"Milionerzy": pozornie łatwe pytania. Uczestników zawiodła intuicja
Graczy tym razem zmyliły pozornie proste pytania. Dopiero trzeciej zawodniczce udało się przekroczyć próg 5 tys. zł.
24.10.2018 | aktual.: 25.10.2018 13:43
Uczestnik z poprzedniego odcinka nie zagrzał na fotelu długo miejsca i skończył grę ze zdobytym wcześniej gwarantowanym tysiącem zł. Zgubiło go pytanie "jedne się maluje, inne się pisze, a które się tka?". Zamiast arrasu obstawił... ikonę.
Przemysław Blus, bankowiec z Warszawy grał z dużą pewnością siebie. Nie miał wątpliwości co do nazwy spodniej części obuwia (chodziło oczywiście o podeszwę), a także które zwierzęta łączy współbiesiadnictwo (lwy i sępy). Chociaż wydawało się, że może zagrać o naprawdę imponującą kwotę, to jego przygoda skończyła się z pytaniem o 5 tys. zł. Zasugerował się, że "stan" jest częścią tułowia w okolicach pasa, argumentując, że jeden z modeli spodni ma wysoki stan. Ku jego zdziwieniu, okazało się, że część ta to odległość… od ramion do talii. Grę, jak poprzednik, zakończył z gwarantowanym tysiącem zł.
Najlepiej poradziła sobie ostatnia zawodniczka, Katarzyna Olga Koryga. Wystartowała z prostym pytaniem, co kształtem przypomina ukulele (chodziło o goterę klasyczną). Szybko jednak pokazała, że ma świetny zmysł analitycznego myślenia. Gdy musiała odpowiedzieć, ile cyfr jest w międzynarodowym numerze konta, długo zastanawiała się czy nie skorzystać z pomocy publiczności, ale ostatecznie sama wydedukowała poprawną odpowiedź (28 cyfr).
Przy zadaniu, w którym należało podać w stopach wzrost Marcina Gortata, zaskoczyła samego Urbańskiego, próbując przeliczyć wartość w pamięci. Sprawiło jej to nieco kłopotów, więc skorzystała z koła 50/50 i poprawnie odpowiedziała, że chodzi o ponad 6 stóp. Odcinek, obstawiając poprawnie, że halsująca łódź to łódź płynąca zygzakiem, zakończyła z 10 tys. zł i będzie grała o wyższe kwoty. Oglądaliście to wydanie "Milionerów"?