Mocne słowa sędzi Anny Marii Wesołowskiej. Wyznania tych dzieci wyciskają łzy
Legendarna gwiazda paradokumentu TVN jest już na emeryturze, ale jeździ po całej Polsce z wykładami o prawach dzieci. To, z czego zwierzają jej się maluchy, jest ciężkie do przyjęcia nie tylko dla ich rodziców.
Sędzia Anna Maria Wesołowska przez kilkanaście lat była gwiazdą kultowej produkcji paradokumentalnej TVN. W rzeczywistości do 2009 r. była czynną sędzią Sądu Okręgowego w Łodzi. Niegdyś specjalizowała się w przestępczości zorganizowanej, dziś zajmuje ją uświadamianie rodziców w kwestii praw dzieci.
Sama jest matką dorosłych córek prawniczek i babcią sześciu wnucząt. Często i chętnie pomaga w ich wychowywaniu, choć jak przyznaje, ma problemy z byciem konsekwentną wobec swoich małych potomnych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sędzia w stanie spoczynku gościła w niedzielnym wydaniu "Dzień dobry TVN". Zabrała ze sobą do studia przejmujące rysunki dzieci, które najlepiej oddawały to, o czym chciała powiedzieć przed kamerami.
- Zapytam was o to, o czym marzą polskie przedszkolaki. Bo ja zawsze zadaję to pytanie: "maluchy, czego oczekujecie od waszych rodziców, żeby wasze buzie były uśmiechnięte i szczęśliwe?" - rzuciła w kierunku Anny Kalczyńskiej i Andrzeja Sołtysika.
Choć prowadzący śniadaniówki nie pokusili się o podanie odpowiedzi, sędzia wyręczyła ich, wskazując konkretne słowa dzieci. Hasła, które przedstawiła, z pewnością poruszyły niejednego widza.
- "Żeby rodzice się nie kłócili" - to jest podstawowe marzenie polskich dzieci. "Nie przeklinajcie, bo się boję" - dziecko nie rozumie brzydkich słów, ale słyszy w jakiej tonacji są wypowiadane. "Tato, nie odjeżdżaj", bo zobacz, jak wyglądają moje łzy. "Mamo, tato, nie używajcie ciągle telefonów komórkowych" - podawała smutne wypowiedzi dzieci.
Anna Maria Wesołowska przywołała wyznanie dziecka, które najbardziej ją poruszyło.
- Pamiętam taką rybkę w akwarium i napis: "mamo, tato, przytulajcie nas". Pytam malucha: "ale czemu narysowałeś rybkę?", a on odpowiedział: "bo ja jak ta rybka nie potrafię o to poprosić" - powiedziała w "Dzień dobry TVN".
Sędzia poruszyła też ważki temat nowej ustawy o wspieraniu i resocjalizacji nieletnich. Znajdują się w niej zapisy zdaniem Anny Marii Wesołowskiej niedopuszczalne.
- Przeraziło mnie to, że w tej ustawie jest możliwość stosowania środków przymusu bezpośredniego w postaci użycia siły fizycznej wobec dzieci, a ustawa obowiązuje wobec dzieci od 10. roku życia. W tym kraju wiele jest dziś możliwe. Na wiele spraw przymykam już oczy, ale nie przymknę oczu na krzywdzenie naszych dzieci. Musimy o to powalczyć - podsumowała.