"Moda na sukces": kim jest Stanisław Olejniczak, najsłynniejszy lektor serialu?

Jego głos znają wszyscy, choć niewiele osób wie, jak wygląda. Jest jednym z nielicznych Polaków, który oglądał każdy odcinek "Mody na sukces" i zapewne tylko on orientuje się w skomplikowanej fabule i zna zakończenie telenoweli. O kim mowa?

Tego o nim nie wiecie!
Źródło zdjęć: © AKPA

/ 8Tego o nim nie wiecie!

Obraz
© AKPA

Jego głos znają wszyscy, choć niewiele osób wie, jak wygląda. Jest jednym z nielicznych Polaków, który oglądał każdy odcinek "Mody na sukces" i niektórzy żartują, że tylko on orientuje się w skomplikowanej fabule oraz jako jedyny zna zakończenie telenoweli. O kim mowa? O Stanisławie Olejniczaku, bez którego fani amerykańskiej opery mydlanej nie wyobrażają sobie losów rodziny Forresterów. Przypomnimy, że ostatni odcinek serialu polska publiczność mogła obejrzeć w telewizji 9 grudnia 2014 roku. Choć widzowie zostali wcześniej poinformowani o planach wstrzymania emisji serii, wciąż nie mogli pogodzić się i zrozumieć decyzji władz TVP. Uspokajano wówczas fanów, że nie wszystko jeszcze stracone, a hit być pojawi się na antenie innej stacji. Tak też się stało. Wszyscy odetchnęli z ulgą, gdy od 1 kwietnia br. na player.pl zaczęto udostępniać amerykańską operę mydlaną od 6048. epizodu, czyli kolejnego po ostatnim odcinku pokazanym przez telewizyjną Jedynkę. Niestety, po kilku dniach do widzów znów dotarły
niepokojące wieści. Okazało się, że Stanisław Olejniczak, choć początkowo ponownie zgodził się być lektorem telenoweli, szybko się z tego wycofał. Dlaczego? Jak naprawdę wygląda jeden z najpopularniejszych lektorów w Polsce i gdzie jeszcze mogliśmy usłyszeć jego charakterystyczny głos? AR/KJ

/ 8Konflikt z nowym pracodawcą

Obraz
© AKPA

Na oficjalnym forum fanów serialu "Moda na sukces" zawrzało. Wszystko dlatego, że na platformie wideo, która od kilku dni odpowiada za emisję kolejnych odcinków telenoweli, lektorem jest Paweł Bukrewicz. Jeśli jednak zdecydujemy się obejrzeć perypetie bohaterów za pomocą aplikacji mobilnych z Androidem lub Windows Phone, usłyszymy dobrze znany głos Stanisława Olejniczaka. Skąd ta rozbieżność?

- No to chyba pora wam wyjaśnić, co i jak. Rzeczywiście zacząłem czytać odcinki do netu, ale powaliło mnie tłumaczenie! Jest dosłowne i nie za bardzo po polsku. Za wiele musiałem zmieniać podczas nagrania. Przeczytałem 20, do 6067. i zrezygnowałem. TVN nagrał więc od nowa ze swoim lektorem. Ot i cała zagadka. A z moim głosem, jak widzę, jest tylko tyłówka - ktoś zachował dla podkręcenia atmosfery i zwiększenia oglądalności. Nie dajcie się nabrać. Pozdrowienia dla wszystkich fanów "MODY" - napisał Olejniczak na Facebooku (zachowano oryginalną pisownię), który tym samym zakończył trwającą 20 lat przygodę z hitem.

I choć większość widzów wpadła w panikę, że już więcej nie usłyszą słynnego lektora, to czy tak naprawdę wiedzą, za kim zatęsknią?

/ 8Chciał spróbować swoich sił jako lektor

Obraz
© Kadr z programu

Niewiele osób zdaje sobie sprawę, że głos Stanisława Olejniczaka towarzyszy nam na antenie już od ponad 25 lat.

