Michel Moran kilkanaście lat temu trafił do aresztu. Uchylał się od płacenia alimentów
Dopiero teraz wyszło na jaw! W 2003 roku Michel Moran, juror programu "MasterChef", po tym, jak sąd wydał za nim Europejski Nakaz Aresztowania, trafił do aresztu na trzy miesiące. Wszystko przez to, że nie płacił alimentów na swojego syna.
29.03.2017 | aktual.: 29.03.2017 12:27
Michel Moran to obecnie jeden z najpopularniejszych szefów kuchni w Polsce oraz juror programów "MasterChef" i "MasterChef Junior". Na ekranie zawsze uśmiechnięty i tryskający dobrym humorem. Niewiele osób jednak wie, że gdy gasną światła lamp na planie, na twarzy kucharza rysuje się smutek. Wszystko dlatego, że życie prywatne go nie rozpieszcza.
Wystarczy choćby wspomnieć o problemach, z którymi boryka się jego córka Solene Moran. Okazało się, że pasjonat gotowania nie zdołał uchronić własnego dziecka przed jadłowstrętem. Nastolatka od kilku lat walczy z anoreksją. W pewnym momencie jej stan był na tyle poważny (ważyła zaledwie 24 kilogramy), że nie miała siły samodzielnie się poruszać. W programie "Bagaż osobisty" kucharz przyznał, że walka z tą chorobą jest niezwykle trudna, zwłaszcza, że często pomoc traktowana jest przez chorego w kategorii ataku. W tej sytuacji niejeden rodzic opadłby z sił. Ale nie Michel Moran. Dramatyczne wydarzenia z przeszłości sprawiły, że jak nikt inny potrafi walczyć do końca.
Juror "MasterChefa" długo ukrywał to, co wydarzyło się w jego rodzinie kilkanaście lat temu. Dopiero teraz zdecydował się opowiedzieć o niezwykle trudnym boju, jaki stoczył w obronie swojego, dorosłego dziś, syna.
- To był 2003 rok. Moje drogi z ówczesną żoną się rozeszły. Niestety, mimo wyroku sądowego na widzenia z synem, mój kontakt z dzieckiem został mocno ograniczony, bo przebywałem za granicą. To było dla mnie bardzo bolesne. Syn był najważniejszy. Aby wywrzeć presję i zmusić byłą żonę, by umożliwiła mi kontakt z synem, przestałem płacić alimenty. To była ostatnia deska ratunku. Byłem zdesperowany - powiedział w rozmowie z "Super Expressem".
Szybko okazało się, że jego desperacki krok był błędem. Była małżonka zgłosiła sprawę do sądu, informując, że kucharz nie płaci alimentów. Zaznaczyła również, że nie ma pojęcia, gdzie przebywa jej mąż, co, jak podkreślił Moran, było nieprawdą. Choć żadna ze stron nie pojawiła się na rozprawie, sąd wydał maksymalny wyrok i skazał mistrza kuchni na rok więzienia. Na tym jednak nie koniec.
- Sąd, mając informację, że nieznane jest moje miejsce zamieszkania, wydał za mną Europejski Nakaz Aresztowania. Gdybym wiedział o tych sprawach, to na pewno bym się na nich stawiał. Miałem przecież dowody, że żona uniemożliwia mi kontakty z synem - dodał na łamach tabloidu.
Gdy nieświadomy niczego Moran usiłował przekroczyć granicę niemiecko-polską, został zatrzymany i przewieziony do aresztu. Choć starał się wyjść za kaucją, to sąd za każdym razem odrzucał jego wnioski.
- Moja obecna żona Halina walczyła o mnie, uruchomiła kontakty. Pomogli także przyjaciele m.in. Jacek Cygan. Chcieliśmy, żeby jak najszybciej doszło do deportacji. W tamtych czasach na deportację czekało się od pół roku do roku. Ja po 2,5 miesiącach byłem już na terenie Francji. Tam kilka dni czekałem na rozprawę. Matki mojego syna na niej nie było. Walczyłem o dziecko i to było dla mnie najważniejsze. Po rozprawie od razu mnie zwolniono i wszystko zostało wyjaśnione - wspominał w tym samym wywiadzie.
W 2005 roku syn gwiazdora TVN, Andrea Moran, wystąpił do sądu we Francji z wnioskiem, aby móc zamieszkać z ojcem i jego obecną żoną. Udało się.
- Sprawę sądową wygraliśmy i mój syn zamieszkał z nami. Mamy fantastyczne relacje. Dziś wiem, że warto było to dla niego zrobić - podsumował w "Super Expressie".
Zobacz także
Tu pobierzesz za darmo aplikację Program TV:
src="https://d.wpimg.pl/1031600158-1003293454/aplikacja.png"/> src="https://d.wpimg.pl/457701298--1013396447/aplikacja.png"/>