Młodzi aktorzy zdradzają kulisy pracy w serialach

Z okazji Dnia Dziecka aktorzy "M jak miłość" i "Barw szczęścia" wyjawili swoje największe marzenia i nie tylko. Sprawdźcie, co mieli co powiedzenia. Tego o nich zapewne nie wiecie!

Jakub Małek
Źródło zdjęć: © ARTRAMA

/ 17Tego o nich nie wiecie!

Obraz
© MTL Maxfilm

/ 17Jakub Jankiewicz

Obraz
© MTL Maxfilm

Koleżanki i koledzy z klasy (uczę się w czwartej klasie szkoły podstawowej) oraz inni znajomi zwracają się do mnie Kuba, a czasami „Jankes”. Nie pytają, co robię na planie i co będzie w kolejnych odcinkach „M jak miłość”. Nikt nie pieje z zachwytu, nie traktuje mnie inaczej, jest normalnie - akceptują, że występuję w serialach i filmach.

W mojej rodzinie nie ma żadnych aktorów, jestem pierwszym, który próbuje robić coś w tym kierunku. Starsza siostra wciągnęła mnie w dubbing, podkładałem głos do wielu seriali dla dzieci. To ciekawe zajęcie. Bardzo dobrze odnajduję się również na planie. Słucham rad aktorów, bo mają duże doświadczenie i chętnie mi pomagają, a w każdej scenie staram się dodawać coś od siebie. W weekendy chodzę na zajęcia aktorskie, taneczne i wokalne, ale najwięcej uczę się podczas zdjęć. Za każdym razem przed pójściem na plan, mama drukuje mi sceny, w których będę występował, żebym mógł się ich nauczyć na pamięć, a potem mnie przepytuje. Zawsze jestem przygotowany.

Dobrze wspominam wszystkich aktorów, z którymi spotkałem się w pracy. Trudno mi kogoś wyróżnić, bo z każdym z nich grało mi się świetnie. Na planie „M jak miłość” często podpowiada mi pan Witold Pyrkosz, czyli serialowy Lucjan. Doskonale wie, co zmienić, żeby scena była śmieszniejsza, bo ma niesamowite poczucie humoru. Cały czas robi różne żarty, jest z tego znany. Nie wiem dlaczego, ale na jeden zawsze się nabieram. Za każdym razem wygląda to tak samo - siedzę obok pana Witolda i nagle ktoś mnie puka w plecy. Odwracam się, żeby zobaczyć kto, a tu nikogo nie ma, a pan Witold się uśmiecha.

/ 17Jakub Jankiewicz

Obraz
© MTL Maxfilm

W przerwach między scenami najczęściej spędzam czas z Krystianem, który gra Mateusza. Siedzimy i rozmawiamy, a jeśli jest ładna pogoda, gramy w piłkę. Kumplujemy się tak jak nasi bohaterowie, ale poza planem się nie widujemy. Nie ma na to szans, bo mieszkamy daleko od siebie, mamy obowiązki szkolne i dodatkowe zajęcia.

Co chciałbym dostać na Dzień Dziecka? Nową kostkę Rubika, jakąś łamigłówkę albo specjalne ołówki do rysowania. Na pewno coś związanego z myśleniem. To mnie interesuje. Na komputerze prawie nie gram, wolę spędzać czas inaczej. No dobrze, przyznaję się, czasem, gdy mam chwilę wolnego w wakacje, siadam do PS3. Lubię grać w piłkę nożną, głównie w Fifę, gry przygodowe i wyścigi samochodowe, bo mam do nich kierownicę.

/ 17Krystian Domagała

Obraz
© MTL Maxfilm

Bohater, którego gram, zawsze ma coś do powiedzenia. Jest odważny, przebojowy i ma głowę do interesów. Ze mną bywa różnie - wszystko zależy od sytuacji. Jestem raczej spokojny, czasami nawet nieśmiały. W biznesie, w przeciwieństwie do Mateusza, na razie się nie sprawdzałem, ale potrafię oszczędzać. Ze skarbonki ubywa mi tylko od czasu do czasu...