- W czasie studiów pracowałem w szkole, a że byłem najmłodszym z nauczycieli (z zawodu jest nauczycielem języka rosyjskiego - przyp. red.), prowadziłem wszystkie uroczystości, również zabawy dla uczniów. Któregoś dnia, w wakacje, zgłosiłem się do Polskiego Radia, do dyrektora Realizacji i Emisji i spytałem, czy mógłbym spróbować swoich sił jako spiker - lektor. Wziął mnie do studia na przesłuchanie... i zostałem przyjęty. Jeszcze nie na stałe, ale na współpracę wakacyjną. Trochę szczęścia też miałem, bo za dwa lata, w 1989 roku zmieniał się w Polsce system, Radio potrzebowało nowych, nienaznaczonych komunizmem głosów, więc zaproponowano mi etat lektorski. Telewizja też nie chciała być gorsza, przeobrażała się wizualnie i dźwiękowo, więc mój dyrektor zgłosił mnie do powstających wówczas "Wiadomości", do głównego wydania. Czytałem teksty w materiałach filmowych. Parę miesięcy później, w październiku 1990 roku, przeczytałem pierwszy film fabularny dla TVP1 - wspominał w wywiadzie dla serwisu polscylektorzy.pl.

/ 8To jego głos słyszeliśmy w największych hitach

Obraz
© Kadr z programu

W 1989 roku Olejniczak rozpoczął stałą współpracę z Telewizją Polską. Dziewięć lat później dołączył do zespołu Polsatu i niemal w tym samym czasie do ekipy TVN. Od 2003 roku jest również stałym pracownikiem stacji HBO.

Jego głos słyszeliśmy do tej pory w kilkudziesięciu produkcjach m.in. w "Gorączce sobotniej nocy", "Ostatnim kuszeniu Chrystusa", "Titanicu", "Terminatorze", "Edwardzie Nożycorękim", "Troi", "Wielkim Gatsbym", "Bękartach wojny", "Pasji", "Allo, Allo", "Doktor Quinn", "Akademii Policyjnej", "Beverly Hills, 90210" czy "Modzie na sukces". Gdy nie czyta filmów dla największych polskich telewizji, używa swojego głosu, występując w reklamach.

W styczniu 2001 został zgłoszony przez Zarząd TVP S.A. jako oficjalny kandydat Telewizji Polskiej w pierwszej edycji akcji "Mistrz Mowy Polskiej" obok Macieja Orłosia, Iwony Schymalli, Grażyny Torbickiej i Bogusława Wołoszańskiego. W 2008 roku zgodził się objąć stanowisko wiceprezesa Stowarzyszenia Lektorów RP, ponieważ, jak twierdzi: "Walczymy o swoje prawa, bo jesteśmy jedyną grupą, która nie otrzymuje tantiem za pracę".

/ 8Perfekcjonista, który nie uniknął wpadki

Obraz
© Kadr z programu

Choć trudno sobie to wyobrazić, Olejniczak również zaliczył na antenie niejedną językową wpadkę. Dziś pracuje głównie przy produkcjach filmowych, jednak jeszcze kilkanaście lat temu nieobce były mu również tzw. wejścia na żywo w programach informacyjnych.

- Mikrofon jest bardzo czułym urządzeniem, które wszystko wychwytuje, najmniejszy błąd i drobiazg. (...) Podczas dyżuru spikerskiego w Programie Pierwszym łączyliśmy się z Giełdą Papierów Wartościowych i nie wiem dlaczego, ale przejęzyczyłem się i powiedziałem: "Tu Warszawa, łączymy się z Giełdą Papierów Małowartościowych". Dopiero, kiedy w słuchawce usłyszałem głos Zbyszka Krajewskiego, który wtedy relacjonował i podkreślił, że z Giełdy Papierów Wartościowych, to wtedy skojarzyłem, że mogłem coś powiedzieć nie tak - powiedział w filmie dokumentalnym TVP "Zawód lektor".

/ 8Brakuje kobiet w zawodzie lektora

Obraz
© Kadr z programu

Co ciekawe, Olejniczak przyznał, że Polska jest jedynym państwem, który korzysta z pomocy lektorów. W pozostałych krajach korzysta się z dubbingu lub tworzy napisy do filmów. Przy okazji zdradził również, dlaczego to mężczyznom od zawsze powierza się pracę nad filmami fabularnymi.

- Panuje taka opinia, że kobiety nie bardzo się nadają do czytania filmów z dialogami dlatego, że są zbyt emocjonalne, bardziej grają, niż czytają. Natomiast zadaniem lektora nie jest zastępowanie aktorów, tylko przekazanie ich kwestii, a więc wszelka gra aktorska mogłaby być odebrana jako coś drażniącego i przeszkadzającego. Ale kobiety doskonale sprawdzają się w filmach dokumentalnych, których jest kto wie, czy nie więcej niż filmów fabularnych - wyjaśnił.

/ 8Ulubiony gatunek: film akcji

Obraz
© Kadr z programu

Jeśli kiedykolwiek zastanawialiście się, nad jakimi filmami najbardziej lubią pracować lektorzy, to odpowiedź brzmi: akcji. Dlaczego? To właśnie w tego typu produkcjach na ekranie widzimy sceny pościgów samochodowych i strzelanin, a to oznacza, że czytający kwestie bohaterów... milczy.

