Monika Olejnik o nietolerancji wobec czarnoskórego bratanka: "Kazali mu śpiewać hymn i mówili, że go zabiją, bo jest czarnuchem"
Dziennikarka nie ma litości dla oznak rasizmu
None
Niedawno głośno było o książce, w której Omenaa Mensah opisuje swoje życie w Polsce. Jak możemy przeczytać, w dzieciństwie borykała się z odtrąceniem rówieśników i brakiem akceptacji. Prezenterka wielokrotnie wspominała, że jako kilkulatka spotykała się z przejawami rasizmu. Nie dla wszystkich jej egzotyczna uroda była atutem.
- Słyszałam, że "Omenaa zabiera pracę Polakom, bo jest egzotyczna". Kilka lat temu jechałam z operatorem nagrywać prognozę pogody. Zgubiliśmy się i Łukasz spytał o drogę pana w gumiakach. Facet zaczął tłumaczyć, wreszcie dostrzegł mnie w samochodzie. Zamilkł i powiedział: "Dalej niech sobie pan radzi sam, bo jestem rasistą". Mnie się zrobiło głupio, Łukasz zaniemówił. W sumie doceniam odwagę. To sztuka powiedzieć: "Hej, jestem rasistą" - powiedziała w rozmowie z magazynem "Show".
Jak się okazało, nie tylko Mensah musiała poradzić sobie z przezwiskami i obelgami pod swoim adresem. Z podobnymi problemami boryka się... 11-letni bratanek Moniki Olejnik. O tym, co spotkało chłopca, opowiedziała ostatnio sama dziennikarka w jednym z radiowych wywiadów.
AR/KM