"Milionerzy": uczestnika zjadł stres? Wsparł się kołem ratunkowym na banalnym pytaniu
10.05.2017 22:13, aktual.: 25.05.2017 08:44
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Tak gry dawno nikt nie zaczął. Pierwsze pytanie z podstaw matematyki zbiło z tropu uczestnika.
Już na starcie Witold Milczarek dostał pozornie banalne pytanie – ile wierzchołków ma trapez. Po dłuższym zastanowieniu zdecydował się skorzystać z koła ratunkowego – telefonu do przyjaciela i zadzwonić do mamy. Ta bez wahania podała prawidłową odpowiedź, że trapez ma cztery wierzchołki i Witold po jej zaznaczeniu mógł grać dalej.
Urbański od razu wyczuł, że uczestnik stanie się obiektem kpin wśród internautów. - Wiem, co państwo możecie myśleć. Ale tutaj jest naprawdę inaczej niż przed telewizorem. Tutaj można nawet zapomnieć swojego imienia – usprawiedliwił gracza. Jednak jak często bywa, użytkownicy Twittera nie żałowali złośliwych komentarzy.
Zobacz: Milionerzy
Jak się okazało, rzeczywiście na początku gry uczestnika musiał zjeść stres. W kolejnych pytaniach był już bardziej pewny siebie i mógł się popisać wiedzą. Wiedział na przykład, że Jurek Owsiak powiedział Jackowi Kurskiemu, że "olał miliony Polaków" gdy TVP nie zaangażowała się w transmisję finału WOŚP, a także, że szekspirowskim władcą, który miał polec, gdy pod mury zamku podejdzie las, był Makbet. Niestety poległ na pytaniu o kontrakt Grosickiego i zakończył grę z tysiącem złotych. Oglądaliście ten odcinek? Poradzilibyście sobie z tymi pytaniami?