''Mondo cane'': Kuracja wstrząsowa
Jeden z największych filmowych skandali
30 marca minęła 52. rocznica premiery filmu Gualtiero Jacopettiego. To dobra okazja, aby przypomnieć jego niesławne „Mondo cane”, w dalszym ciągu będące kulturowym fenomenem.
Kobieta karmiąca piersią osieroconego prosiaka, zwierzęta zmutowane na skutek promieniowania, chińska restauracja serwująca potrawy z psów, dzieci czyszczące ludzkie szczątki, upiorny przytułek dla konających w Singapurze i makabryczne, masowe świniobicie w Nowej Gwinei. Bieda, śmierć, osobliwości, nazwane przez Jerzego Płażewskiego „czyrakami naszej cywilizacji”, mieszają się z celebracją życia, gorzką zadumaną nad ludzką kondycją i nieskrywaną fascynacją różnorodnością otaczającego świata.
Wszystkie przytoczone powyżej sceny pochodzą z jednego filmu. Kontrowersyjny dokument zatytułowany „Mondo cane”(„Pieski świat”) był jedną z najbardziej komentowanych produkcji roku 1962, jednocześnie stając się protoplastą budzącego kontrowersje gatunku filmowego reportażu, ochrzczonego mianem shockumentary.
30 marca minęła 52. rocznica premiery filmu Gualtiero Jacopettiego. To dobra okazja, aby przypomnieć jego niesławne „Mondo cane”, w dalszym ciągu będące kulturowym fenomenem. Czy nadal jest tak szokujący? Czy jednogłośne, histeryczne reakcje krytyki były w pełni uzasadnione?