Monika Jaruzelska o mobbingu w redakcji "Newsweeka": "dziennikarze [...] czuli, że są zmuszani do pewnych rzeczy"
None
Mobbing
Na początku kwietnia Monika Jaruzelska oskarżyła "Newsweek" i kierującego nim Tomasza Lisa, o złamanie zasad etyki dziennikarskiej. Teraz poszła krok dalej i twierdzi, że dziennikarze redakcji byli mobbingowani.
Takie informacje dotarły do niej po tym, jak upubliczniła swój konflikt z tytułem, spowodowany nieprawdziwą i niezgodną z wcześniejszymi ustaleniami publikacją "Newsweeka" dotyczącą jej rodziców.
Jaruzelska ujawniła w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Lifestyle, że jej oświadczenie, w którym sprzeciwiła się działaniom Lisa, wywołało spory odzew byłych pracowników redakcji i innych osób poszkodowanych przez naczelnego popularnego tygodnika.
KŻ/AOS
"Tomasz Lis nie ma odwagi nawet odebrać telefonu"
Konflikt Moniki Jaruzelskiej z "Newsweekiem" wywołała publikacja tygodnika, która miała być promocją jej najnowszej książki zatytułowanej "Rodzina". Zdaniem Jaruzelskiej, artykuł odbiegał od wcześniejszych ustaleń, a jego treść była niezgodna z prawdą, co napisała w oświadczeniu opublikowanym w sieci. W odpowiedzi na krytykę głos zabrała wówczas Renata Kim, szefowa działu Społeczeństwo, która oskarżenia pod adresem pisma nazwała strategią promocyjną książki kosztem "Newsweeka".
"Współczuję, że musi Pani wystawiać pierś na pierwszej linii frontu, podczas gdy redaktor Tomasz Lis nie ma odwagi nawet odebrać telefonu"- odpowiedziała Kim Jaruzelska.
"Otoczony ścisłym kordonem żeńskiej ochrony publicystek 'Newsweeka' pozostaje w nieskazitelnych białych rękawiczkach" - można przeczytać w facebookowym wpisie pisarki.
Lis wysłużył się kobietą
W odczuciu Jaruzelskiej, brak odpowiedzi od naczelnego jest kolejnym dowodem na to, że Tomasz Lis rozczarowuje już nie tylko jako dziennikarz, ale przede wszystkim człowiek.
- Nie było odpowiedzi pana Tomasza Lisa, wystawił jedną z dziennikarek, którą zresztą bardzo szanuję i podziwiam jej odwagę, żeby wzięła na swoją pierś obronę. W mojej kategorii myślenia o tym, jak powinien zachować się mężczyzna, nie mieści się takie wystawianie kobiety. Z całym szacunkiem dla pani redaktor i trochę z mniejszym dla redaktora naczelnego - podsumowała Lisa w rozmowie z Newserią Lifestyle Monika Jaruzelska.
Pisarka wyznała też, że jej oświadczenie spotkało się ze sporym poparciem. Jak się okazuje, nie tylko ona ma nieprzyjemne doświadczenia ze współpracy z tygodnikiem.
Afera z "Newsweekiem" nadaje się do REM?
- Namawiano mnie, abym wystąpiła do Rady Etyki Mediów. Odzywają się do mnie również osoby, które też zostały pokrzywdzone przez ten tygodnik. Nawet dziennikarze, którzy pracowali w "Newsweeku", czuli, że są zmuszani do pewnych rzeczy, że w redakcji był mobbing - wyznała Jaruzelska.
Zapytana jednak o to, czy będzie kontynuować sprawę, odpowiedziała, że nie. Autorka drugiej części wspomnień o swojej rodzinie chce teraz uspokoić atmosferę wokół najnowszej publikacji.
KŻ/AOS