niewielu gwiazd pozwoliła sobie na tak odważną kreację. Choć pozując przed obiektywem, uśmiech nie schodził jej z twarzy, w rozmowie z reporterką "Dzień dobry TVN" wyznała, że jej obecność na pokazie wcale nie świadczy o końcu żałoby.
- Trzy tygodnie przesiedziałam w domu, to było dla mnie traumatyczne doświadczenie i dla mojej rodziny, aczkolwiek byliśmy na to przygotowani. To nie jest tak, że zmarła nagle. Po roku walki z chorobą odeszła. Zostawiła dzieci. I tak naprawdę dla tych dzieci warto się pozbierać. Poza tym, nie każdy zdaje sobie z tego sprawę, że moje bycie teraz tutaj to moja praca, więc to nie jest tak, że ja tego nie przeżywam. Natomiast żałobę nosi się w sobie, a nie na pokaz. Nie mogę się zamknąć w domu, bo ja muszę żyć po prostu, żyć dalej- wyjaśniała. Przyznała też, że fala krytyki spotkała ją już wtedy, gdy przyszła na ostatni mecz polskiej reprezentacji.
- Pojawiłam się na meczu Polska-Szkocja i zaraz zostałam zjechana, że siostra miesiąc temu mi umarła, a ja się bawię.
Okazuje się jednak, że najcięższe chwile modelka przeżywała kilka tygodni temu w zupełnym odosobnieniu.