- Każdy lektor lubi kino akcji, gdzie dostaje do przeczytania np. 15 czy 20 stron na 1,5 lub 2 godziny filmu. W tzw. obyczajówkach, gdzie fabuła opiera się na dialogu, stron jest często dwa razy tyle. Ale i tak nie mamy wyboru. Dla każdej telewizji każdy z nas ma wydzielony czas w ciągu dnia i w tygodniu, i to, jaki gatunek filmu przeczytamy, zależy od repertuaru stacji - powiedział w rozmowie z Wojciechem Zacharskim.

/ 8Nie ogląda filmów, bo czuje przesyt

Obraz
© Kadr z programu

Wydawać by się mogło, że praca lektora jest dziecinnie prosta. Trzeba usiąść przed mikrofonem, oglądać dany film i w odpowiednim czasie należy przeczytać kwestie bohaterów. Otóż nic bardziej mylnego! Oprócz perfekcyjnej dykcji, trzeba nauczyć się wielozadaniowości.

- Nie da się patrzeć na ekran i czytać. Stąd bardzo ważna jest u lektora znajomość języków - żeby słuchać i czytać. A na monitor patrzymy w chwilach bez tekstu i w czołówce, gdy trzeba przeczytać tytuł. Reszta (drobne pauzy, początek i koniec sceny, czas kwestii bohatera, itd.) jest zaznaczona w liście dialogowej. A więc wiele zależy też od tłumacza - podkreślił w wywiadzie dla polscylektorzy.pl.

Jak sam przyznał w programie "Dzień Dobry Bardzo" w Radiu Zet, miał szczęście do głośnych tytułów, ale nie potrafi wybrać ulubionej produkcji. Powód?

- Po nagraniu całość się w głowie resetuje. Wieczorem, gdy chcę przypomnieć sobie choćby tytuł filmu - zero. I nie chodzę do kina, bo mam filmów potąd - śmiał się na radiowej antenie.

Wybrane dla Ciebie

Orły 2025. Aż 11 statuetek dla jednego filmu
Orły 2025. Aż 11 statuetek dla jednego filmu
"Kulej. Dwie strony medalu" wybrany najlepszym filmem według użytkowników Wirtualnej Polski [RECENZJA]
"Kulej. Dwie strony medalu" wybrany najlepszym filmem według użytkowników Wirtualnej Polski [RECENZJA]
Powrócił po zwolnieniu z TVP. Nie traci nadziei
Powrócił po zwolnieniu z TVP. Nie traci nadziei
"Dzień Dobry TVN": Marcin Prokop w pojedynkę przywitał się z widzami. "Jedna osoba temu nie podoła"
"Dzień Dobry TVN": Marcin Prokop w pojedynkę przywitał się z widzami. "Jedna osoba temu nie podoła"
Będzie konkurencja dla TVP i TVN. Polsat szykuje śniadaniówkę
Będzie konkurencja dla TVP i TVN. Polsat szykuje śniadaniówkę
TV Republika znowu lepsza niż TVN24. "Powoli zaczynamy się przyzwyczajać"
TV Republika znowu lepsza niż TVN24. "Powoli zaczynamy się przyzwyczajać"
Katarzyna Kwiatkowska ma dużą tolerancję dla żartów. Ale jednej kategorii humoru nie znosi
Katarzyna Kwiatkowska ma dużą tolerancję dla żartów. Ale jednej kategorii humoru nie znosi
Niespodziewane zmiany w "Dzień Dobry TVN". Widzowie mogą być zaskoczeni
Niespodziewane zmiany w "Dzień Dobry TVN". Widzowie mogą być zaskoczeni
Anna z "Rolnik szuka żony" wróciła z synem do domu. Czekało ich piękne powitanie
Anna z "Rolnik szuka żony" wróciła z synem do domu. Czekało ich piękne powitanie
Koniec będzie szybszy, niż sądzili. Fani "M jak miłość" są wściekli
Koniec będzie szybszy, niż sądzili. Fani "M jak miłość" są wściekli
Michał Żebrowski o Jacku Kurskim w programie "Bez retuszu": "gangster medialny"
Michał Żebrowski o Jacku Kurskim w programie "Bez retuszu": "gangster medialny"
Absurdalna odpowiedź w "Jeden z dziesięciu". Internet ją zapamięta
Absurdalna odpowiedź w "Jeden z dziesięciu". Internet ją zapamięta