Jestem związany z „M jak miłość” już jedenaście lat, czyli od zawsze. Nie wiem, jak to jest nie grać w serialu. Na planie czuję się bardzo dobrze. Czasami gram w piłkę z chłopakami z ekipy, rozmawiam ze starszymi aktorami. Z moim serialowym tatą Markiem, czyli Kacprem Kuszewskim, raz jestem na „ty”, raz na „pan”. Nie denerwuje się, gdy mówię od niego Kacper. Znamy się wiele lat. Czasami zerknę na „M jak Miłość”, żeby zobaczyć, jak wyglądają sceny, w których grałem. Innych seriali nie oglądam, wolę programy o zwierzętach.

Nie chodzę na żadne dodatkowe zajęcia aktorskie. Na razie, bo wszystko może się zmienić. W tym roku kończę piątą klasę szkoły podstawowej, jestem jeszcze młody, nie wiem, co będę robił w przyszłości. Póki co gram w „M jak miłość”, a czy zostanę aktorem, zobaczymy.

/ 17Krystian Domagała

Obraz
© MTL Maxfilm

W szkole, jak to w szkole, raz radzę sobie lepiej, raz - gorzej, ale oceny mam raczej dobre. Lubię matematykę, ale nie jestem z niej zbyt dobry. No, i oczywiście WF!Nauczyciele są dla mnie wyrozumiali, już przywykli do tego, że nie ma mnie cały dzień albo kilka dni z rzędu w szkole, bo jestem na planie.

Nie śpieszy mi się specjalnie do Dnia Dziecka, ale przyznaję, że to super święto, bo dostaję prezenty, które zawsze cieszą. Pewnie w tym roku też dostanę coś od rodziców. Nie mam pojęcia, co to będzie i nie zastanawiam się nad tym. Wolę niespodzianki. Mam dwa stroje piłkarskie FC Barcelony, piłkę, buty do grania i rower, czyli wszystko, czego potrzebuję. Nie czekam na nic, będę zadowolony z każdego drobiazgu.

W wolnych chwilach najbardziej lubię grać w piłkę nożną, jeździć z kolegami na rowerach, pływać na basenie. Wolę się ruszać, niż siedzieć w domu. Na komputerze gram, ale z umiarem. Mama pilnuje, żebym nie przesadził. Nie trenuję w żadnym klubie, wolę kopać piłę na boisku z kumplami - to mi wystarcza. Oglądam wszystkie mecze reprezentacji Polski i Ligi Mistrzów. Najlepszy jest Robert Lewandowski! To klasa sama w sobie.

/ 17Gabriela Raczyńska

Obraz
© MTL Maxfilm

Przede wszystkim należy dokładnie zapamiętywać tekst, mówić wyraźnie i nie patrzeć w kamerę pod żadnym pozorem! Nigdy nie chodziłam na zajęcia aktorskie, wszystkiego uczy mnie mama, która jest moją prawą ręką.

W poprzednie wakacje mama dowiedziała się, że jest casting. Poszłam, zaprezentowałam się i po kilku miesiącach okazało się, że zagram w „M jak miłość”! Byłam zaskoczona i bardzo szczęśliwa, bo myślałam, że nic z tego nie będzie.

Bardzo lubię aktorów, z którymi gram. Pierwsze sceny kręciliśmy w bistro Za Rogiem razem z Rafałem Mroczkiem (ekranowy Paweł) i panem Jackiem Lenartowiczem (serialowy Janek). Rafał często mnie rozśmiesza, a między scenami ćwiczymy razem tekst. Podoba mi się postać Basi, bo to taka spryciula (śmiech). Aktorstwo to fajne zajęcie!

- Bardzo zabawne jest powtarzanie scen. Szczególnie pamiętam jedną, gdy musiałam dwadzieścia razy z rzędu przechodzić pod kołdrą. Pękałam ze śmiechu! Pierwszego dnia na planie zdziwiło mnie również, że w ciągu dnia kręci się sceny nocne, a w nocy to, co dzieję się w ciągu dnia. Nie spodziewałam się, że to możliwe.

