"Milionerzy": nie trzeba być geniuszem, żeby wygrać 75 tys. złotych. Wystarczy mieć farta. Oto przykład!

Ostatni w tym tygodniu odcinek "Milionerów" obfitował w zaskakujące pytania. Tym razem wiedza ze szkoły średniej i plotkarskich portali mogła nie wystarczyć. To, czego uczestnicy potrzebowali najbardziej, był łut szczęścia. Po pytaniach na temat źródła nazwy zespołu Enej, najpopularniejszego męskiego imienia w 2016 r. i grzybach, które "mogą nas wysłać w halucynogenny trip" przyszła pora na wisienkę na torcie. Rysownik i karykaturzysta Mariusz Bocheński z Nowego Sącza musiał odpowiedzieć na pytanie, jakim zwierzęciem jest król Julian z animowanego filmu "Madagaskar". Być może nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że to zagadnienie było warte aż 20 tys. złotych.

Jak łatwo się domyślić, uczestnik bez trudu zgarnął całą pulę. Później wcale nie było trudniej. Kolejne pytanie dotyczyło prostej matematyki. Należało zamienić metry, stopy i cale na centymetry i wskazać największą liczbę. Cóż, może za 75 tys. złotych poprzeczka została podniesiona? Otóż nie.

Gracz bez problemu uporał się z pytaniem, które brzmiało: "Gdzie montowane są poduszki powietrzne dla pieszych?". Pytanie być może byłoby trudniejsze, gdyby nie odpowiedzi, które Bocheński miał do wyboru: na zebrach, na krawężnikach, pod maską auta lub w zderzakach. Nie trzeba być kierowcą ani mechanikiem samochodowym, aby wskazać poprawną opcję - czyli maskę. Tym prostym sposobem uczestnik bez większego stresu zdobył 75 tys. złotych. Ciąg dalszy jego rozgrywki w najbliższy poniedziałek. Jak tak dalej pójdzie, to może w końcu padnie milion?

Tutaj możecie obejrzeć "Milionerów"