/ 17Gabriela Raczyńska

Obraz
© MTL Maxfilm

Tak! Marzę o tym! Chciałabym grać w teatrze - koniecznie w długiej sukni!

Przede wszystkim chodzę do szkoły. Jestem w pierwszej klasie szkoły muzycznej i - tak jak mama - gram na fortepianie. Lubię muzykę i chciałabym też grać na innych instrumentach. Zaczęłam od gitary, ale marzę o skrzypcach i harfie. W każdy piątek przychodzi do mnie nauczycielka i uczymy się języka francuskiego. Dzięki temu mogłam zaśpiewać piosenkę „Champs-Élysées” na IX Ogólnopolskim Przeglądzie Piosenki Europejskiej „Nutka Poliglotka”, na którym otrzymałam wyróżnienie.

W ogóle nie oglądam telewizji, bo wolę robić inne rzeczy. Mam wiele ciekawszych zajęć.

Oczywiście! Bardzo lubię czytać przygody Mikołajka - to moja ulubiona książka. Mam też lalki Barbie, którymi często się bawię, ale najbardziej lubię moje kurzozbieracze! Mam nadzieję, że dostanę kolejnego z okazji Dnia Dziecka.

W domu nazywamy tak zabawki pluszowe, bo przyczepia się do nich kurz (śmiech).

/ 17Olaf Kaprzyk

Obraz
© ARTRAMA

Mam kilka słabości - lubię nachosy, popcorn, a w lecie lody, które mogę jeść bez przerwy. Jestem bardziej energiczny niż Staś Pyrka, którego gram w „Barwach Szczęścia”, ale mamy ze sobą coś wspólnego. Tak jak on, uwielbiam gry komputerowe! Najbardziej League of Legends, w którą gram w sieci z moimi kumplami ze szkoły. Swego czasu bardzo wciągnęła mnie gra FIFA 13 na PS3. Coraz rzadziej oglądam kreskówki, ale kiedyś moimi ulubionymi bohaterami byli Ben 10, Scooby Doo i Batman.

Jeśli mam wolną chwilę, spędzam ją bawiąc się z moim psem. Często jeżdżę z kolegami na rowerach, raz w tygodniu pływam w basenie, ostatnio ćwiczę grę w tenisa, ale zdecydowanie najwięcej czasu poświęcam mojej ulubionej dyscyplinie sportu - piłce nożnej. Gram z kumplami na boisku szkolnym i jestem napastnikiem w drużynie KS Przyszłość Włochy. Mam treningi trzy razy w tygodniu (trwają 1,5 godziny), a w każdą sobotę mecz naszej ligi. Na boisku najlepiej wychodzą mi dryblingi i mocne strzały prawą nogą. Chciałbym zostać zawodowym piłkarzem i rozpocząć karierę w Legii Warszawa, moim ulubionym klubie. Często chodzę z tatą na mecze Legii na stadion przy Łazienkowskiej 3. Zakończyć przygodę z piłką mógłbym w Realu Madryt.

/ 17Olaf Kaprzyk

Obraz
© ARTRAMA

Nie mam też nic przeciwko temu, żeby przy okazji uprawiać zawód aktora. Mogę być i piłkarzem, i aktorem! Byłoby fajnie! Lubię jeździć na zdjęcia. Najbardziej cieszę się, że mogę poznawać i pracować ze znanymi polskimi aktorami. To świetna przygoda. Większość moich kolegów do tego, że gram w „Barwach Szczęścia”, podchodzi normalnie. Najczęściej spotykam się z miłym odbiorem, tylko czasem z docinkami. Niektórzy mi po prostu zazdroszczą. Gdy jestem na planie, najwięcej czasu spędzam z Kubą, który gra mojego starszego serialowego brata - Wojtka.

Nie mogę doczekać się Dnia Dziecka, bo bardzo chciałbym dostać deskorolkę, o której marzę. W zeszłym roku było super, bo rodzice dali mi buty piłkarskie. Obchodzę urodziny 16 maja, ale mam takie szczęście, że tego dnia dostaję oddzielny prezent. Przecież Dzień Dziecka jest aż dwa tygodnie później.

10 / 17Julia Wróblewska

Obraz
© MTL Maxfilm

Lubię Zosię, którą gram, chociaż jest ode mnie młodsza i trochę za dziecinna jak na swój wiek. Dlatego mam apel: drodzy scenarzyści, moja bohaterka jest już nastolatką, więc pora zmienić trochę jej wizerunek. Na planie najpopularniejszego polskiego serialu miałam do zagrania wiele ciekawych i trudnych scen. Najbardziej zapadła mi w pamięci ta, w której Zosia dowiedziała się, że jej mama nie żyje. Musiałam wczuć się w rolę mojej bohaterki, a byłam wtedy dużo młodsza. Żeby zagrać jak najbardziej wiarygodnie, musiałam wyobraziłam sobie, jak mogłabym się czuć, gdybym straciła własną mamę. Sprawiło mi to dużo problemów.

Przyjaźnię się z większością aktorów, z którymi grałam, i mam z nimi dobry kontakt. Najbardziej tęsknię za Joasią Koroniewską, czyli serialową Małgosią z „M jak miłość”, bo przez te wszystkie lata bardzo się do niej przywiązałam. Gdybym mogła wybrać aktorkę, z którą zagram, postawiłabym na Angelinę Jolie. Jest piękna i utalentowana. Podobała mi się w filmie „Lara Croft”. No, ale to tylko marzenia. Poza tym, chciałabym kiedyś zagrać jakąś postać paranormalną. To byłoby wyzwanie!

11 / 17Julia Wróblewska

Obraz
© MTL Maxfilm

Materiał w gimnazjum jest dość obszerny, więc nie dałabym rady pogodzić nauki z pracą na kilku planach. Mogę sobie pozwolić tylko na granie w „M jak miłość”. Rok temu wystąpiłam w filmie krótkometrażowym „Vocuus”, który dostaje nagrody na międzynarodowych festiwalach.

Lubię to, co robię, bo gra aktorska to wyzwanie. Ciekawe jest wczuwanie się w różne osobowości. A czy w przyszłości będę pracowała w tym zawodzie, pokaże czas. Przyjemność sprawia mi również rysowanie, tańczenie i śpiewanie. Dużo czytam. Moje ulubione książki to saga „Zmierzch” i „Intruz”. W wolnych chwilach jeżdżę na rolkach, chodzę do kina i wspinam się w górach. Dobrze, że mam tyle zajęć, bo mogę spalić zbędne kalorie, których regularnie sobie dostarczam. Nie mogę żyć bez naleśników, frytek, placków ziemniaczanych i Nutelli!

Obchodzę Dzień Dziecka, bo w końcu jestem jeszcze dzieckiem, a poza tym, kto nie lubi dostawać prezentów? Nie mam żadnych wymagań, o niczym nie marzę. Będę szczęśliwa, gdy otrzymam jakiś drobiazg. Miałam już zdjęcia do serialu w Dzień Dziecka. Niektórzy pamiętali o tym święcie, dostałam jakieś słodycze, ktoś powiedział mi dobrze słowo - to miłe. Na dłuższe świętowanie nie było czasu, bo wszyscy na planie są zawsze bardzo zapracowani.

12 / 17Jakub Dmochowski

Obraz
© ARTRAMA

Muszę przyznać, że sceny na dachu z moim udziałem, które niedawno widzieli widzowie „Barw Szczęścia”, były naprawdę ciężkie. Przygotowywałem się do nich w domu - jak zawsze nauczyłem się moich kwestii i zastanawiałem się, jak zagrać. Na planie ustaliłem jeszcze wszystko z reżyserem, który powiedział mi, jak wyobraża sobie te sceny. Powstawały zimą, leżał śnieg, była ujemna temperatura. Nigdy wcześniej nie biegałem w kilku parach spodni, skarpetek, bluz i podkoszulków. Do tego musiałem udawać, że mam wyziębiony organizm i że straciłem przytomność. Byłem trochę przemoczony, ale jakoś daliśmy radę. Mam nadzieję, że fajnie wyszło. Koledzy pytali, jak było i ciągle mówili o serialowej Hani, czyli Adzie, z którą grałem.

Jeszcze trudniejszą scenę miałem w serialu „Paradoks” z Bogusławem Lindą w roli głównej. Powstawała w małpim gaju, a ja musiałem puścić się poręczy i polecieć do tyłu w przepaść. Oczywiście byłem zabezpieczony linką, ale długo nie potrafiłem się przełamać. Powtarzaliśmy tę scenę wiele razy. Gdy dochodzi do takich sytuacji na planie, mówię sobie: Kuba, zepnij się, musisz to zagrać! W takich chwilach nie można się denerwować, bo to widać.

13 / 17Jakub Dmochowski

Obraz
© ARTRAMA

Lubię Kajtka, którego gram w „Barwach Szczęścia” - to dzielny i bardzo inteligentny chłopak, ale szkoda, że nie uprawia żadnego sportu, na przykład nie gra w piłkę nożną. Myślę, że mogłoby być jeszcze fajniej. Na pewno ta postać wplotła się w moje życie, tylko czasem trochę przeszkadza mi to, że jest tak poukładana. Pracę na planie traktuję jak zabawę. Chcę się sprawdzić, uczyć. Na razie liczy się szkoła, która jest najważniejsza, ale gdy dorosnę, może pójdę na studia aktorskie i w przyszłości będę grał w filmach. Życie pokaże.

Bardzo ciekawe jest też dziennikarstwo. Uwielbiam sport, szczególnie piłkę nożną, więc super byłoby to połączyć. Mógłbym przygotowywać materiały o piłkarzach, klubach albo, jak legendarny Dariusz Szpakowski, komentować mecze.

Gram w piłkę w klubie w Halinowie. W tym sezonie wchodzimy do ligi, staram się rozwijać. Trenuję z chłopcami starszymi ode mnie o rok i dwa lata. Jestem środkowym pomocnikiem - najczęściej dogrywam piłkę kolegom, ale jeśli mam okazję, próbuję ją wykorzystać i strzelić bramkę. Jednym z moich wzorów jest Kuba Błaszczykowski, podpora Borussi Dortmund i kapitan reprezentacji Polski. Moją ukochaną drużyną jest Legia Warszawa!

Bardzo lubię czytać, do czego zachęciła mnie mama (zawsze podsuwała mi książki). Pierwszą, bardzo obszerną pozycją, którą przeczytałem już w zerówce, był ,,Winnetou’’ Karola Maya. Podczas spotkania u dziadków, poszedłem do starego pokoju mojego taty i zainteresował mnie właśnie ten tytuł. Przeczytałem pierwsze trzy strony, później, już w domu, pierwszy, drugi i trzeci tom. Bardzo wciągały mnie książki o Harrym Potterze i wszystkie części „Eragon”. Może niedługo wezmę się za poważniejsze książki, na przykład Trylogię Henryka Sienkiewicza?

14 / 17Gabrysia Ziembicka

Obraz
© ARTRAMA

Na planie serialu, gdzie zawsze towarzyszy jej ciocia, czuje się jak ryba w wodzie. Nie przeszkadza jej zamieszanie, obecność dziesiątek ludzi z ekipy i napięta atmosfera, której w pracy filmowców czasami nie da się uniknąć. Pewnie w dużej mierze dlatego, że zna tę specyficzną atmosferę od zawsze. Pierwszy raz na planie pojawiła się, gdy miała dziesięć dni! - To także kwestia charakteru - dodaje jej mama. - Gabrysia jest bardzo towarzyska i otwarta na ludzi, nigdy nie była wstydliwa.

Podczas zdjęć zawsze ma przy sobie podręczny zestaw kredek i bloków do rysowania. W przerwach między kolejnymi scenami z wielkim zapałem maluje, wycina, klei, a tym, co stworzy, obdarowuje wszystkich wkoło. Z reguły robi… biżuterię. Efektowne naszyjniki i bransoletki otrzymała już część członków ekipy oraz aktorzy. Jako pierwsza, oczywiście, jej serialowa mama Marta (Katarzyna Zielińska), z którą Gabrysia ma świetny kontakt. Zresztą nie tylko z nią.

- Bardzo lubię Anetkę, która czesze mi włosy - wyjaśnia pięcioletnia gwiazda „Barw szczęścia”.

15 / 17Gabrysia Ziembicka

Obraz
© ARTRAMA

Gabrysia prowadzi bardzo intensywne i interesujące życie. Gdy tylko ma możliwość, skacze na trampolinie ze starszym bratem, Kubą, albo spędza czas w szerszym gronie rodzinnym.

- Ostatnio razem zbudowaliśmy ogromny dom z klocków Lego, z huśtawką, basenem i tarasem - opowiada z dumą.

W przedszkolu z ogromną przyjemnością ćwiczy taniec nowoczesny, a od września uczęszcza na lekcje grupy baletowej Państwowego Zespołu Ludowego Pieśni i Tańca „Mazowsze”. Mimo że jest najmłodsza, radzi sobie świetnie.

- Bardzo się cieszę, że czeka z utęsknieniem na kolejne zajęcia - wyjawia mama Gabrysi. - Zależy mi, żeby zajmowała się tym, co lubi, żeby czerpała z tego radość.

Tym samym tropem poszli dziadkowie, którzy niedawno sprawili serialowej Ewuni maszynę do szycia, o której marzyła. Ma już nawet związane z nią plany.

- Będę szyła ubranka dla moich lalek! - rozwiewa wszelkie wątpliwości malutka projektantka mody. Stałym punktem dnia Gabrysi jest oglądanie dziecięcych książeczek o zwierzętach, najchętniej o małym koniku. A telewizja? Jej rodzice wychodzą z założenia, że im jej mniej w życiu dzieci, tym lepiej. W związku z tym pięcioletnia aktorka ogląda tylko i wyłącznie dobranockę.

16 / 17Jakub Małek

Obraz
© ARTRAMA

Jestem związany z serialem już sześć lat. To szmat czasu, człowiek rośnie i się zmienia, co widać na moich zdjęciach z planu. Trochę schudłem, jest lepiej niż kiedyś. Dużo nauczyłem się dzięki tej pracy - stałem się systematyczny i obowiązkowy. Oczywiście musiałem do tego dojrzeć, na początku mojej przygody z planem bywało różnie. Zdjęcia zaczynały się rano, kończyły późno, a wieczorem - zamiast spać i odpoczywać - musiałem nadrabiać zaległości ze szkoły. Czasami miałem dość, ale jakoś to wszystko godziłem. Teraz nie mam z tym najmniejszego problemu - uczę się dojeżdżając na plan i w drodze do domu.

Dogaduję się z całym serialowym rodzeństwem, ale najlepszy kontakt mam z Natalią, która gra Agatę. Mamy wspólne tematy - szkoła, problemy życiowe nastolatków. Z Olafem, czyli moim młodszym serialowym bratem Stasiem, rozmawiam głównie o piłce i grach komputerowych, bo to młody lubi najbardziej.

Pracę na planie „Barw Szczęścia” traktuję jak przygodę, nie chcę zostać aktorem. To ciężki zawód, który wymaga wielu wyrzeczeń. Zamierzam pójść w stronę nauki, na przykład historii. Bardzo się nią interesuję, szczególnie okresem II wojny światowej i martyrologią Żydów. Może zostanę nauczycielem historii? Zastanawiam się nad tym, bo lubię pracować z ludźmi.

17 / 17Jakub Małek

Obraz
© ARTRAMA

Świat sztuki interesuje mnie od najmłodszych lat. Ponoć zaczęło się, gdy jako kilkuletnie dziecko tańczyłem podczas oglądania programu „Jaka to melodia?”. Rodzice zapisali mnie do zespołu „Szachraj”, który teraz nazywa się „Pod górę”. Cały czas w nim występuję. Jestem jedynym wokalistą, przejmuję wszystkie partie dolne. Śpiewamy poezję śpiewaną i piosenkę turystyczną o górach. Nigdy nie chodziłem do szkoły muzycznej, wszystkiego nauczyłem się w zespole. Oprócz śpiewania, jestem odpowiedzialny za nadawanie rytmu całemu zespołowi - gram na djambe, czyli afrykańskim bębnie, a często dołączam różne inne instrumenty, tak zwane przeszkadzajki.

Mój bohater Wojtek to spokojny i opanowany człowiek. Ludzie mówią, że jestem do niego pod tym względem podobny. Uważają, że jestem cichy. Mam na ten temat inne zdanie. Czasami, na przykład podczas zawodów sportowych, pokazuję inne oblicze. Wyzwala się adrenalina i na chwilę zmieniam się w potwora. Kiedyś trenowałem w klubie kolarstwo torowe i szosowe, ale musiałem zrezygnować, bo nie miałem czasu. Mimo to próbuję startować w zawodach, a w wolnych chwilach wsiadam na rower i jadę przed siebie.

Dzień Dziecka jest dla mnie inny niż wszystkie pozostałe dni roku. Od rodziców zawsze dostaję jakiś drobny upominek. Gdy byłem mały, mama zabierała mnie do kina na jakąś bajkę. Teraz, gdy trochę podrosłem, jeżdżę do niego sam, niekoniecznie na kreskówkę. W tym roku planuję zrobić coś innego - zorganizuję maraton filmowy w domu.

Wybrane dla Ciebie

Orły 2025. Aż 11 statuetek dla jednego filmu
Orły 2025. Aż 11 statuetek dla jednego filmu
"Kulej. Dwie strony medalu" wybrany najlepszym filmem według użytkowników Wirtualnej Polski [RECENZJA]
"Kulej. Dwie strony medalu" wybrany najlepszym filmem według użytkowników Wirtualnej Polski [RECENZJA]
Powrócił po zwolnieniu z TVP. Nie traci nadziei
Powrócił po zwolnieniu z TVP. Nie traci nadziei
"Dzień Dobry TVN": Marcin Prokop w pojedynkę przywitał się z widzami. "Jedna osoba temu nie podoła"
"Dzień Dobry TVN": Marcin Prokop w pojedynkę przywitał się z widzami. "Jedna osoba temu nie podoła"
Będzie konkurencja dla TVP i TVN. Polsat szykuje śniadaniówkę
Będzie konkurencja dla TVP i TVN. Polsat szykuje śniadaniówkę
TV Republika znowu lepsza niż TVN24. "Powoli zaczynamy się przyzwyczajać"
TV Republika znowu lepsza niż TVN24. "Powoli zaczynamy się przyzwyczajać"
Katarzyna Kwiatkowska ma dużą tolerancję dla żartów. Ale jednej kategorii humoru nie znosi
Katarzyna Kwiatkowska ma dużą tolerancję dla żartów. Ale jednej kategorii humoru nie znosi
Niespodziewane zmiany w "Dzień Dobry TVN". Widzowie mogą być zaskoczeni
Niespodziewane zmiany w "Dzień Dobry TVN". Widzowie mogą być zaskoczeni
Anna z "Rolnik szuka żony" wróciła z synem do domu. Czekało ich piękne powitanie
Anna z "Rolnik szuka żony" wróciła z synem do domu. Czekało ich piękne powitanie
Koniec będzie szybszy, niż sądzili. Fani "M jak miłość" są wściekli
Koniec będzie szybszy, niż sądzili. Fani "M jak miłość" są wściekli
Michał Żebrowski o Jacku Kurskim w programie "Bez retuszu": "gangster medialny"
Michał Żebrowski o Jacku Kurskim w programie "Bez retuszu": "gangster medialny"
Absurdalna odpowiedź w "Jeden z dziesięciu". Internet ją zapamięta
Absurdalna odpowiedź w "Jeden z dziesięciu". Internet ją zapamięta